Były dowódca sił Serbów bośniackich Ratko Mladić został w środę wyprowadzony z sali sądowej w Hadze, kiedy zarzucił kłamstwo ocalałemu z masakry w Srebrenicy mężczyźnie, który zeznawał przed trybunałem ONZ ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii.
Zeznania składane przez tego świadka rozpoczęły część procesu poświęconą roli Mladicia w zabójstwie około 8 tys. muzułmańskich mężczyzn i chłopców w Srebrenicy w lipcu 1995 roku. Jest ona uważana za największą zbrodnię popełnioną w Europie po II wojnie światowej.
Około godziny po rozpoczęciu posiedzenia sądowego 71-letni Mladić zwrócił się w języku serbsko-chorwackim do chronionego świadka "RM346". Wypowiedź nie została przetłumaczona.
Proces Mladicia, który sądzony jest za zbrodnie popełnione podczas wojny w Bośni w latach 1992-1995, rozpoczął się w maju 2012 roku. Dotychczas przesłuchano 80 świadków.
Mladić powiedział, że wszytko wymyśliłem i że kłamię - poinformował świadek. Dodał, że Mladić, nazywany "rzeźnikiem Bałkanów", używał słów niecenzuralnych. Adwokat Mladicia Branko Lukić oświadczył z kolei: "Z tego co zrozumiałem, Mladić powiedział mu, że wszystkiego nauczył się na pamięć".
W reakcji na zachowanie Mladicia sędzia Alphons Orie nakazał usunięcie go z sali rozpraw. "To jasne, że tego typu komentarze nie są odpowiednie" - oświadczył Orie. Dodał, że nie zrozumiał do końca wypowiedzi Mladicia.
W środę "RM346" opowiadał sędziom o tym, jak został schwytany przez ludzi Mladicia, gdy próbował uciec ze Srebrenicy oraz o tym, jak wraz z innymi Muzułmanami przewieziono go na miejsce, gdzie leżały zwłoki zamordowanych.
Świadek poinformował, że pluton egzekucyjny składający się z 10 Serbów bośniackich tylko go zranił. Twierdzi, że przeżył, ponieważ udawał martwego.
Proces Mladicia, który sądzony jest za zbrodnie popełnione podczas wojny w Bośni w latach 1992-1995, rozpoczął się w maju 2012 roku. Dotychczas przesłuchano 80 świadków.
Akt oskarżenia stawia Mladiciowi 11 zarzutów, obejmujących ludobójstwo, zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, w tym udział w masakrze w Srebrenicy.
Zatrzymany w Serbii po 16 latach poszukiwań, Mladić nie przyznaje się do winy i twierdzi, że działał w obronie Serbów w Bośni. Jeśli zostanie skazany, grozi mu dożywocie.
Od początku procesu Mladić kilkakrotnie zachowywał się w niezdyscyplinowany sposób, m.in. wykonywał nieodpowiednie gesty. Wdowy z Srebrenicy twierdzą, że patrzył na nie przesuwając palec wskazujący po gardle.(PAP)
jhp/ ap/