Historyczna inscenizacja zainaugurowała w niedzielę o świcie obchody 100-lecia bitwy pod Verdun, jednej z najkrwawszych bitew I wojny światowej. Centralne uroczystości upamiętniające walki, które pochłonęły życie setek tysięcy żołnierzy, zaplanowano na maj.
Od godziny 6.45 rano około trzystu osób zebrało się w lasach Caures (Bois de Caures), około 15 km od Verdun, czyli tam, gdzie wszystko zaczęło się 21 lutego 2016 roku - relacjonuje agencja AFP.
Wolontariusze z Francji i Niemiec, przebrani w mundury z epoki, rozpoczęli marsz przez las, czytali dokumenty historyczne i przypomnieli o lawinie pocisków artyleryjskich, które rozpoczęły tę największą bitwę w historii ludzkości.
Następnie odprawiono mszę świętą z udziałem 600 osób w nekropolii narodowej w Douaumont, niedaleko pola bitwy pod Verdun. We wspólnym monumentalnym ossuarium w Douaumont znajdują się prochy ok. 130 tysięcy poległych Francuzów i Niemców, których tożsamości nie dało się ustalić.
"Ważne jest, aby tu być, żeby uhonorować tych, którzy stracili życie. Ale również, żeby potwierdzić francusko-niemiecką przyjaźni w momencie, gdy na sile przybierają nacjonalizmy" - mówił po mszy francuski sekretarz stanu ds. pamięci i kombatantów Jean-Marc Todeschini.
W niedzielnej inscenizacji historycznej uczestniczyła m.in. grupa młodzieży z Francusko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży (OFAJ).
29 maja 4 tysiące młodych Niemców i Francuzów weźmie udział w centralnych uroczystościach w Verdun z udziałem prezydenta Francji Francois Hollande'a i kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Przywódcy wygłoszą przesłanie pokoju, 32 lata po historycznym geście pojednania prezydenta Francois Mitteranda i kanclerza Helmuta Kohla.
Batalia pod Verdun zakończyła się w grudniu 2016 r. Verdun pozostało w rękach Francuzów; walki te przeszły do historii jako "piekło Verdun" lub "młyn verdeński", ponieważ obie strony dziesiątkowały się wzajemnie i poniosły ciężkie straty. Według francuskich źródeł po stronie francuskiej i niemieckiej poległo ponad 300 tys. żołnierzy.(PAP)
cyk/ kar/