Wiceminister spraw zagranicznych Polski Konrad Pawlik oraz podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Maciej Klimczak upamiętnili w sobotę w Kuropatach pod Mińskim ofiary stalinowskich represji, w tym Polaków.
W obecności ambasadora Polski Leszka Szerepki oraz licznie zgromadzonych Polaków z Białorusi goście złożyli w imieniu polskiego prezydenta Bronisława Komorowskiego wieniec pod krzyżem upamiętniającym pomordowanych Polaków, a następnie pod trzema krzyżami poświęconymi wszystkim ofiarom stalinowskich represji, spoczywającym w tym miejscu.
Osobny wieniec w imieniu Związku Polaków na Białorusi złożyli nieuznawani przez władze w Mińsku przewodniczący ZPB Mieczysław Jaśkiewicz oraz szefowa mińskiego oddziału związku Helena Marczukiewicz.
Modlitwę pod krzyżem poświęconym Polakom, w trakcie której polonijne chóry Polonez, Społem i Cantus Cordis wykonały pieśni patriotyczne i religijne, poprowadził ks. Roman Foksiński.
Historycy szacują, że w Kuropatach spoczywa od 30 tys. do 250 tys. ofiar sowieckich represji z lat 1937-1941, w tym Polacy. Do tej pory przeprowadzono tam bardzo nieliczne ekshumacje. Według polskich oraz niezależnych białoruskich historyków Kuropaty są najprawdopodobniej jednym z miejsc pochówku ofiar zbrodni katyńskiej, i to właśnie tam należałoby zbudować ostatni, brakujący cmentarz katyński.
„Przyjechaliśmy do Mińska, żeby oddać hołd wszystkim ofiarom totalitaryzmu w tym symbolicznym miejscu, jakim są Kuropaty” – powiedział PAP wiceminister Pawlik, który dzień wcześniej uczestniczył w Smoleńsku w uroczystościach poświęconych ofiarom katastrofy Tu-154.
Pytany o postęp rozmów ws. ekshumacji ofiar spoczywających w Kuropatach, wiceminister powiedział, że chciałby aktywizacji dialogu ze stroną białoruską. „Pracujemy nad tym. Dialog historyczny powinien być spokojny, wyważony i prowadzony przede wszystkim przez historyków, ekspertów i odpowiednie instytucje, które zajmują się upamiętnieniami”.
Historycy szacują, że w Kuropatach spoczywa od 30 tys. do 250 tys. ofiar sowieckich represji z lat 1937-1941, w tym Polacy. Do tej pory przeprowadzono tam bardzo nieliczne ekshumacje.
Według polskich oraz niezależnych białoruskich historyków Kuropaty są najprawdopodobniej jednym z miejsc pochówku ofiar zbrodni katyńskiej, i to właśnie tam należałoby zbudować ostatni, brakujący cmentarz katyński.
Mieczysław Jaśkiewicz powiedział PAP, że dla Polaków mieszkających na Białorusi rocznica mordu w Katyniu to „przede wszystkim pamięć: pamięć ludzkiej tragedii i ludzkiej brutalności”.
Podkreślił, że w piątek msze w hołdzie ofiarom zbrodni katyńskiej oraz katastrofy smoleńskiej odbyły się w Grodnie oraz wielu innych miejscach grodzieńszczyzny, m.in. w Raduniu, Wołkowysku, Lidzie i Indurze.
Miejscowi Polacy złożyli także wieńce i zapalili znicze pod Krzyżem Katyńskim na cmentarzu garnizonowym w Grodnie, upamiętniającym około 180 oficerów Wojska Polskiego w tych terenów zamordowanych w Katyniu.
Dodał, że wśród ofiar Katynia był ppor. Antoni Jaśkiewicz, nauczyciel w Rogoźnicy pod Grodnem. „Mój dziadek miał ośmioro braci. Możliwe, że to ten najmłodszy, bo on też był nauczycielem. Zabrano go do wojska i zginął po nim ślad. Ale trudno powiedzieć, czy to on, bo Jaśkiewiczów jest dużo” – powiedział.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ jo/ as/