
Bolesław Chrobry miał niewolników, był okrutny dla swoich wrogów, mógł też źle obchodzić się z kobietami, jednak nie spodziewam się, by ktokolwiek chciał dziś obalać jego pomniki – powiedział PAP mediewista, prof. Tomasz Jasiński. Historyk dodał, że na tle innych ówcześnie panujących w Europie władca Polski był "całkiem łagodny".
Obecny rok został ustanowiony Rokiem Milenium Koronacji Dwóch Pierwszych Królów Polski w Gnieźnie. 26 kwietnia z tej okazji w Gnieźnie odbędzie się uroczyste posiedzenie parlamentu.
Prof. Tomasz Jasiński w rozmowie z PAP powiedział, że zasługi Bolesława Chrobrego dla budowania polskiej państwowości są niezaprzeczalne. Dodał, że mniej chlubne informacje o polskim władcy, które dotrwały do dzisiejszych czasów, nie mogą wpływać na współczesną ocenę naszego pierwszego króla. Zaznaczył, że nie możemy spoglądać na przeszłość stosując dzisiejsze kryteria.
Historyk zauważył, że wiele trudnych dziś w odbiorze zachowań i czynów Bolesława Chrobrego można racjonalnie wyjaśnić.
„To prawda, on ma na sumieniu wygnanie własnej macochy Ody oraz jej dwóch synów, Mieszka i Lamberta. Rozprawił się również z opozycją wewnętrzną oślepiając jej przywódców. Ale taki był ówczesny standard w polityce wewnętrznej, tak się robiło w całej Europie Środkowej. Oślepienie zamiast zabicia, czasem połączone z obcięciem języka, było pojmowane jako akt szczególnej łaski. I tę łaskę chrześcijanin Bolesław zastosował względem stronników swoich przyrodnich braci” – powiedział.
"Oślepienie zamiast zabicia, czasem połączone z obcięciem języka, było pojmowane jako akt szczególnej łaski.”
Z przekazów kronikarzy wiemy, że władca Polski miał postępować niezwykle srogo z tymi, którzy nie przestrzegali chrześcijańskich przykazań. Cudzołożników miał kazać przybijać do mostu gwoździem poprzez mosznę – ukaranym zostawiano jedynie ostry nóż. Osobom łamiącym nakazane przez Kościół posty wybijano zęby.
„Bolesław studiował przepisy kościelne i starał się według nich postępować. Władca był zobowiązany do tego, by prowadzić poddanych dobrą drogą ku życiu wiecznemu. Jeśli ludzie byli nierozumni, trzeba było ich dyscyplinować. Władca wychodził więc z założenia, że lepiej grzesznikowi wejść do nieba bez zębów, niż nie wejść wcale” – powiedział prof. Tomasz Jasiński.
Chociaż Bolesław surowo karał, potrafił też wybaczać winy.
„Wiemy od Galla Anonima, że żona polskiego władcy ukrywała niektórych poddanych skazanych na śmierć przez zagniewanego Bolesława. Gdy gniew mu mijał i gdy zaczynał żałować wydania srogiej kary, skazanego przyprowadzano do władcy - bywał ułaskawiany, zamiast śmiercią karano go chłostą” – powiedział historyk.
Wiadomo, że Bolesław starał się, bez powodzenia, o rękę Przedsławy u jej brata, księcia Rusi Kijowskiej Jarosława Mądrego. Gdy w 1018 roku polski władca zajął Kijów, miał ugodzić księżniczkę mieczem, zgwałcić ją, uprowadzić i uczynić swoją nałożnicą. Niemiecki kronikarz Thietmar opisując te czyny nazwał polskiego księcia starym wszetecznikiem.
„Jarosław odmówił Bolesławowi ręki siostry, więc ten, po zdobyciu Kijowa, zemścił się. Władca powinien się mścić, gdy obrażono jego cześć. Ale ja myślę, że wszystko przebiegło trochę inaczej. Myślę, że Przedsława nie była ofiarą gwałtu, że doszło do czegoś w rodzaju małżeństwa. Być może była gwarantem jakiegoś sojuszu, współdziałania ruskich elit z Bolesławem. Przedsława mogła mieć swoją rezydencję na Ostrowie Lednickim - znaleziono tam wiele ruskich elementów” – powiedział prof. Jasiński.
„Gdybyśmy mieli całą naszą historię oceniać z perspektywy dzisiejszych czasów, to musielibyśmy zacząć od Mieszka, który na pewno nie był zwolennikiem LGBT czy feministą - jakkolwiek mógł być pantoflarzem."
Pierwszy król Polski, tak jak pierwszy prezydent USA George Washington, był właścicielem niewolników, za jego czasów odbywał się też handel ludźmi. Kilka lat temu w USA pomniki Washingtona i innych wiązanych z niewolnictwem amerykańskich mężów stanu były oblewane farbą lub niszczone. Według prof. Jasińskiego pomniki Chrobrego powinny się ostać nienaruszone.
„Gdybyśmy mieli całą naszą historię oceniać z perspektywy dzisiejszych czasów, to musielibyśmy zacząć od Mieszka, który na pewno nie był zwolennikiem LGBT czy feministą - jakkolwiek mógł być pantoflarzem. Dagome iudex to przecież dokument najwyższego pantoflarstwa. Handel niewolnikami na tych ziemiach był za Bolesława procederem marginalnym. Bolesław Chrobry był raczej tym, który dążył do zakończenia tego handlu w naszej części Europy - nie dlatego, że był taki wspaniały, ale ze względów gospodarczych” – wyjaśnił rozmówca PAP.
Historyk przyznał, że wiele niesławnych czynów Bolesława znamy dziś z przekazów niemieckiego kronikarza Thietmara, który polskiego władcy nie lubił. Prof. Jasiński przyznał jednak, że stosunek Niemców do wschodniego sąsiada był raczej pozytywny.
„Na przykład Matylda Szwabska wychwalała Chrobrego pod niebiosa. Powiedziała, że dokonał on rzeczy, mieczem czy przymusem, czego nawet święci nie potrafili: doprowadził do źródła wody żywej wrogie chrześcijaństwu, nieokrzesane narody. Ale rzeczywiście Thietmar Chrobrego nienawidził” – przyznał mediewista.
Pytany o to, jak Bolesław Chrobry wypadał na tle władców Europy Zachodniej prof. Jasiński powiedział, że w porównaniu z nimi był łagodny, starał się też dorównać innym chrześcijańskim panującym pod względem religijności.
„Ja Chrobrego bronię troszeczkę przez przekorę, żeby włożyć kij w szprychy tym, którzy chcą historię mierzyć dzisiejszymi standardami. Zresztą współcześni politycy bywają dużo mniej cywilizowani od Bolesława Chrobrego. W Europie udowodnił to XX wiek, udowadnia to wojna na Ukrainie. W najbardziej rozwiniętych państwach dzieją się rzeczy przewyższające średniowieczną okrutność i tamtejsze zwyczaje” – podkreślił prof. Tomasz Jasiński. (PAP)
rpo/ aszw/