Przeciw pochowaniu b. wicepremiera w PRL Stanisława Kociołka na warszawskich Powązkach Wojskowych opowiedział się szef Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński. W jego ocenie nie powinno się na tej narodowej nekropolii chować komunistycznych dygnitarzy.
Kociołek zmarł 1 października 2015 r.
Kamiński w oświadczeniu przypomniał, że fundamenty, na jakich budowana jest Rzeczpospolita Polska to wolność, niepodległość, prawda i godność człowieka.
"Stanisław Kociołek przez lata był członkiem komunistycznego aparatu partyjnego, który zwalczał te wartości. W najnowszej historii Polski zapisał on jedną z najczarniejszych kart. Będąc wicepremierem w grudniu 1970 roku w czasie protestów na Wybrzeżu odegrał kluczową rolę. W przeddzień krwawej masakry nawoływał robotników do przyjścia do pracy" - napisał szef Instytutu.
"17 grudnia 1970 roku wojsko i milicja otworzyły ogień do robotników w Gdyni. Stanisław Kociołek w wymiarze moralnym i politycznym ponosi za to odpowiedzialność" - dodał.
"Zdecydowanie opowiadam się przeciwko chowaniu na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie komunistycznych dygnitarzy. Ta warszawska nekropolia jest niezwykle ważna dla tożsamości naszego narodu. Powinni spoczywać na niej wybitni Polacy, których zasługi dla Ojczyzny nie budzą wątpliwości" - zaznaczył.
"Stanisław Kociołek przez lata był członkiem komunistycznego aparatu partyjnego, który zwalczał te wartości. W najnowszej historii Polski zapisał on jedną z najczarniejszych kart. Będąc wicepremierem w grudniu 1970 roku w czasie protestów na Wybrzeżu odegrał kluczową rolę. W przeddzień krwawej masakry nawoływał robotników do przyjścia do pracy" - napisał szef Instytutu.
W ocenie Kamińskiego sprawa pogrzebów na tym wyjątkowym cmentarzu powinna zostać ostatecznie uregulowana, tak by na przyszłość uniknąć podobnych kontrowersji.
We wtorek Rzeczpospolita napisała, że pogrzeb Kociołka zaplanowano na środę o godz. 13.00. Według "Rz" prochy Kociołka zostaną złożone w grobie urnowym.
Zgodnie z informacjami na stronach miasta dysponentem miejsc, przeznaczonych na groby tradycyjne (do pochowania trumien) na Cmentarzu Wojskowym jest prezydent m. st. Warszawy, który rozpatruje wniosek i może udzielić zgody na pochowanie na tym cmentarzu. Zgoda taka nie jest wymagana w przypadku wykorzystania do pochówku już istniejącego grobu.
Dyrektor Zarządu Cmentarzy Komunalnych dysponuje miejscami grzebalnymi, przeznaczonych na groby urnowe oraz niszami urnowymi w kolumbariach.
Wśród kryteriów rozpatrywania wniosków o pogrzeb na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach wskazano zasługi dla Rzeczypospolitej Polskiej, zasługi dla Warszawy, nadane odznaczenia państwowe, udział w walkach zbrojnych o wolność, niepodległość Rzeczypospolitej, pobyt w obozach i miejscach zesłania z przyczyn politycznych, nadane inne odznaczenia i wyróżnienia honorowe, branżowe, dokumentujące zasługi dla RP i m.st. Warszawy.
Wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak wyjaśnił na Twitterze, że miejsce pochówku Kociołka nie jest w gestii MON. "Nie będzie żadnej asysty wojskowej na pogrzebie, nikt się o takową zresztą nie zwracał" - napisał Siemoniak.
Również rzeczniczka prasowa dowództwa garnizonu Warszawa ppłk Joanna Klejszmit-Bodziuch poinformowała, że pogrzeb nie będzie realizowany z wojskową asystą honorową, a wojsko nie jest gestorem przydzielonego na Powązkach miejsca pochówku.(PAP)
ago/ gma/