Strach o życie własne i najbliższych, chęć podniesienia swojej pozycji społecznej czy materialnej to częste przyczyny kolaboracji z okupantami podczas II wojny światowej - zgodzili się uczestnicy debaty „Pamięć kolaboracji – Polacy, Ukraińcy, Żydzi”. Powodem do dumy dla Polaków jest to, że nie podjęli oni kolaboracji politycznej.
Drastycznym przykładem kolaboracji była służba w policji w gettach. „Policjantem w gettcie zostawało się dzięki protekcji i posiadaniu dobrych układów. Stanie się tego rodzaju funkcjonariuszem było w zasadzie gwarancją życia dla siebie i dla swoich najbliższych do samego końca istnienia getta. Powód zdecydowania się na taką formę współpracy z Niemcami był więc bardzo prosty i prymitywny. Był nim strach – o siebie i swoja rodzinę” - powiedział Piotr Kadlčík, były przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich.
Trudniejsza do analizy jest działalność samorządów żydowskich i ich szefów – Adama Czerniakowa, prezesa warszawskiego Judenratu, i Chaima Rumkowskiego, przełożonego Starszeństwa Żydów w getcie w Łodzi. „Każdy z nich wybrał inną drogę. Czerniaków próbował ratować co się da. Starał się mediować z Niemcami i możliwie jak najbardziej odwlec w czasie deportację warszawskich Żydów z getta. Z kolei Rumkowski był gotów robić rzeczy, które dla wielu są przerażające. Tworzył listy Żydów, według obranego przez samego siebie klucza, których zabierano do obozów koncentracyjnych. Ale to jednak z getta łódzkiego przetrwało więcej Żydów, niż z warszawskiego” - zauważył Kadlčík.
„Najbardziej klasycznym przykładem żydowskiej kolaboracji - zaznaczył Kadlčík – była działalność Urzędu do Walki z Lichwą i Spekulacją, zwanego +Trzynastką+”. Przypomniał, że ludzie związani z tą instytucją – na czele z Abrahamem Gancwajchem – na terenie getta warszawskiego i poza nim prowadzili szereg proniemieckich działań, próbując przy tym przedstawiać się przed polskim podziemiem zbrojnym jako bojownicy żydowscy. „Co ciekawe, choć żydowskie organizacje militarne w getcie były ze sobą skonfliktowane, to do szpicli z +Trzynastki+ strzelali zarówno ci z Żydowskiej Organizacji Bojowej, jak i Żydowskiego Związku Wojskowego” - dodał Kadlčík.
Dr Kazimierz Wóycicki, historyk z Studium Europy Wschodniej UW, mówiąc o wspólpracy Ukraińców z Niemcami zauważył, że dokonywała się ona w bardzo złożonej sytuacji politycznej. „Ukraiński ruch narodowy widział w kooperacji z III Rzeszą szansę dla Ukraińców na stworzenie własnej państwowości. Kiedy jednak jego członkowie zauważyli, że ta wspólpraca nic nie daje, to przeszli do podziemia. Od początku 1943 roku ukraińscy narodowcy już nie kolaborują z ” -Niemcami powiedział.
Magdalena Gawin: Jako naród podczas II wojny światowej zachowaliśmy się godnie. A przecież mogliśmy porozumieć się z Niemcami w 1939 roku i przystać na ich żądania. Ale jednak tego nie zrobiliśmy. To, że nie kolaborowaliśmy powinno być dla nas powodem do dumy.
Jeśli chodzi o Polaków podczas II wojny światowej, to przyczyny kolaboracji były najczęściej bardzo pragmatyczne. „Zwykle chodziło o pieniądze, większe przydziały żywności i tym podobne rzeczy. Właśnie to robiło z ludzi kolaborantów, a nie kwestie ideowe czy polityczne” - podkreśliła dr Magdalena Gawin, historyczka idei z Polskiej Akademii Nauk i wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.
Zauważyła również, że okres okupacji był w Polsce czymś, co możnaby określić mianem „karnawału motłochu” - odwrócenia ról społecznych. „Donosiciele i konfidenci – najczęściej ludzie słabo albo w ogóle niewyksztalceni - poprzez swoją współpracę np. z Gestapo wymuszali na innych Polakach jakąś formę szacunku. Co prawda, był to respekt wypływający ze strachu, ale jednak. W ten sposób chcieli zaznaczyć swoja nową wyższą pozycję społeczną” - powiedziała dr Gawin.
Historyczka przypomniała, że polityka historyczna PRL lansowała absurdalną tezę, jakoby cały naród polski – „co do jednego obywatela” - walczył z nazistowskimi Niemcami. „W tej propagandzie nie było żadnego cieniowania postaw, żadnej uczciwej proby zmierzenia się ze zjawiskiem kolboracji” - powiedziała.
Dr Gawin podkreśliła, że właśnie brak kolaboracji politycznej Polaków z III Rzeszą i ZSRS jest powodem do chwały. „Jako naród podczas II wojny światowej zachowaliśmy się godnie. A przecież mogliśmy porozumieć się z Niemcami w 1939 roku i przystać na ich żądania. Ale jednak tego nie zrobiliśmy. To, że nie kolaborowaliśmy powinno być dla nas powodem do dumy” - zaznaczyła historyczka.
Dyskusja „Pamięć kolaboracji – Polacy, Ukraińcy, Żydzi” odbyła się w ramach cyklu spotkań "Warszawa dwóch Powstań". Jak informuje na swojej stronie Muzeum Powstania Warszawskiego, mają one na celu przybliżyć wspólnotę dziedzictwa polsko-żydowskiego i jego historię.
Organizatorami cyklu są: Muzeum Powstania Warszawskiego, Instytut Stefana Starzyńskiego, Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego.
Robert Jurszo
jur/ ls/