Tablicę upamiętniającą Ankę Kowalską - pisarkę, dziennikarkę, działaczkę Komitetu Obrony Robotników i Solidarności, odsłonięto w poniedziałek w Warszawie na budynku przy ul. Czerniakowskiej 201, gdzie autorka "Pestki" mieszkała w ostatnich latach życia.
Na tablicy odsłoniętej w poniedziałek widnieje napis: "W tym bloku swoje ostatnie lata spędziła Anka Kowalska (1932-2008), poetka, dziennikarka zaangażowana w działalność Komitetu Obrony Robotników i Solidarności. Człowiek wielkiego serca".
Anna Kowalska urodziła się 22 lutego 1932 r. w Sosnowcu, w 1955 r. ukończyła polonistykę na KUL-u. W czasie studiów debiutowała wierszami w „Słowie Powszechnym” (1953). W 1955 r. zamieszkała w Warszawie i została dziennikarką. Pracowała początkowo jako korektorka, później redaktorka w piśmie „Kierunki”, następnie w wydawnictwie PAX (od 1962).
"Była to paroletnia, naskładana gorycz, poczucie zupełnej beznadziejności, spędzanie życia w świadomości, że ono po prostu jałowo płynie w warunkach głupstwa, wszechpanującego głupstwa, co najmniej głupstwa i kłamstwa. Poczucie, że jest się na jałowym biegu. Na nic się człowiek nie zgadza, niczego nie jest w stanie aprobować, nie może też niczego zrobić, bo ani pomysłu nie ma, ani siły" - tak Anka Kowalska tłumaczyła intencje wstąpienia do KOR-u.
Jan Lityński przypomniał, że dla Anki Kowalskiej Marzec 1968 r. był bardzo ważnym momentem. "Była wtedy już uznaną poetką, autorką nagradzanych tomików, jej powieść +Pestka+ cieszyła się powodzeniem, nazywano ją +polską Saganką+ i wówczas, w proteście przeciwko gwałceniu wolności słowa, kłamstwom, antysemityzmowi, wystąpiła ze stowarzyszenia PAX. Był to niezwykle odważny krok. Osiem lat później, zdenerwowana miałkością reakcji otoczenia podczas zbiórki pieniędzy na pomoc dla prześladowanych robotników, zgłosiła się do Jana Józefa Lipskiego i została członkiem KOR-u"- mówił Lityński.
"Wygodną posadę w wydawnictwie Anka Kowalska zamieniła na jazdy do Radomia, rewizje, zatrzymania. Była autorką komunikatów KOR-u. Stworzyła bardzo specyficzny język, który sama, z pewnym dystansem nazywała +korkowcem+, język, w którym oszczędne spokojne słowo przykrywało emocje związane z opisywaniem wyroków, aresztowań, bicia. Podobną drogę wybrała inna wielka dama KOR-u - aktorka Halina Mikołajska. (...) Dla nas fakt, że takie osoby jak Anka Kowalska czy Halina Mikołajska były w KOR, był bardzo ważny, bo oznaczał, że jeżeli tacy ludzie są w stanie poświecić swoje kariery dla naszego działania, to znaczy, że niesie ono prawdę" - mówił Lityński.
"Anka Kowalska była członkiem Komitetu Obrony Robotników i była jedną z osób, która nadawała temu uśmiech, energię. Była mądrą, wspaniałą kobietą, wspaniałą pisarką. (...) Chciałem bardzo serdecznie w imieniu prezydenta RP podziękować za odsłonięcie tej tablicy. Pamięć KOR-u, pamięć Anki Kowalskiej to pamięć o tym wszystkim, co ważne w naszej historii, w walce o naszą wolność" - powiedział Jacek Michałowski, szef Kancelarii Prezydenta RP.
W książce "Szminka na sztandarze" poświęconej kobietom Solidarności Anka Kowalska tak tłumaczyła Ewie Kondratowicz intencje wstąpienia do KOR-u: "Była to paroletnia, naskładana gorycz, poczucie zupełnej beznadziejności, spędzanie życia w świadomości, że ono po prostu jałowo płynie w warunkach głupstwa, wszechpanującego głupstwa, co najmniej głupstwa i kłamstwa. Poczucie, że jest się na jałowym biegu. Na nic się człowiek nie zgadza, niczego nie jest w stanie aprobować, nie może też niczego zrobić, bo ani pomysłu nie ma, ani siły". W KOR Kowalska zajmowała się m.in. redagowaniem biuletynu o represjach - zbierała informacje o tym, kto został zatrzymany, kogo zwolniono, kogo pobito lub wyrzucono z pracy. To ona m.in. informowała media zachodnie o represjach wobec opozycji.
W latach 60. publikowała poezję, prozę i recenzje we „Współczesności” (1960-1961) i miesięczniku „Życie i Myśl” (1968-1969). Od 1968 do 1983 r. była członkiem Związku Literatów Polskich. Działała w „Solidarności”. W latach 70. i 80. XX w. współpracowała z pismami drugiego obiegu wydawniczego „Puls”, „Zapis”, „Biuletyn Informacyjny KOR”, „Kultura Niezależna” „Krytyka” oraz z paryską „Kulturą” i „Zeszytami Historycznymi”.
W nocy 13 grudnia 1981 r. została internowana. Trafiła do obozu w Gołdapi, później przeniesiono ją do Darłówka. Prosto z Darłówka, zwolniona po amnestii w lipcu 1982 r., trafiła ciężko chora do szpitala. Wkrótce wyjechała na leczenie do Francji, po powrocie przeszła na emeryturę. Wydała cztery tomiki wierszy, wspomnienia z czasów KOR oraz powieść - ekranizowaną w 1995 r. przez Krystynę Jandę, przetłumaczoną na pięć języków "Pestkę". Zmarła 29 czerwca 2008 r. w Warszawie. (PAP)
aszw/ gma/