Senat jednomyślnie podjął w czwartek uchwałę upamiętniającą Jana Karskiego w stulecie urodzin tego słynnego emisariusza polskiego podziemia. "Przyjął na siebie misję poinformowania świata o Zagładzie Żydów" - głosi uchwała.
Za podjęciem uchwały głosowało 79 senatorów, nikt nie był przeciw, ani nie wstrzymał się od głosu. Senatorowie przyjęli podjęcie uchwały oklaskami.
"By móc odegrać rolę naocznego świadka, przedostał się do warszawskiego getta. Osobiście przekazał wstrząsające relacje o krwawych represjach w Polsce, o Polskim Państwie Podziemnym, a także o mordowaniu narodu żydowskiego prezydentowi USA Franklinowi Delano Rooseveltowi, ministrowi spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Anthony'emu Edenowi, a także innym przywódcom politycznym i społecznym świata zachodniego" - czytamy o Karskim w tekście uchwały.
Senatorowie przypomnieli, że na podstawie raportów Karskiego alianci wydali pierwszą oficjalną deklarację potępiającą Zagładę Żydów i zapowiadającą ukaranie winnych po wojnie. "Postulaty przekazane przez emisariusza w imieniu przywódców żydowskich nie zostały zrealizowane - większość rozmówców nie dowierzała doniesieniom Karskiego, uznając je za przesadzone, a oczekiwania za nierealistyczne" - napisano w uchwale.
Senatorowie podkreślili, że po wojnie Karski za swoją postawę otrzymał tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata oraz honorowe obywatelstwo Izraela. Premier Władysław Sikorski odznaczył dwukrotnie - w 1941 i 43 r. - Karskiego orderem Virtuti Militari, a prezydent Lech Wałęsa - Orderem Orła Białego w 1995 r. W 2012 r. prezydent Barack Obama przyznał Karskiemu pośmiertnie Prezydencki Medal Wolności, najwyższe cywilne odznaczenie amerykańskie.
"Jan Karski, symbol moralności w polityce, uznawał bierność wolnego świata wobec Zagłady Żydów za +drugi grzech pierworodny+ ludzkości. Swoim życiem świadczył przeciwko przemocy, aktom dyskryminacji, poniżenia i brutalności, które uznawał za podstawowe przyczyny wszelkich zbrodni przeciwko +innemu+, czystek etnicznych i ludobójstwa. W Roku Jana Karskiego Senat RP oddaje hołd wybitnemu patriocie, moralnemu Człowiekowi w niemoralnych czasach, którego stawia za wzór obywatelskiej odpowiedzialności i zaangażowania" - zaznaczył Senat.
Sprawozdawca projektu uchwały i przewodniczący senackiej Komisji Spraw Zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz podkreślił, że "szczególne znaczenie" miała misja Karskiego z 1942 r.; wówczas Karski z polecenia władz polskiego podziemia i w porozumieniu ze środowiskiem żydowskim "po osobistym pobycie w getcie w Warszawie, ale także w obozie w Izbicy, jako naoczny świadek miał przekazać te straszne informacje z terenu okupowanej Polski wraz z prośbami o podjęcie stosownych, niezbędnych działań". "Jak wiemy, nie przyniosło to praktycznego rezultatu" - mówił.
"Jego życie (...) przebiegało w tamtym czasie jak film akcji, ale bez zakończenia pozwalającego na satysfakcję" - zaznaczył Cimoszewicz. Według niego po II wojnie światowej przez kilkadziesiąt lat "prawie nikt nie słyszał o Karskim". "Pozostał w Stanach Zjednoczonych, został profesorem na Uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie i aż do momentu, kiedy miliony ludzi mogły zobaczyć film Claude'a Lanzmanna +Shoah+, prawie nikt nie wiedział o Karskim. Dopiero po obejrzeniu tego filmu oraz działań laureata Pokojowej Nagrody Nobla Elie Wiesela świat dowiedział się ponownie o dokonaniach Karskiego" - powiedział Cimoszewicz.
1 kwietnia rezolucję upamiętniającą Karskiego przyjął Senat USA. Wnioskodawcami rezolucji było dwóch senatorów z Illinois: Mark Kirk z Partii Republikańskiej oraz Richard Durbin z Partii Demokratycznej, który był studentem prof. Jana Karskiego w Szkole Służby Zagranicznej na Uniwersytecie Georgetown. Obaj podkreślali konieczność pielęgnowania spuścizny Karskiego, "jego bohaterstwa i poświęcenia, by obnażać horror i niesprawiedliwość Holokaustu".
Decyzją Sejmu RP 2014 r. jest Rokiem Jana Karskiego. (PAP)
mce/ ls/