Akcja odwiedzania polskich miejsc pamięci na Grodzieńszczyźnie przyniosła efekty i sprawiła, że uczestniczy w niej coraz więcej osób – powiedział PAP konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz, który w czwartek kończy misję na Białorusi.
„Stwierdzam, że ta akcja upamiętniająco-edukacyjna przyniosła ogromne efekty. Jestem zdumiony tym, że na niektórych cmentarzach czekało na nas już nie kilkanaście, a kilkadziesiąt osób, a w Wołkowysku, gdzie byliśmy w sierpniu tego roku na dużym cmentarzu żołnierzy wojny 1920 r., czekało około 150 osób w różnym wieku, nie tylko starsze, ale i młodsze, harcerze, dzieci” – zaznaczył.
Konsulat generalny RP w Grodnie organizował przez ostatnie pięć lat akcję odwiedzania polskich miejsc pamięci na Grodzieńszczyźnie, których jest ponad sto: cmentarze wojskowe, kwatery partyzantów AK czy groby Polaków zasłużonych dla tej ziemi albo dla całej kultury polskiej, np. Elizy Orzeszkowej w Grodnie.
Jak podkreślił konsul, miejscowe społeczności często nawet nie wiedziały, że obok grobów swoich bliskich mają polskie miejsca pamięci, bo są to mogiły anonimowe, a tabliczki na nich były zatarte.
Andrzej Chodkiewicz: „Stwierdzam, że ta akcja upamiętniająco-edukacyjna przyniosła ogromne efekty. Jestem zdumiony tym, że na niektórych cmentarzach czekało na nas już nie kilkanaście, a kilkadziesiąt osób, a w Wołkowysku, gdzie byliśmy w sierpniu tego roku na dużym cmentarzu żołnierzy wojny 1920 r., czekało około 150 osób w różnym wieku, nie tylko starsze, ale i młodsze, harcerze, dzieci” – zaznaczył.
W ramach akcji w lipcu – w rocznicę największej operacji wojskowej AK w czasie II wojny światowej, Ostra Brama - jeżdżono na cmentarze Armii Krajowej, w sierpniu z okazji zwycięstwa w bitwie warszawskiej – na duże cmentarze, gdzie spoczywają żołnierze z jesiennej bitwy nad Niemnem z września 1920 r., a we wrześniu – na miejsca związane z obroną Grodna i Grodzieńszczyzny przed najazdem sowieckim: mogiły żołnierzy polskich, ale też polskich osadników, którzy zostali wówczas zamordowani.
„Przez te pięć lat udało się wytworzyć pewną tradycję, obyczaj, że na tych cmentarzach spotykaliśmy się z miejscowymi Polakami, składaliśmy wieńce, zapalaliśmy znicze, ale też była krótka pogadanka któregoś z tutejszych polskich historyków na temat okoliczności, w których ci żołnierze zginęli, na temat wydarzeń sprzed lat 90 czy 70” – powiedział konsul.
Zdaniem Chodkiewicza widać, że ludzie potrzebują miejsca, w którym czują się związani z polską historią, a groby nieznanych żołnierzy traktują jako coś ważnego, co trzeba znać i gdzie można się spotkać, manifestując swoje polskie korzenie i polską świadomość.
Akcja, która rozwinęła się za urzędowania Chodkiewicza i obejmowała także miejsca związane z powstaniem styczniowym, przyniosła jeszcze jedną korzyść. „Przez ostatnie 3-4 lata wyremontowaliśmy ponad 75 tych polskich mogił, zaczynając od dużych cmentarzy, takich jak chociażby Słonim, gdzie wszystkie nagrobki – a jest ponad 400 - zostały oczyszczone i zakonserwowane, poprzez najbardziej znaczące, jak renowacja kwatery lotników na cmentarzu w Lidzie” – powiedział konsul.
Jak podkreślił, na wszystkich znanych konsulatowi mogiłach żołnierzy AK znajdują się w tej chwili metalowe krzyże i nowe tabliczki z orłem oraz napisem, że spoczywa tam żołnierz AK.
„Te społeczności w różnych miejscowościach zaczynają uznawać polski cmentarzyk wojskowy, polską mogiłę za element identyfikujący ją i zdawać sobie świadomość, że dbałość o tę mogiłę to jest to, co wyróżnia Polaków i w jakiś sposób ich symbolizuje” – zaznaczył Chodkiewicz.
Według ostatniego spisu powszechnego z 2009 r. 230 tys. osób na terenie obwodu grodzieńskiego zadeklarowało polskie pochodzenie.
Z Grodna Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ kar/