Z okazji przypadającej w sobotę 71. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego prezydent Bronisław Komorowski złożył rano na wojskowych Powązkach kwiaty przy pomniku Gloria Victis oraz na grobie dowódcy AK gen. Tadeusza Komorowskiego "Bora".
Prezydentowi towarzyszyli: syn Piotr oraz ciotka Helena Wołłowicz, uczestniczka powstania warszawskiego. Obecny był także syn generała "Bora" Komorowskiego - Adam z rodziną.
Razem odwiedzili powstańcze mogiły, złożyli kwiaty i zapalili znicze m.in. przy pomniku Gloria Victis, pomniku upamiętniającym poległych żołnierzy Armii Krajowej pułku "Baszta" oraz na grobach dowódcy AK gen. Tadeusza Komorowskiego "Bora" i dowódcy okręgu wileńskiego AK płk. Aleksandra Krzyżanowskiego "Wilka".
Wieczorem prezydent obecny będzie na uroczystości przy pomniku "Polegli-Niepokonani" na Cmentarzu Powstańców Warszawy znajdującym się na warszawskiej Woli, gdzie od godz. 19.30 zaplanowano modlitwę ekumeniczną, mszę św. i złożenie wieńców przy pomniku.
Na cmentarzu tym spoczywają szczątki i prochy ponad 100 tys. cywilnych i wojskowych ofiar powstania.
Powstanie warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych.
Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie spalone i zburzone.(PAP)
mkr/ laz/