Niespełna dwa miesiące przed 70. rocznicą pogromu kieleckiego, w Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach odbyła się w poniedziałek konferencja „Duchowe wymiary przebaczenia” z udziałem przedstawicieli środowisk żydowskich, nauki, polityki i Kościoła katolickiego.
Konferencja „Pamięć – Dialog – Pojednanie: Duchowe wymiary przebaczenia” została zorganizowana przez Stowarzyszenie im. Jana Karskiego. Wzięli w niej udział m.in. naczelny rabin Polski Michael Schudrich, rabin prof. Abraham Skórka - argentyński przyjaciel papieża Franciszka, prymas-senior abp Henryk Muszyński, ordynariusz kielecki bp Jan Piotrowski, b. premier (1996-1997) Włodzimierz Cimoszewicz oraz Ewa Juńczyk-Ziomecka, b. minister w Kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.
Konferencja została zorganizowana w związku z przypadającą 4 lipca br. 70. rocznicą pogromu kieleckiego. Zgodnie z ustaleniami Instytutu Pamięci Narodowej, zginęło wówczas 37 osób narodowości żydowskiej (35 zostało rannych) i troje Polaków. Tego dnia w Kielcach i okolicach miały miejsce również inne zajścia, w których pokrzywdzonymi stali się obywatele narodowości żydowskiej. Na tle rabunkowym zamordowano mieszkankę Kielc pochodzenia żydowskiego Reginę Fisz i jej kilkutygodniowe dziecko.
„Spotkaliśmy się, aby w sposób szczególny pochylić się nad ofiarami okropnej tragedii, która 70 lat temu rozegrała się na ulicach naszego miasta, kiedy sąsiedzi wystąpili przeciwko sąsiadom, zadając im cierpienie, ból, śmierć (…) Ale chcemy pochylić się też nad nami samymi” – powiedział podczas powitania prezes Stowarzyszenia im. Jana Karskiego Bogdan Białek. Wyraził nadzieję, że dialog w trakcie konferencji „przekształci się w spotkanie w głębi duchowego i uzdrawiającego doświadczenia, jakim jest przebaczenie” – powiedział nawiązując do motta przewodniego spotkania.
„Niech prawda, której źródłem jest Bóg, pozwala nam odkrywać również prawdę o sobie i o tym, co dzieje się wokół nas i co wydarzyło się kiedyś w tym mieście” – powiedział do uczestników ordynariusz kielecki bp Jan Piotrowski.
„Spotkaliśmy się, aby w sposób szczególny pochylić się nad ofiarami okropnej tragedii, która 70 lat temu rozegrała się na ulicach naszego miasta, kiedy sąsiedzi wystąpili przeciwko sąsiadom, zadając im cierpienie, ból, śmierć (…) Ale chcemy pochylić się też nad nami samymi” – mówił prezes Stowarzyszenia im. Jana Karskiego Bogdan Białek.
Zdaniem naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha przebaczenie należy rozumieć nie tylko w kontekście przeszłości, bo nie da się zmienić biegu historii, ale przede wszystkim budowania przyszłości. „Jeśli ja potrafię znaleźć prawdę i przyznać prawdę i zrozumieć, że powinienem prosić o przebaczenie, to jest najbardziej ludzka rzecz”. W jego ocenie ta umiejętność odróżnia człowieka od innych stworzeń. Zaznaczył, że patrząc na jakiekolwiek zło, warto zdobyć się na refleksję, "w jaki sposób ja mogę być lepszy” i właśnie do takiego zastanowienia w opinii rabina skłania 70. rocznica wydarzeń w Kielcach z 1946 roku.
Z kolei w panelu „Polityka i skrucha” – były premier oraz szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz zwrócił uwagę na spór między politykami co do podejścia do trudnych wątków historii i rozliczenia z przeszłością. Jedni, jak zauważył, chcą odnieść się do nawet najbardziej bolesnej prawdy, inni mówią „dość propagandy winy”. Zauważył jednak, że „nie jest łatwo przyznać się nawet jeśli przyznanie się i odpowiedzialność ma charakter symboliczny, bo człowiek nie przyznaje się do własnych błędów, tylko przodków czy rodaków. To jest realny spór we współczesnej polityce” – podkreślił.
