Powstańcy w stolicy walczyli o jedność narodu, okażmy im szacunek - mówił w czwartek prezydent Bronisław Komorowski podczas apelu poległych. Zaznaczył, że choć spór o sens powstania jest usprawiedliwiony, to nie powinien uwłaczać pamięci o "sprawach świętych".
Prezydent podczas uroczystości z okazji 70. rocznicy powstania warszawskiego podziękował powstańcom za ich bohaterstwo i ofiarność i oddał hołd uczestnikom "najbardziej heroicznego zrywu całej Polski walczącej okresu okupacji", dla których wolność nie była tylko słowem, ale "dramatycznym zobowiązaniem".
Komorowski mówił, że powstanie jest różnie oceniane - w kontekście bohaterstwa zrywu warszawiaków, ale też skali strat i bólu, którego doświadczyli mieszkańcy miasta.
"Wszyscy wiemy, że praktycznie od dnia wybuchu powstania trwał i trwa spór o jego sens, o decyzje, o znaczenie powstańczego zrywu. Niech ten spór trwa nadal. Jest konieczny i uzasadniony. Jest nam wszystkim potrzebny" - przekonywał Komorowski.
"Mam nadzieję, że 1 sierpnia pozostanie dniem świętym, a nie okazją do demonstrowania sporów, waśni i tego co nas dziś różni. Powstańcy walczyli o jedność narodu, którą okupanci chcieli złamać, walczyli o ciągłość polskiego państwa i jego instytucji, o prawo do okazywania przez naród szacunku swojemu państwu polskiemu. Okażmy ten szacunek także i jutro" - zaapelował prezydent.
Zastrzegł jednocześnie, że spór ten nie powinien "nigdy zmącić ciszy nad powstańczymi grobami, nigdy nie powinien być prowadzony w sposób uwłaczający pamięci o sprawach świętych".
"Mam nadzieję, że 1 sierpnia pozostanie dniem świętym, a nie okazją do demonstrowania sporów, waśni i tego co nas dziś różni. Powstańcy walczyli o jedność narodu, którą okupanci chcieli złamać, walczyli o ciągłość polskiego państwa i jego instytucji, o prawo do okazywania przez naród szacunku swojemu państwu polskiemu. Okażmy ten szacunek także i jutro" - zaapelował prezydent.
Komorowski zaznaczył, że nie zawsze można mówić o tym, czy warto było dokonać jakiegoś czynu i czy on się opłaca. "Przecież wolności nie kupuje się w sklepie za konkretną cenę, wolność to nie inwestycja mniej czy bardziej opłacalna. A czy ktoś pyta, czy warto być uczciwym? Czy warto być w porządku wobec siebie i innych? Czy warto być dzielnym, mądrym, szlachetnym? Czy warto kochać innych ludzi, własną rodzinę, własną ojczyznę? Czy warto się dla nich poświęcać i być gotowym do ofiary?" - pytał prezydent.
Komorowski zaznaczył, że "czasami po prostu trzeba się zachować przyzwoicie", bo inaczej po prostu nie można. "Czasami trzeba za wolność płacić, a nie tylko z niej korzystać" - podkreślił.
Zdaniem prezydenta z pamięci o historii "heroicznej i tragicznej należy wydobywać to wszystko, co może służyć współczesnym i przyszłym polskim pokoleniom" i uczynić z niej "skarbnicę narodowego doświadczenia".
"Z tej skarbnicy korzystało też moje pokolenie, pokolenia polskiej Solidarności. Korzystało z niej skutecznie i dzisiaj razem te dwa pokolenia mogą się cieszyć z 25 lat odrodzonej, wolnej Polski" - mówił Komorowski.
Podkreślił, że wolność w latach 1944 i 1989 to ta sama wartość, choć wywalczona w inny sposób, "bo czasy były inne". Jak wskazał, ludzie "S" ryzykowali "zwykłe kariery, zwykłą egzystencję, zwykłe życiowe perspektywy". "I my odpowiadaliśmy jak nasi ojcowie, że czasami inaczej nie można, że trzeba ryzykować, bo nie można się godzić na zło".
Według prezydenta oba pokolenia "wygrały razem" i wspólnie zrealizowały testament Polski Podziemnej.
Komorowski w czasie uroczystości podziękował też tym, którzy odpowiadają za przekaz masowy, popularyzujący wiedzę o powstaniu. Wymienił w tym kontekście m.in. twórców filmów "Miasto 44" i "Powstanie warszawskie" oraz instytucje, które przybliżając wiedzę o powstaniu pomagają "budować pomnik pamięci". (PAP)
wni/ laz/ jbr/