W 100 lat po zabójstwie w Sarajewie arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, co zapoczątkowało I wojnę światową, rocznicowe obchody, które odbędą się w sobotę w Bośni, świadczą o podziałach w postrzeganiu zabójcy, bośniackiego Serba Gavrilo Principa.
Serbscy przywódcy odmówili udziału w uroczystościach w Sarajewie, twierdząc, że bośniaccy Muzułmanie i katoliccy Chorwaci chcą przedstawiać Principa, który zastrzelił 28 czerwca 1914 roku austriackiego następcę tronu i jego małżonkę Zofię, jako nacjonalistycznego terrorystę, a prawosławnych Serbów jako winnych wojen, którymi zaczął się i zakończył XX wiek.
Przywódcy Serbii będą obchodzić rocznicę razem z przywódcami Republiki Serbskiej w będącym serbskim bastionem Viszegradzie we wschodniej części BiH. Na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Republiki Serbskiej Miloradem Dodikiem serbski premier Aleksandar Vuczić zapowiedział, że wspólnie będą obchodzić Vidovan.
Serbscy przywódcy odmówili udziału w uroczystościach w Sarajewie, twierdząc, że bośniaccy Muzułmanie i katoliccy Chorwaci chcą przedstawiać Principa, który zastrzelił 28 czerwca 1914 r. austriackiego następcę tronu i jego małżonkę Zofię, jako nacjonalistycznego terrorystę, a prawosławnych Serbów jako winnych wojen, którymi zaczął się i zakończył XX w.
Vidovdan - Dzień Świętego Wita - obchodzony 28 czerwca to w Serbii jedno z ważniejszych świąt religijnych, mające głębokie znaczenie historyczne: Serbowie tego dnia w 1389 roku stracili niepodległość, przegrawszy na Kosowym Polu bitwę z imperium osmańskim.
W Viszegradzie serbscy przywódcy mają odsłonić mozaikę upamiętniającą Principa, w którym widzą bohatera. Odbędzie się tam również inscenizacja zastrzelenia arcyksięcia i procesu 19-letniego zabójcy. Princip zmarł na gruźlicę w więzieniu na kilka miesięcy przed zakończeniem I wojny światowej.
Od zabójstwa arcyksięcia "rozpoczęło się wyzwolenie z niewoli i niewolnictwa" - powiedział reżyser Emir Kusturica, który jest organizatorem uroczystości w Viszegradzie, mieście rozsławionym powieścią noblisty Ivo Andricia "Most na Drinie". "Nie wiem, dlaczego wszyscy mieliby upamiętniać ten dzień w tym samym miejscu, skoro patrzą na to inaczej" - dodał Kusturica.
Kusturica w hołdzie dla pisarza stworzył w Viszegradzie Andrićgrad, który jak mówi, wybudował w duchu wzajemnego zrozumienia i pojednania między bośniackim społecznościami. Tytułowy most na Drinie z powieści Andricia, wybudowany w XVI wieku, symbol tego, co niezmienne i trwałe, łączy Bośnię z Serbią. Kusturica liczy, że w sobotnim otwarciu Andrićgradu wezmą udział serbscy przywódcy. Samo miasteczko zaś ma gościć konferencje i wydarzenia kulturalne, co niektórzy postrzegają jako rywalizację z wydarzeniami zaplanowanymi w Sarajewie.
Dla Serbów Princip jest bohaterem, który swoim czynem doprowadził do zakończenia wielowiekowej okupacji Bałkanów. W Viszegradzie pierwsza orkiestra Serbii zagra w hołdzie dla niego koncert.
W Sarajewie również odbędą się koncerty. Filharmonicy Wiedeńscy wystąpią tam w dawnym ratuszu, w którym arcyksiążę wraz z małżonką byli podejmowani na krótko przed strzałami oddanymi przez Principa. Budynek, przekształcony w 1949 roku w Bibliotekę Narodową, nazywany Vijećnicą, spłonął w 1992 roku podczas oblężenia Sarajewa przez bośniackich Serbów oraz Jugosłowiańską Armię Ludową; zniszczone zostały dwa miliony książek. Odbudowano go i oddano do użytku w maju. Widnieje na nim tablica mówiąca o odpowiedzialności "serbskich zbrodniarzy" za zniszczenia.
"Myślałem o udaniu się do Sarajewa - powiedział premier Serbii Vuczić. - Ale miałem tam stanąć pod tablicą, która mówi o +serbskich faszystowskich agresorach+. Przepraszam, z całym szacunkiem. Tego zrobić nie mogę".
Spór grozi zmarginalizowaniem tych, którzy chcą przekazać przesłanie jedności. Uroczystości w Sarajewie ma zakończyć koncert na wolnym powietrzu z udziałem 280 wykonawców z całej Europy, także Serbów, zatytułowany "Po wieku wojen - wiek pokoju". "Symbolicznie chcemy zacząć nowy wiek artystyczną imprezą o pokoju i miłości" - powiedział bośniacki reżyser tego wydarzenia Haris Paszović.
Wielu Bośniaków i Chorwatów uważa okupację austro-węgierską za okres pomyślności, a Principa za nacjonalistę opętanego tym samym duchem, który doprowadził do czystek etnicznych w latach 90. Po okupacji austro-węgierskiej i I wojnie światowej Bośniacy i Chorwaci ulegli dominacji Belgradu. Założone przez Serbię i Czarnogórę Królestwo SHS (Serbów, Chorwatów i Słoweńców) w 1929 roku zostało formalnie przemianowane na Jugosławię.
Po II wojnie światowej, w socjalistycznej Jugosławii, Principa oficjalnie uznano za bojownika o wyzwolenie wszystkich narodów i wyznań zjednoczonych pod przewodnictwem Josipa Broza Tity.
Wielu Bośniaków i Chorwatów uważa okupację austro-węgierską za okres pomyślności, a Principa za nacjonalistę opętanego tym samym duchem, który doprowadził do czystek etnicznych w latach 90.
Rozpad Jugosławii, z którego wyłoniło się siedem nowych państw, zachwiał postrzeganiem Principa. Oznaczenie na chodniku miejsca, z którego oddał z browninga śmiertelne strzały do pary arcyksiążęcej, zlikwidowano. Jego rodzinny dom w północno-zachodniej Bośni zburzono, ale w tym roku został on odbudowany przez Serbów. Chcą oni urządzić tam muzeum, a w zdominowanym przez nich wschodnim Sarajewie postawić Principowi pomnik.
Układ pokojowy, który zakończył wojnę z lat 1992-95, podzielił Bośnię; stała się ona republiką federacyjną złożoną z Federacji Bośni i Hercegowiny oraz Republiki Serbskiej. Władzę sprawuje w BiH trzyosobowe prezydium przedstawicieli głównych grup etnicznych (bośniackiej, chorwackiej i serbskiej). Na jego czele stoi przewodniczący, zmieniający się rotacyjnie co 8 miesięcy. System władzy w BiH zdaniem krytyków jedynie pogłębił i utrwalił tam podziały etniczne.
Prezydent Serbów bośniackich Dodik, który często grozi secesją z BiH, mówi: "Zawsze byliśmy po różnych stronach, i cierpiąc, i świętując. Odnosi się to zarówno do przeszłości Bośni, ale i do jej teraźniejszości".
Monika Klimowska (PAP)
klm/ mc/