Bitwa pod Monte Cassino była bitwą na ziemi włoskiej, ale o polską wolność, i zapowiedzią końca wojny - powiedział we wtorek prezydent Bronisław Komorowski. Prezydent wziął udział w uroczystościach przy Pomniku Bitwy przed Ogrodem Krasińskich w Warszawie.
"Bitwa pod Monte Cassino była już zwiastunką zakończenia II wojny światowej, była zapowiedzią zwycięstwa świata aliantów nad hitleryzmem, Niemcami hitlerowskimi, pokonania wroga, który rozpoczął wojnę tutaj, na polskiej ziemi" - podkreślił Komorowski.
Prezydent przypomniał, że wciąż toczy się dyskusja, w jakiej mierze powinniśmy pamiętać i świętować zakończenie II wojny. W maju 1944 r. polscy żołnierze pokonali Niemców pod Monte Cassino, ale jednocześnie "wszyscy wiedzieliśmy i wiemy dzisiaj, że rozpoczynał się nowy dramatyczny okres w dziejach narodu" - dodał.
Jak zaznaczył, "siłą rzeczy z goryczą myślimy więc o losie polskim (...), że w jakiejś mierze minęła nas pełna satysfakcja, radość z zakończenia II wojny światowej". Przypomniał, że wieloletnie zmagania Polaków w czasie II wojny światowej "nie przyniosły pełnej wolności i niepodległości, lecz świat ograniczeń, braku suwerenności, nowej fali represji".
Prezydent przypomniał, że wciąż toczy się dyskusja, w jakiej mierze powinniśmy pamiętać i świętować zakończenie II wojny. W maju 1944 r. polscy żołnierze pokonali Niemców pod Monte Cassino, ale jednocześnie "wszyscy wiedzieliśmy i wiemy dzisiaj, że rozpoczynał się nowy dramatyczny okres w dziejach narodu" - dodał.
Biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek powiedział, że wspominamy żołnierzy 2. Korpusu Polskiego dowodzonego przez gen. Władysława Andersa, którzy "w obszernej księdze historii naszego narodu napisali jedną z najpiękniejszych kart".
"Doświadczeni wygnaniem, chłodem Syberii, surowością Workuty, bezkresem kazachskich stepów, cudem uratowani z domu niewoli walczyli o wolność Polski i innych narodów" - podkreślił Guzdek, który wspólnie z duchownym ewangelickim, prawosławnym i rabinem odmówił pod pomnikiem modlitwę ekumeniczną.
Biskup apelował też, by pamięć o poświęceniu żołnierzy walczących pod Monte Cassino nie została zmarnowana, ale była dobrze wykorzystana w czasach wolności.
Uroczystość zakończył apel poległych, salwa honorowa i złożenie kwiatów przez prezydenta, przedstawicieli organizacji kombatanckich i korpusu dyplomatycznego.
Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert w rozmowie z dziennikarzami wskazał, że dla żołnierzy 2. Korpusu Polaskiego bitwa pod Monte Cassino z Niemcami była niesłychanie ważna; w większości czekali na nią prawie cztery lata.
"Dla Polski to było największe zwycięstwo w II wojnie. Niezależnie od tego, że z punktu widzenia polskiej racji stanu w tamtym czasie było to gorzkie zwycięstwo" - ocenił sekretarz Rady.
Podkreślił, że szlak bojowy 2. Korpusu Polskiego od początku do końca był zwycięski. "Ci żołnierze rozsławili imię Polski w niezwykły sposób. Włosi mówili, że Amerykanie i Anglicy - zdobywają, a Polacy - wyzwalają, zwracają wolność mieszkańcom miast i miasteczek włoskich" - powiedział.
Według sekretarza Rady znamienne jest to, że pochodzący z Kresów żołnierze 2. Korpusu Polskiego, wiedzieli, iż "nawet jeżeli dojdą do Polski, to na ojcowiznę nie wrócą, bo została oddana i nie mogąc zanieść wolności do Polski, nieśli ją innym. Było to coś pięknego" - podsumował Kunert.
Bitwa pod Monte Cassino trwała od 17 stycznia 1944 roku i składała się właściwie z czterech bitew między wojskami alianckimi a Niemcami. W szeregach aliantów walczyli Amerykanie, Brytyjczycy, Nowozelandczycy, Hindusi oraz 2. Korpus Polski pod dowództwem gen. Władysława Andersa.
18 maja 1944 r. po niezwykle zaciętych walkach żołnierze 2. Korpusu Polskiego zdobyli wzgórze Monte Cassino wraz ze znajdującym się nad nim klasztorem. W bitwie zginęło 923 polskich żołnierzy, 2931 zostało rannych, a 345 uznano za zaginionych. Kilka dni po zdobyciu Monte Cassino wojska alianckie przełamały linię Gustawa na całym pasie natarcia. 4 czerwca 1944 r. do Rzymu wkroczyły oddziały amerykańskie.(PAP)
mce/ nno/ mjs/ akn/ mow/