Krakowski sąd apelacyjny rozpatrzy w czwartek zażalenie Muzeum Auschwitz na decyzję sądu okręgowego, który uznał, że rzeczy, jakie z byłego niemieckiego obozu Birkenau próbowali ukraść dwaj Anglicy, nie mają szczególnego znaczenia dla kultury – podało Muzeum.
Rok temu straż muzealna zatrzymała 17-letnich Anglików, gdy na terenie byłego obozu Birkenau wygrzebywali z ziemi przedmioty i chowali je do kieszeni. Zbierali je w rejonie, w którym w czasach działania obozu, znajdowały się magazyny z mieniem zagrabionym Żydom zgładzonym w komorach gazowych. Przy Anglikach znaleziono fragmenty maszynki do golenia, kawałki szkła zbrojonego ze świetlików w baraku, a także guziki.
Prokuratura zarzuciła nastolatkom kradzież przedmiotów o szczególnym znaczeniu dla kultury. Grozi za to kara do 10 lat więzienia. Anglicy początkowo przyznali się do winy i chcieli dobrowolnie poddać się karze, ale po powrocie do kraju wynajęli adwokatów i zmienili zdanie. Tłumaczyli, że nie mieli świadomości, iż przedmioty miały tak duże znaczenie. Zrezygnowali również z dobrowolnego poddania się karze.
Wiosną br. przed sądem okręgowym w Krakowie odbyła się rozprawa. Sąd nie zgodził się – o co wnioskowała obrona - na umorzenie sprawy. Uznał jednak, że rzeczy, które Anglicy kradli, nie można określić mianem „dóbr o szczególnym znaczeniu dla kultury”, a ich brak nie wpływa na status Muzeum, które takim dobrem jest.
Muzeum w zażaleniu przypomniało, że brak indywidualnego wpisania przedmiotów do rejestru zabytków oraz fakt, że nie zostały one zabezpieczone przez służby muzealne, nie był w przeszłości przeszkodą, by w analogicznych sprawach ten sam sąd uznawał podobne elementy za szczególnie ważne dla kultury. Wówczas sprawy kończyły się wyrokami więzienia w zawieszeniu. Instytucja podkreśliła, że były „obóz nie stanowi samodzielnego bytu, odrębnego od znajdujących się w nim elementów”. "Stanowi ich sumę” – napisano.
W uzasadnieniu sąd wskazał, że przedmioty nie zostały zabezpieczone, lecz pozostawione na odkrytej ziemi i ulegały zniszczeniu; nie zostały też zewidencjonowane jako zabytki. Wskazał także, że oskarżeni nie zostali prawidłowo poinformowani o zasadach obowiązujących w Muzeum.
Kwestię zarzutu kradzieży, stanowiącej w tym przypadku wykroczenie, przekazano do sądu rejonowego w Oświęcimiu.
Muzeum nie podziela argumentacji sądu. Jego przedstawiciele podkreślili, że cały teren Miejsca Pamięci ma szczególne znaczenie dla historii i światowego dziedzictwa kulturowego. „Dlatego zostało ono wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Wszystkie elementy wyposażenia i instalacji byłego obozu, które znajdują się na jego terenie, stanowią dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury” – mówił rzecznik Muzeum Bartosz Bartyzel.
Muzeum w zażaleniu przypomniało, że brak indywidualnego wpisania przedmiotów do rejestru zabytków oraz fakt, że nie zostały one zabezpieczone przez służby muzealne, nie był w przeszłości przeszkodą, by w analogicznych sprawach ten sam krakowski sąd uznawał podobne elementy za szczególnie ważne dla kultury. Wówczas sprawy kończyły się wyrokami więzienia w zawieszeniu. Instytucja podkreśliła też, że były „obóz nie stanowi samodzielnego bytu, odrębnego od znajdujących się w nim elementów”. "Stanowi ich sumę” – napisano.
Muzeum nie zgadza się z twierdzeniem, iż oskarżeni jako obcokrajowcy nie zdawali sobie sprawy ze szczególnego charakteru przedmiotów.
„Zwiedzający (...) za pomocą specjalnego systemu tablic (w języku polskim i angielskim) informowani są o tym, iż teren Muzeum jest chroniony i zabrania się przemieszczania, wynoszenia lub niszczenia jakichkolwiek przedmiotów" – napisano w zażaleniu. Dwujęzyczne tablice informacyjne umieszczone są nie tylko przy wejściu, ale też na trasie zwiedzania, w tym w rejonie dawnych magazynów mienia ofiar.
Muzeum domaga się ponownego rozpatrzenia sprawy przez sąd okręgowy, który jest właściwy do osądzania sprawców takich przestępstw.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości. W 1947 r. na terenie byłych obozów Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau powstało muzeum. W ubiegłym roku zwiedziło je ponad 1,72 mln osób.
W rejonie dawnych magazynów co pewien czas na powierzchni pojawiają się fragmenty mienia, które dziesiątki lat spoczywały pod ziemią. Muzealnicy zbierają je, ale nie prowadzą tam badań archeologicznych, gdyż – jak wyjaśnił Bartyzel - były obóz traktowany jest jako cmentarz. (PAP)
szf/ par/