Twierdzenia jakoby likwidacja tajnego zbioru w zasobie Instytutu Pamięci Narodowej a także proces odbierania świadczeń b. funkcjonariuszom komunistycznego reżimu, były działaniami godzącymi w interesy państwa jest przejawem skrajnej manipulacji - podkreślił w poniedziałek IPN.
"Należy podkreślić z całą stanowczością, że nieprawdziwe są doniesienia, jakoby dokumenty wyłączone ze zbioru zastrzeżonego IPN w jakikolwiek sposób naraziły interesy i bezpieczeństwo RP" - czytamy w oświadczeniu IPN. Podkreślono w nim, że "proces likwidacji zbioru zastrzeżonego to spóźniona, lecz niezbędna dla jawności życia publicznego decyzja ważna w wymiarze praktycznym jak i symbolicznym".
"Dzięki temu możliwa była sprawna realizacja tzw. ustawy dezubekizacyjnej uchwalonej w grudniu 2016 r., pozwalającej na obniżanie wysokich świadczeń emerytalnych byłym funkcjonariuszom komunistycznych organów bezpieczeństwa państwa. Warto dodać, że uchwalona wówczas ustawa stanowiła kontynuację procesu obniżania świadczeń emerytalnych wprowadzonego przez rząd PO-PSL w 2009 r." - zaznaczył Instytut.
Oświadczenie podpisane przez rzecznika prasowego Instytutu Rafała Leśkiewicza przekazano mediom w nawiązaniu do tez raportu komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich, które przedstawił w zeszłym tygodniu szef tej komisji gen. Jarosław Stróżyk.
"W okresie tych 20 analizowanych lat (2004-2024), ale i wcześniej, doszło do kilku znaczących zdarzeń, które w sposób szczególny wpływały negatywnie na potencjał polskich służb specjalnych, kontrwywiadowczych i wywiadowczych" - mówił gen. Stróżyk, wskazując na "mechanizmy niszczenia polskich służb specjalnych".
Szef komisji wymienił przy tym wprowadzenie w 2016 r. przepisów pozbawiających m.in. funkcjonariuszy służb specjalnych (także innych służb mundurowych) "uprawnień do zaopatrzenia emerytalnego przewidzianego dla służb mundurowych w przypadku, jeśli pełnili chociaż jeden dzień służbę w organach PRL". Stróżyk wskazywał także na tryb przeprowadzenia likwidacji w 2017 r. zbioru zastrzeżonego IPN.
"W nawiązaniu do raportu komisji ds. badania wpływów rosyjskich ogłoszonego przez gen. Jarosława Stróżyka (...) oraz pojawiających się doniesień medialnych o nieprawidłowościach związanych z procedowaniem przenoszenia dokumentów niejawnych z tzw. zbioru zastrzeżonego jak również realizacją tzw. ustawy dezubekizacyjnej, IPN oświadcza, że wszelkie działania zostały podjęte zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa" - zaznaczył w odpowiedzi Instytut.
IPN przypomniał, że tajny, wyodrębniony zbiór - potocznie nazywany zbiorem zastrzeżonym - powstał z materiałów przekazanych przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencję Wywiadu (wcześniej UOP), Straż Graniczną oraz Służbę Kontrwywiadu i Wywiadu Wojskowego (dawniej WSI). "Trafiły do niego, przede wszystkim, materiały organów bezpieczeństwa PRL, wytworzone w latach ich ścisłej współpracy z organami represji Związku Sowieckiego" - zaznaczył.
"Procedura wyłączania dokumentów z tajnego, wyodrębnionego zbioru rozpoczęła się w 2007 r., w związku z nowelizacją ustawy o IPN, a także wejściem w życie ustawy z 18 października 2006 r. o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów. W maju 2007 roku w tzw. zbiorze zastrzeżonym znajdowało się ok. 1800 metrów bieżących materiałów archiwalnych. Zbiór ten sukcesywnie zmniejszono. Na początku 2016 r. obejmował on 530 metrów bieżących dokumentów archiwalnych" - poinformował Instytut.
W oświadczeniu wskazano, że "podczas procesu odtajniania dokumentów okazywało się niejednokrotnie, że służby specjalne RP utajniały materiały nie zawierające informacji podlegających prawnej ochronie". "Dla przykładu, wśród dokumentów znalazło się m.in. oświadczenie ujawnieniowe żołnierza AK z lat 40. XX w., a w wielu przypadkach były to kolejne egzemplarze materiałów znajdujących się już w zbiorze ogólnodostępnym. W zbiorze zastrzeżonym znajdowały się także akta sprawy dotyczące uprowadzenia i zabójstwa w 1957 r. Bohdana Piaseckiego, syna Bolesława Piaseckiego, szefa Stowarzyszenia PAX" - przekazał IPN.
Na mocy nowelizacji ustawy o IPN z 2016 roku szefowie służb zostali zobligowani do przeglądu materiałów znajdujących się w tym zbiorze IPN oraz ponownej oceny zasadności ich utajnienia. "Przegląd został zakończony w połowie czerwca 2017 roku. Materiały, z których zdjęto klauzulę tajności włączono do zbioru ogólnodostępnego w Archiwum IPN, są umieszczone w internetowym inwentarzu, mogą z nich korzystać zarówno dziennikarze jak i naukowcy. Jako niejawne pozostało ok. 5 metrów bieżących dokumentów archiwalnych. Są to dokumenty, których ujawnienie mogłoby zagrozić bezpieczeństwu państwa" - podał IPN.
W związku z tym Instytut ocenił, że "twierdzenia i insynuacje jakoby likwidacja tajnego, wyodrębnionego zbioru w zasobie IPN a także proces odbierania wysokich świadczeń emerytalnych byłym funkcjonariuszom komunistycznego reżimu, były działaniami godzącymi w nadrzędne interesy Państwa Polskiego jest nie tylko nadużyciem, ale także przejawem skrajnej manipulacji". (PAP)
mja/ mrr/