Była minister w Kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Ewa Juńczyk-Ziomecka oceniła, że kluczowym słowem w tej dyskusji jest słowo „przepraszam”. „Z tym słowem (…) według badań mamy pewne trudności, a jednak mimo tych trudności, pierwszą osobą polityczną po upadku komunizmu był prezydent Lech Wałęsa, który pojechał do Izraela i powiedział słowo +przepraszam+. Wiele lat później to samo słowo, ta sama intencja znalazła się w modlitwie, którą w Ścianie Płaczu umieścił św. Jan Paweł II”. Dodała, że to słowo było wielokrotnie powtarzane przy różnych okazjach przez polskich polityków.
Nawiązała także do listu, jaki skierował prezydent Lech Kaczyński do uczestników kieleckich uroczystości rocznicowych 10 lat temu, w którym nawoływał, by „nie bać się prawdy i nie unikać rachunku sumienia”, bo tylko taka postawa buduje pojednanie i daje możliwość oddania hołdu tragicznym ofiarom historii. Przytoczyła także fragment listu prezydenta, w którym podkreślił, że „wolna i demokratyczna Polka nie boi się dyskusji o przeszłości”.
Prezydent Kielc Wojciech Lubawski, biorący od lat czynny udział w wielu działaniach na rzecz upamiętnienia pogromu kieleckiego zwrócił uwagę, że istnieją dwa niezbędne warunki dla pogodzenia się mimo trudnej historii – prawda i pamięć. Dlatego, w jego ocenie nie tylko należy wyjaśniać zdarzenia z przeszłości, ale także pamiętać o nich. Podkreślił, że właśnie z tego powodu przy ul. Ściegiennego powstał pomnik „Homo Homini” upamiętniający ofiary zamachów terrorystycznych ostatnich lat. „My tutaj (w Kielcach – PAP) mamy nie tylko prawo, ale i obowiązek krzyczeć jak się zabija niewinnych ludzi, bo tego doświadczyliśmy. Kielczanie zabili kielczan” – powiedział. Dodał, że należy przestrzegać wszystkich, by nic podobnego w przyszłości się nie powtórzyło.
Konferencji towarzyszy m.in. pokaz roboczej wersji polsko-amerykańskiego, pełnometrażowego filmu dokumentalnego nt. pogromu kieleckiego oraz drogi do pojednania pt. „Przy Planty 7/9” (ang. tytuł „Bogdan’s Journey”) oraz dyskusja wokół niego.
Kielecki pogrom w 1946 r. sprowokowała plotka o uwięzieniu przez Żydów chrześcijańskiego chłopca i rzekomym dokonaniu na nim rytualnego mordu. Dziewięć z dwunastu osób (w większości przypadkowych), oskarżonych o masakrowanie Żydów skazano w pospiesznym, pokazowym procesie na śmierć i stracono.
Wobec nieznalezienia podstaw do oskarżenia kogokolwiek za udział w pogromie Żydów w Kielcach miejscowa delegatura Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu IPN w Krakowie w 2005 r. umorzyła śledztwo w tej sprawie.
Założone w 2005 r. kieleckie Stowarzyszenie im. Jana Karskiego działa na rzecz upowszechniania postaw otwartości i poszanowania dla osób i grup o odmiennej identyfikacji rasowej, etnicznej, narodowej, religijnej bądź kulturowej. Przeciwdziała wszelkim formom antysemityzmu, ksenofobii, rasizmu i innym postawom godzącym w godność człowieka.
Działacze organizacji kierują się przesłaniem Karskiego, "który przekazał nam wiarę, że uczynienie świata lepszym jest możliwe, że podejmowanie bezustannych wysiłków w tym celu jest konieczne, a zaniechanie naprawy i obojętność na zło jest zbrodnią i grzechem".(PAP)
mjk/ mhr/