Jajo, woda i palma, która kiedyś miała postać zielonej gałęzi - to obecnie najbardziej charakterystyczne dla świąt Wielkiej Nocy symbole. Ale kiedyś, w tradycji ludowej, elementy te były symbolami odradzającego się na wiosnę życia.
Damian Drąg z Muzeum Etnograficznego w Rzeszowie podkreślił w rozmowie z PAP, że według wierzeń, z jaja pochodzi wszelkie życie i dlatego w tradycji ludowej ozdabiano je różnymi sposobami i poświęcano, a dzielenie się jajkiem na wielkanocnym śniadaniu to dzielenie się znakiem życia.
Na Podkarpaciu znane są głównie dwa rodzaje zdobionych jaj: kraszanki i, obecnie rzadko spotykane, pisanki. Różnią się między sobą sposobem zdobienia. Kraszanki to jajka zabarwione na jeden kolor, bez wzorów; pisanki mają wzór pisany woskiem, który usuwa się po wyjęciu jaja z barwnika.
Według Drąga najstarsze pisanki ozdabiane były rysunkami słońca, księżyca, gwiazd, deszczu i jodłowych gałązek. Powszechne obecnie motywy zajączków, baranków, dzwonków, kwiatów oraz figur zmartwychwstałego Chrystusa pojawiły się na jajkach dopiero w XX wieku.
„Pisanki były też pewną formą zalotów dziewcząt. Panny na wydaniu ofiarowywały je chłopcom w rewanżu za oblanie wodą w lany poniedziałek” – wyjaśnił etnograf.
Przypomniał też, że tradycja jaja symbolizującego życie przetrwała z czasów pogańskich. Wkładano je bowiem już do przedchrześcijańskich grobów, a do dziś składa się je na mogiłach na cmentarzach prawosławnych.
Etnograf zaznaczył, że dawniej ludzie (i to nie tylko ludy słowiańskie) wierzyli, że jaja jako symbol życia gwarantują obfite plony w polu i sadach. W związku z tym, aby zapewnić urodzaj i aby ziemia rodziła, powszechnie zakopywano jaja w zagonach podczas święcenia pól, a skorupki wieszano w sadzie na drzewach, by te dobrze owocowały. Z kolei żółtko dodawano do ziarna siewnego, aby wyrosło piękne zboże.
Obok jajka symbolem życia jest zielona gałązka, znana współcześnie jako palma wielkanocna. Wykonywano ją najczęściej z gałązek wierzby, którą uznawano powszechnie za wyjątkowo żywotną, tajemniczą i niesamowitą.
„Dawniej wierzby, zwłaszcza stare i spróchniałe, uważano za siedlisko złych mocy, diabłów i czarownic, ale jednocześnie, ze względu na ich zdolność odradzania się, wierzono w ich życiodajną moc. Powszechnie wiadomo przecież, że nawet suche patyki wierzbowe w płotach wiosną wypuszczają listki” – zauważył Drąg.
Do palm dodawano jeszcze inne rośliny, które zimą nie traciły liści, np. barwinek, jałowiec i bukszpan, dzięki czemu symbol życia był przez cały rok zielony i „żywy”.
Magiczną moc palmy wykorzystywano powszechnie do ochrony przed wszelkim złem. Zatykano ją więc w zagony, by chroniła rośliny przed burzą i gradem, uderzano nią krowy, aby były zdrowe. Również ludzie wzajemnie obijali się palmami, aby zapewnić sobie zdrowie, siły i bezpieczeństwo, a przed bólem gardła miało uchronić połykanie bazi wierzbowych. Do palm przed poświęceniem w kościele doczepiano buteleczkę oleju, który miał z kolei moc leczenia ran.
„By w domu nie zagnieździły się złe moce, gospodyni po powrocie z kościoła musiała wymieść palmą kąty w izbie oraz trzy razy obejść chałupę dookoła, uderzając przy tym palmą w węgły. Następnie wtykała palmę w strzechy, aby chroniła od piorunów” – opowiadał etnograf.
Zdrowie, pomyślność oraz obfitość miała zapewnić też huba, którą w niektórych rejonach święcono wraz z palmą. Rozpaloną w kościele hubę przynoszono do domu i rozniecano nią ogień w domowych piecach. Płomień ten podtrzymywany był przez cały rok, aż do następnej Niedzieli Palmowej.
Kolejnym symbolem odradzającego się na wiosnę życia była w tradycji ludowej woda, która kojarzyła się z oczyszczeniem, zapewniała też płodność i powodzenie. Wierzono, że oblewanie się nią w poniedziałek wielkanocny ma sprawczą moc. Drąg zauważył, że równie ważne były odprawiane w odosobnieniu, po północy, ale przed świtem w Wielki Piątek, kąpiele w potokach. A dziewczęta, które chciały zapewnić sobie piękną i zdrową cerę pocierały twarz kamieniami z potoku.
Popularny i praktykowany do dziś zwyczaj oblewania wodą w wielkanocny poniedziałek (zwany także lanym poniedziałkiem, lejem lub lejkiem) dawniej miał też duże znaczenie towarzyskie. Jeżeli któraś z panien nie została oblana przez kawalera, oznaczało to brak sympatii i przysparzało dziewczynie wstydu. W niektórych okolicach oblanie panny przez kawalera było nawet równoznaczne z oświadczynami.
Agnieszka Pipała(PAP)
api/ par/