Bolesław Gnoza oraz bracia Dominik i Ludwik Trzcińscy, prawdopodobnie członkowie Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, to trzy z pięciu ofiar odnalezionych w zbiorowej mogile w lesie w Łodziskach koło Ostrołęki, których zidentyfikowała Fundacja Niezłomni.
"Miejsce spoczynku ofiar terroru komunistycznego w lesie w Łodziskach koło Ostrołęki odnaleźliśmy dzięki panu Józefowi Głażewskiemu. Jako 10-letni chłopiec był świadkiem egzekucji, kiedy poszedł z ojcem po chrust. Później zaznaczył grób i przez blisko 70 lat o nim pamiętał i otaczał opieką. We wskazanym miejscu odnaleźliśmy mogiłę ze szczątkami pięciu osób. Starając się odkryć ich tożsamość ustaliliśmy, że 1 marca 1946 r. został w tym rejonie wykonany wyrok sądu komunistycznego na pięciu osobach" - opowiadał PAP w czwartek prezes Zarządu Fundacji Niezłomni im. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" Wojciech Łuczak.
Jak relacjonował, byli to prawdopodobnie członkowie siatki terenowej Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, ofiary prowadzonej na tym terenie, gdzie działała aktywna partyzantka antykomunistyczna "akcji przeciwbandyckiej".
Na ziemi ostrołęckiej po 1944 r. do organizacji i formacji antykomunistycznych należało kilka tysięcy osób. Kilkaset z nich zginęło w walkach lub zostało zamordowanych przez NKWD, UB lub KBW. Ok. 500 żołnierzy AK zostało aresztowanych i wywiezionych do 1945 r. do więzień i łagrów w ZSRR.
"Przeprowadziliśmy ekshumację szczątków i przebadaliśmy metodami archeologicznymi samą jamę grobową. Była to mogiła zbiorowa, jedna z osób miała skrępowane ręce. Były to ewidentnie ofiary egzekucji. Oddano do nich ok. 70 strzałów z broni maszynowej. Ustaliliśmy miejsce, gdzie stał pluton egzekucyjny, znajdowało się tam duże skupisko łusek" - mówił Łuczak.
Fundacji udało się dotrzeć do rodzin trzech z ofiar i potwierdzić ich tożsamość dzięki badaniom genetycznym. W ten sposób zidentyfikowano Bolesława Gnozę oraz braci Dominika i Ludwika Trzcińskich. "Cały czas szukamy bliskich dwóch z wytypowanych przez nas ofiar - Bronisława Lisa i Władysława Prusaczyka. Mamy nadzieję, że zgłoszą się na naszą infolinię pod numerem 0 886 886 440" - apelował prezes Zarządu Fundacji.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej w Ostrołęce Fundacja przekazała noty identyfikacyjne członkom rodzin zidentyfikowanych ofiar. Przy wydobytych szczątkach znaleziono m.in. obrączkę. "Wszystkie przedmioty zostały zakonserwowane, stanowią własność rodzin" - podkreślił Łuczak. Część ma trafić jako depozyt na wystawę do ostrołęckiego Muzeum Żołnierzy Wyklętych. "Nazwiska odnalezionych ofiar znajdują się także na pomniku Ofiar Komunistycznego Terroru w Ostrołęce" - dodał prezes.
Na marzec tego roku planowany jest ponowny pochówek ofiar, których szczątki odkryto w lesie na terenie gminy Lelis. Uroczysty pogrzeb ma odbyć się na cmentarzu w Ostrołęce. „Mam nadzieję, że do tego czasu uda nam się odnaleźć rodziny i potwierdzić tożsamość dwóch pozostałych osób z tej mogiły” – przyznał Łuczak.
Według niego, z dotychczasowych ustaleń wynika, że wszyscy, których szczątki odnaleziono w lesie pod Ostrołęką, zostali schwytani i osądzeni w ramach akcji organów komunistycznych służb bezpieczeństwa prowadzonej przeciwko organizacjom podziemia niepodległościowego od stycznia do marca 1946 r. „W wyniku tej akcji na Kurpiowszczyźnie aresztowano wówczas ponad 200 osób. Dziesiątki z nich zostały następnie zamordowane w wyniku działalności sądów doraźnych” - zaznaczył Łuczak.
