Ulicami Katowic przeszedł w środę marsz służb mundurowych, upamiętniający ofiary zbrodni katyńskiej sprzed 75 lat. Musimy opowiadać światu o zbrodni katyńskiej zwłaszcza dzisiaj, gdy Rosja coraz bardziej przypomina Związek Sowiecki - mówili uczestnicy uroczystości.
Rocznicowe obchody z udziałem przedstawicieli służb mundurowych woj. śląskiego, członków stowarzyszenia „Rodzina Policyjna 1939 r.”, uczniów i przedstawicieli władz rozpoczęły się przy Pomniku Zbrodni Katyńskiej. Stamtąd pochód przeszedł ulicami miasta, by pomodlić się i złożyć kwiaty także przy symbolicznym Grobie Policjanta Polskiego przy komendzie wojewódzkiej. W 1993 roku złożono w nim szczątki nieznanego polskiego funkcjonariusza ekshumowanego w Miednoje.
Dyrektor katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej Andrzej Sznajder przypomniał, że prawda o zbrodni katyńskiej nigdy nie miała ujrzeć światła dziennego. Informację o masowych grobach w Katyniu przekazały Polakom w kwietniu 1943 r. niemieckie władze okupacyjne. „Cóż mogli czuć Polacy, gdy oto jeden okupant, mający już na sumieniu miliony ofiar, wykorzystywał tragedię do celów propagandowych przeciwko drugiemu okupantowi, winnemu nie mniejszych zbrodni” - powiedział w swym wystąpieniu dyrektor.
Jak zaznaczył Sznajder, mimo komunistycznej propagandy - według której za zbrodnię odpowiadali Niemcy - prawda o Katyniu zwyciężyła, ponieważ przetrwała w pamięci narodowej, w pamięci członków rodzin ofiar. Mimo podjętych po upadku komunizmu badań, ciągle jednak trwają starania o uzyskanie pełnej wiedzy na temat wydarzeń sprzed 75 lat, jednym z najważniejszych obowiązków badaczy jest ustalenie nazwisk ponad 3,8 tys. ofiar - wskazał.
„Dziś Katyń dla nas to obowiązek doprowadzenia do uznania przez ograny sprawiedliwości Rosji zamordowanych w Katyniu i innych miejscach za ofiary zbrodni ludobójstwa, zbrodni wojennej i zbrodni przeciwko ludzkości, a także do przyznania zamordowanym statusu ofiar represji politycznych” - powiedział Sznajder.
Przekonywał, że Katyń powinien stać częścią europejskiej i światowej historii, bo tylko wtedy zbrodnia ta może stać się przestrogą dla przyszłych pokoleń. „Musimy pamiętać, ale musimy także opowiadać światu o zbrodni katyńskiej, zwłaszcza dzisiaj, gdy Rosja coraz bardziej zaczyna przypominać Związek Sowiecki, a propaganda kremlowska coraz obficiej czerpie ze wzorców wypracowanych przez specjalistów sowieckich” - podkreślił.
Wiosną 1940 r. funkcjonariusze NKWD - wykonując uchwałę Józefa Stalina i jego politbiura z 5 marca 1940 r. - rozstrzelali ok. 22 tys. polskich obywateli przetrzymywanych w obozach i więzieniach na terenie Związku Sowieckiego. Wśród zamordowanych była elita przedwojennej Polski: oficerowie Wojska Polskiego, policjanci i oficerowie rezerwy: urzędnicy, lekarze, profesorowie, prawnicy, nauczyciele, inżynierowie, duchowni, literaci, kupcy, działacze społeczni.
3 kwietnia NKWD rozpoczęło likwidację obozu w Kozielsku, a w kolejnych dniach - obozów w Ostaszkowie (4 kwietnia) i Starobielsku (5 kwietnia). Z Kozielska 4 404 jeńców przewieziono do Katynia i zamordowano strzałami w tył głowy. 3 896 jeńców ze Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a ich ciała pogrzebano na przedmieściach miasta w Piatichatkach. 6 287 jeńców z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie, obecnie Twer, a pochowano w miejscowości Miednoje.(PAP)
kon/ pz/
PAP SA