Mieszkańcy Drezna upamiętnili w czwartek ofiary alianckich nalotów na miasto w lutym 1945 roku, w wyniku których śmierć poniosło 25 tys. osób. Skrajna prawica instrumentalizująca rocznicę tragedii zrezygnowała z tradycyjnej manifestacji rocznicowej.
Uroczystości centralne odbyły się na drezdeńskim cmentarzu Heidefriedhof. Burmistrz miasta Helma Orosz (CDU) zaapelowała do zgromadzonych, by nie zapominali, że bomby, które spadły na Drezno i inne miasta III Rzeszy, "trafiały zarówno niewinne ofiary, jak i sprawców zbrodni".
Jak przypomniała, to nazistowskie Niemcy narzuciły innym krajom "walkę na śmierć i życie". "Drezno nie było miastem niewinnym" - zaznaczyła Orosz.
Premier Saksonii Stanislaw Tillich skrytykował jako "podłe i nie do zaakceptowania" podejmowane przez neonazistów próby wykorzystania tragedii mieszkańców Drezna do wybielania hitlerowskiej dyktatury.
Premier Saksonii Stanislaw Tillich skrytykował jako "podłe i nie do zaakceptowania" podejmowane przez neonazistów próby wykorzystania tragedii mieszkańców Drezna do wybielania hitlerowskiej dyktatury. "Powinniśmy wszyscy, nie tylko w tym dniu, walczyć o pokój i tolerancję, a przeciwko nienawiści, przemocy i rasizmowi" - powiedział polityk CDU. "W Dreźnie i w Saksonii nie ma miejsca dla prawicowych ekstremistów" - podkreślił.
Około 11 tys. osób trzymając się za ręce utworzyło po południu wokół starego miasta łańcuch ludzki, protestując w ten sposób przeciwko neonazistom.
Skrajna prawica nieoczekiwanie odwołała zaplanowany na czwartek wiec. Jednak dzień wcześniej 350 ekstremistom udało się - jak podała agencja dpa - przejść przez starówkę z pochodniami - pomimo protestów około tysiąca mieszkańców.
Podczas dywanowych nalotów brytyjskich i amerykańskich bombowców 13 i 14 lutego 1945 roku duża część drezdeńskiej starówki legła w gruzach. Historycy szacują liczbę zabitych na 25 tys. Neonaziści zarzucają państwom koalicji antyhitlerowskiej zbrodnie wojenne.
Od likwidacji NRD i zjednoczenia Niemiec w 1990 roku środowiska skrajnie prawicowe organizują w Dreźnie w rocznicę nalotów demonstracje i pochody. Z czasem stolica Saksonii stała się widownią największych zgromadzeń europejskich neonazistów. W 2005 roku w marszu przez miasto wzięło udział blisko 7 tys. osób. Zgromadzenia neonazistów spotykają się za każdym razem ze zdecydowanymi protestami mieszkańców miasta. W kontrdemonstracjach uczestniczą tysiące osób.
Saksonia należy do silnych ośrodków skrajnej prawicy w Niemczech. Narodowodemokratyczna Partia Niemiec (NPD) jest od 2004 roku reprezentowana w saksońskim parlamencie (landtagu); obecnie NPD ma w nim ośmioro deputowanych.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ mc/