Z udziałem prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki odsłonięty został w środę we Lwowie pomnik greckokatolickiego arcybiskupa Lwowa Andrzeja Szeptyckiego (1865-1944), któremu zarzuca się, że z zadowoleniem witał nazistów, a jednocześnie pamięta ratowanie Żydów.
Jak szacuje agencja Interfax-Ukraina, powołując się na siły bezpieczeństwa, w uroczystości uczestniczyło ok. 15 tys. ludzi. Pomnik odsłonięto w 150. rocznicę urodzin duchownego.
Poroszenko oświadczył, że odsłonięcie pomnika oznacza "przywrócenie historycznej sprawiedliwości". "Ale najlepszy pomnik to niepodległa Ukraina, która należy do rodziny krajów europejskich" - ocenił.
Abp Szeptycki uważany jest za orędownika zjednoczenia prawosławia z grekokatolicyzmem oraz wszystkich Ukraińców w jednej wierze. Znany był z głębokiego politycznego zaangażowania i działalności na rzecz niepodległości Ukrainy.
Był postacią bardzo złożoną i niejednoznaczną, budził skrajne oceny, także niekiedy bardzo negatywne w Polsce z powodu swych otwarcie antypolskich wystąpień.
17 lipca Watykan poinformował, że papież Franciszek zaaprobował dekret o uznaniu heroiczności cnót greckokatolickiego arcybiskupa lwowskiego i halickiego, co jest ważnym krokiem w procesie beatyfikacyjnym. Dekret uznający heroiczność cnót jest jednym z ośmiu dokumentów, przedłożonych papieżowi do akceptacji przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych.
Szeptycki, wcześniej biskup stanisławowski, został mianowany metropolitą halicko-lwowskim przez papieża Leona XIII w 1900 roku. Podczas I wojny światowej hierarcha został aresztowany pod zarzutem prozelityzmu przez wojska rosyjskie okupujące Lwów.
W 1918 roku w związku z konfliktem polsko-ukraińskim abp Szeptycki opowiedział się po stronie ukraińskiej. Podróżował do Rzymu zabiegając o poparcie dla idei niepodległego państwa ukraińskiego i publicznie krytykował Polskę za złe traktowanie Ukraińców. Ówczesna polska dyplomacja, a także część hierarchii kościelnej, uważała jego działalność na arenie międzynarodowej za szkodliwą dla Warszawy.
Po napaści hitlerowskich Niemiec na Polskę abp Szeptycki apelował do ludności ukraińskiej, by nie występowała przeciwko Polakom i zachowywała wobec nich neutralność. Potem, po agresji ZSRR na Polskę i okupacji Lwowa przez Armię Czerwoną, zalecił kapłanom współpracę z nowymi władzami, choć je krytykował. Gdy Niemcy napadły na ZSRR i zajęły Lwów, abp Szeptycki podziękował im za wyzwolenie. Prowadził samodzielną politykę, bezpośrednio kontaktował się z władzami okupacyjnymi i z episkopatem Niemiec. Kiedy wojska niemieckie zajęły Kijów, osobiście pogratulował Adolfowi Hitlerowi.
Dopiero później przyznał, że przekonał się, iż III Rzesza dopuszcza się terroru, jeszcze gorszego - jak dodał - niż władza bolszewicka. Jego apele do hitlerowskich Niemiec stawały się coraz bardziej radykalne. Wzywał Hitlera, by przestano prześladować Ukraińców. Pomagał też Żydom. Szacuje się, że uratował kilkaset osób.
Abp Andrzej Szeptycki zmarł 1 listopada 1944 roku, kilka miesięcy po ponownym zajęciu Lwowa przez Armię Czerwoną. (PAP)
ksaj/ ap/