Na Ukrainie obchodzona była w piątek 25. rocznica wybuchu Rewolucji na Granicie, studenckich protestów z 1990 r., które trwały ponad dwa tygodnie i doprowadziły m.in. do dymisji ówczesnego szefa Rady Ministrów Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej Witalija Masoła.
Rewolucja na Granicie, połączona ze strajkiem głodowym studentów, uważana jest na Ukrainie za pierwszy pokojowy protest antykomunistyczny, który zakończył się sukcesem. Ówczesne władze nie odważyły się na zastosowanie przeciwko jego uczestnikom siły i zrealizowały część ich postulatów.
„Uważaliśmy się za część ruchu wyzwolenia Ukrainy, co było zaprzeczeniem forsowanej przez ZSRR tezy, że Ukraińcy nie walczyli o wolność. Naszym celem było zdobycie niepodległości” – wspominał podczas poświęconej rocznicy protestów konferencji w Kijowie jeden z jej przywódców, b. deputowany do ukraińskiego parlamentu Ołeś Donij.
2 października 1990 r. na Majdanie Niepodległości w Kijowie, który nosił wtedy nazwę placu Rewolucji Październikowej, studenci rozbili miasteczko namiotowe, ogłosili głodówkę i przedstawili swoje postulaty.
Domagali się, by Ukraińska SRR nie podpisywała nowego traktatu związkowego, który miał zapobiec rozpadowi ZSRR, wcześniejszych, wielopartyjnych wyborów do Rady Najwyższej (parlamentu), powrotu do kraju żołnierzy odbywających służbę w innych republikach związkowych, nacjonalizacji mienia partii komunistycznej oraz dymisji premiera Masoła.
W wyniku studenckich protestów 17 października 1990 r. Rada Najwyższa Ukraińskiej SRR przyjęła uchwałę, w której postanowiła m.in., że przyjęta zostanie ustawa o wyborach i ustawa o referendum. Zgodziła się także, że mieszkańcy republiki na własne życzenie nie będą wysyłani do wojska poza jej granicami. Efektem rewolucji było usunięcie ze stanowiska szefa ówczesnej Rady Ministrów, co nastąpiło 23 października 1990 r.
Uczestnicy Rewolucji na Granicie uważają, że gdyby w 1990 r. wykazali większą stanowczość, losy Ukrainy potoczyłyby się tak, jak losy krajów bałtyckich, które są obecnie członkami Unii Europejskiej. „Niestety, nie docisnęliśmy wówczas władz i płacimy za to do chwili obecnej” – mówił Donij.
Z okazji 25-lecia rewolucji w Kijowie otwarto w piątek wspomnieniową wystawę, a jej uczestnicy zgromadzili się w godzinach wieczornych na Majdanie Niepodległości. Prezydent Petro Poroszenko wydał dekret, którym polecił przeprowadzenie w październiku uroczystości rocznicowych.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ mc/