Dyrektor powstającego Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce Jacek Karczewski podkreślił, że o skazaniu i straceniu pięciu osób, które spoczywały w lesie na terenie gminy Lelis wspomina raport Aleksandra Bednarczyka ps. „Adam”, który w latach 1945-46 kierował ostrołęckim obwodem zrzeszenia WiN - sam Bednarczyk został otoczony przez oddziały UB w grudniu 1946 r. w miejscowości Gnaty i po potyczce zmarł w wyniku odniesionych ran na posterunku MO w Lelisie.
„Wiemy, że sąd doraźny wydał wyrok na całą piątkę. Faktycznie nie ma informacji o ich działalności. Ważne jest jednak, że udało się odnaleźć mogiłę i potwierdzić tożsamość tych ofiar, na razie trzech, a mam nadzieję, że wkrótce już wszystkich. To pierwszy taki ślad w naszym regionie potwierdzony po siedemdziesięciu latach” – powiedział PAP Karczewski.
Podkreślił, że ofiarami obławy przeprowadzonej na Kurpiowszczyźnie z początkiem 1946 r. przez komunistyczne służby bezpieczeństwa były także osoby cywilne, wspierające działające tam organizacje i oddziały podziemia niepodległościowego. „Ta historia pokazuje, że represje dotyczyły też zwykłych ludzi” – dodał.
Na ziemi ostrołęckiej po 1944 r. do organizacji i formacji antykomunistycznych należało kilka tysięcy osób. Kilkaset z nich zginęło w walkach lub zostało zamordowanych przez NKWD, UB lub KBW. Ok. 500 żołnierzy AK zostało aresztowanych i wywiezionych do 1945 r. do więzień i łagrów w ZSRR.
Celem Fundacji Niezłomni jest poszukiwanie ukrytych miejsc pochówku ofiar komunistycznego terroru, w tym Żołnierzy Wyklętych i osób cywilnych. "Chcemy, by odzyskali oni tożsamość, zostali godnie i z honorami pochowani. W 2013 r. uczestniczyłem jako wolontariusz podczas prac ekshumacyjnych na +Łączce+ na warszawskich Wojskowych Powązkach. Nie ukrywam, że to było po części inspiracją stworzenia fundacji. Mam też osobisty powód. Mój pradziadek został zamordowany przez Rosjan, jego szczątki prawdopodobnie spoczywają pod Moskwą. Myśl, by go odnaleźć towarzyszyła mi przez lata. I stąd inicjatywa zajęcia się takimi poszukiwaniami" - przyznał Łuczak.
Zaznaczył, że Fundacja skupia fachowców z różnych dziedzin, ponieważ prace wymagają zaangażowania archeologów, antropologów, genetyków, historyków czy osób zajmujących się konserwacją przedmiotów. "Miejsca poszukiwań typujemy dzięki kwerendom historycznym, rozmowom z okolicznymi mieszkańcami, dokumentom, informacjom od rodzin. Ze wszystkich szczątków jest pobierany materiał genetyczny, który jest dostępny i umożliwia identyfikację także w późniejszym okresie, jeśli pojawi się porównawcze DNA" - zaakcentował prezes.
"Do prac, które wykonujemy podchodzimy w sposób profesjonalny i odpowiedzialny. Współpracujemy też z Instytutem Genetyki Sądowej w Bydgoszczy. Sami się finansujemy zbierając pieniądze podczas kwesty na rzecz ekshumacji i identyfikacji żołnierzy wyklętych, która odbywa się na terenie całego kraju na cmentarzach w okresie Wszystkich Świętych i w Narodowym Dniu Pamięci +Żołnierzy Wyklętych+. Naszym celem jest ocalenie i przywrócenie pamięci tych żołnierzy, by zwłaszcza dla młodych pokoleń stali się wzorem patriotyzmu, godnym naśladowania" - podsumował Łuczak. (PAP)
akn/ mb/ pz/