To element propagandy rosyjskiej - mówi szef SZ Grzegorz Schetyna o słowach Władimira Putina, że na temat II wojny światowej głoszone są "cyniczne kłamstwa". Prezydentowi Rosji zarzuca kłamstwo, gdy ten mówi o szkoleniu w Polsce bojowników Majdanu.
"To jest element propagandy rosyjskiej i takiej polityki historycznej, która wpisuje się w polityczne zamówienia i tworzenie atmosfery w Rosji (...) tęsknoty za minionymi czasami. Tego, żeby pokazać, że kiedy Rosja była mocarstwem, kiedy wpływała na losy świata, wtedy i w świecie był porządek i sytuacja była normalna" - podkreślił w środę w TVN24 minister spraw zagranicznych.
Prezydent Władimir Putin oświadczył we wtorek, że na temat wydarzeń II wojny światowej głoszone są "cyniczne kłamstwa", a celem takich działań jest osłabienie moralnego autorytetu współczesnej Rosji. "Dzisiaj niestety widzimy nie tylko próby przeinaczenia, wypaczenia wydarzeń tej wojny, ale i cyniczne nieskrywane kłamstwa, bezczelne oczernianie całego pokolenia ludzi, którzy praktycznie wszystko oddali temu zwycięstwu" - oświadczył Putin.
Schetyna ocenił, że "z taką narracją historyczną w Rosji mamy do czynienia od dobrych kilku miesięcy". Jest ona wykorzystywana - zdaniem szefa polskiej dyplomacji - również w propagandzie nie tylko rosyjskojęzycznych mediów.
"Zawsze mówiłem o tym, żeby historię oddzielać od polityki, a politykę historyczną wpisywać w prawdziwy kontekst zdarzeń. Polityka jest czymś twardym, nie łączyłbym jej z historią. Będziemy mówić prawdę o historii i będziemy tworzyć i robić skuteczną politykę" - zapewnił Schetyna.
"To jest element propagandy rosyjskiej i takiej polityki historycznej, która wpisuje się w polityczne zamówienia i tworzenie atmosfery w Rosji (...) tęsknoty za minionymi czasami. Tego, żeby pokazać, że kiedy Rosja była mocarstwem, kiedy wpływała na losy świata, wtedy i w świecie był porządek i sytuacja była normalna" - podkreślił w środę w TVN24 minister spraw zagranicznych.
Pytany o to, jak przyjął wypowiedź prezydenta Putina o tym, że bojownicy Majdanu byli szkoleni w Polsce, Schetyna odparł, że to przedstawianie Polski, jako "kraju, który ma nie tylko niecne plany wobec Moskwy, ale też koordynuje działania zaczepne, czy prowadzi jakąś hybrydową wojnę z Rosją". "To jest absurdem. I to wszystko jest (...) kłamstwem, ale wpisane w propagandę i tak naprawdę adresowane nie na zewnątrz, bo możemy się tylko z politowaniem uśmiechać, słysząc te komentarze, ale jest skierowane do wewnątrz, do budowania takiego przekonania, że Rosja jest zagrożona, że musi walczyć o siebie, o swoją przyszłość, o swoje wartości, o prawdę historyczną. To wszystko temu ma służyć. Ale to czysta polityka" - zaznaczył Schetyna.
Minister zapewnił, że resort analizuje, czy polskie stanowisko w tej sprawie uczynić jeszcze bardziej oficjalnym. "Polska polityka i polska narracja musi być skuteczna, celna, ale musi być postawiona obok tego. Trudno polemizować cały czas z tak ewidentnym kłamstwem" - oświadczył. Dodał, że na razie nie przewiduje noty w tej sprawie. "Mówimy o tym, żeby prowadzić własną narrację i pokazywać własne argumenty" - podkreślił.
Schetyna odniósł się też do informacji podanych przez Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej ws. przerzucenia do obwodu kaliningradzkiego rakiet balistycznych Iskander-M (w kodzie NATO - SS-26 Stone).
Według Schetyny jest to na razie informacja prasowa. "Uważam, że (to jest)tworzenie atmosfery przed jutrzejszym szczytem Rady Europejskiej; że informacja o tych manewrach, które są wzdłuż granicy fińskiej, ale także krajów bałtyckich i Ukrainy - to jest tworzenie takich sygnałów, które pokazują, że w Europie jest zagrożenie, że sytuacja nie jest stabilna. I to jest adresowane do krajów, które nie leżą tutaj, w środkowej czy we wschodniej Europie, ale na południu czy na zachodzie i patrzą na to z oddali i nie wiedzą, co tutaj dokładnie się dzieje" - ocenił minister.
Schetyna był również pytany o sprawę dot. polskiego konsulatu w Petersburgu. "Jest decyzja sądu. Rosyjski MSZ (...)mówi, że to ich nie dotyczy, że oni o tej sprawie nie wiedzą, że to jest kwestia władz Petersburga. Co jest oczywiście nieprawdą" - podkreślił.
Na początku lutego Sąd Arbitrażowy Petersburga i Obwodu Leningradzkiego nakazał Konsulatowi Generalnemu RP w tym mieście zwolnienie użytkowanej przezeń nieruchomości i uregulowanie zadłużenia w wysokości 74,3 mln rubli (1,1 mln dolarów) z tytułu wynajmu. We wtorek sąd w Petersburgu wydał list egzekucyjny pozwalający na zaangażowanie komorników do eksmisji za długi Konsulatu Generalnego RP z zajmowanej przezeń nieruchomości w tym mieście. Nie oznacza to automatycznego wezwania komorników.
"Jeżeli Rosjanie będą naliczać i w ten sposób prowadzić te postępowania, to (...) otrzymają taką samą wersję z polskiej strony. Zaległości rosyjskie(...) są dużo, dużo większe niż polskiego konsulatu w Petersburgu" - podkreślił szef polskiej dyplomacji.
Zgodnie z Konwencją wiedeńską o stosunkach konsularnych placówki konsularne są nietykalne, dlatego - jak podkreśla MSZ - Polska nie uznała wyroku Sądu Arbitrażowego Petersburga i Obwodu Leningradzkiego, który nakazał zwolnienie nieruchomości zajmowanej przez polski konsulat w Sankt Petersburgu. (PAP)
dol/ je/