Ta historia mną wstrząsnęła - mówi o wydarzeniach, które były inspiracją przy tworzeniu scenariusza "Niewinnych" francuska reżyserka Anne Fontaine. Film z polskimi aktorkami w obsadzie, m.in. Agatą Kuleszą, opowiada o zakonnicach zgwałconych przez czerwonoarmistów.
Do kin wejdzie 11 marca. We wtorek zaprezentowano go dziennikarzom w Warszawie.
Twórcy scenariusza "Niewinnych" tłumaczą, że to opowieść fikcyjna, choć inspirowana prawdziwymi historiami: pierwszą są wydarzenia, które rozegrały się w Polsce zaraz po wojnie, drugą - historia Madeleine Pauliac.
Dramat "Niewinne" jest wspólną produkcją Francji i Polski. W obsadzie są m.in.: Agata Kulesza, Agata Buzek, Joanna Kulig, Anna Próchniak oraz francuscy aktorzy Lou de Laage (w głównej roli lekarki) i Vincent Macaigne. Akcja toczy się na przełomie 1945 i 1946 r., po tym jak - w latach 1944-1945 - do Polski wkroczyła Armia Czerwona. Francuski Czerwony Krzyż angażuje się w akcję repatriacji. Lekarze z Francji, wśród nich Samuel i Matylda, pracują w specjalnie utworzonym na terenie Polski szpitalu. Pewnego dnia pojawia się tam siostra z klasztoru benedyktynek, błagając o pomoc dla umierającej kobiety. Matylda jedzie do klasztoru i zostaje doprowadzona do celi cierpiącej. Problemem jest poród jednej z zakonnic. Lekarka dowiaduje się, że siostry padły ofiarą gwałtów, dokonanych przez czerwonoarmistów.
Matką przełożoną jest zakonnica grana przez Kuleszę. W pewnym momencie, aby, jak sądzi, utrzymać sprawy ziemskie w należytym porządku, decyduje się ona złamać nakazy boskie. Prawą ręką matki przełożonej jest siostra Maria (Buzek).
Pierwowzorem filmowej lekarki była Madeleine Pauliac. Jej siostrzeniec - i autor oryginalnego pomysłu na film - Philippe Mayal wziął udział razem z reżyserką w konferencji po pokazie filmu w Warszawie. "Kilka lat przed śmiercią matka przekazała mi kopertę. Były w niej dokumenty związane z wydarzeniami, które przeżyła siostra matki, moja ciotka, w 1945 r." - wspominał Mayal. "Pomyślałem, że chcę coś zrobić z tą historią. Zaczęły się prace, powstał pierwszy scenariusz, potem scenariusz ten trafił do firmy producenckiej, a następnie zajęła się nim Anne Fontaine" - opowiadał.
Scenariusz filmu "Niewinne", inspirując się tą opowieścią, Fontaine napisała wspólnie z Pascalem Bonitzerem, Sabriną B. Karine i Alice Vial.
"Ta historia od razu mną wstrząsnęła" - mówiła reżyserka w Warszawie. Jak opowiadała, w ramach przygotowań do realizacji filmu udała się do klasztoru benedyktynek, żeby "zrozumieć, na czym polega życie wspólnotowe, (...) stosunek zakonnicy do wiary oraz na czym może polegać kruchość wiary".
"Zrobiłam film o niezwykłym, bulwersującym stanie - o stanie zakonnicy, która ma dać życie dziecku. (...) Chodziło mi o to, by opowiedzieć o wyjściu z sytuacji niemożliwej - w której zakonnica złożyła śluby wobec Boga, nie miała wcześniej kontaktu z mężczyzną i nagle ma urodzić dziecko" - powiedziała Fontaine.
"Niewinne", opowiadające m.in. o solidarności kobiet, nazwała "historią wspólnej drogi ku światłu - z jądra ciemności w stronę światła". "To także film o pozytywnym przekroczeniu zakazów. Myślę np. o braku posłuszeństwa. Zasady posłuszeństwa łamie zakonnica, która idzie szukać lekarza. Później lekarka, robiąc to, czego nie powinna robić, jeśli ma słuchać przełożonych. Takiego przekroczenia dokonuje też siostra Maria, która powoli wchodzi na drogę wolności" - wymieniała Fontaine.
Anne Fontaine (ur. 1959 w Luksemburgu) polskim widzom znana jest jako autorka filmów "Coco Chanel" z Audrey Tautou oraz "Idealne matki" z Naomi Watts i Robin Wright.
Opowiadając, jak wyglądało jej spotkanie z Kuleszą w związku z kompletowaniem obsady "Niewinnych", wspominała: "Spotkałam się z Agatą Kuleszą po tym, jak obejrzałam +Idę+. Ale nie myślałam, że ona mogłaby być w tym filmie matką przełożoną, bo jest za młoda i za bardzo sexy".
"Potem spotkałam się z nią i - nadal tak uważałam: że jest za młoda i zbyt sexy. Ale Agata powiedziała, że chciałaby spróbować. Że może nałożyć kornet. Że możemy zrobić zdjęcia próbne. Przebrała się i - byłam zaskoczona. Bo bez makijażu nagle przybyło jej 15 lat" - opowiadała Fontaine.
"Tak wyglądam rano" - komentowała żartem Kulesza na konferencji. "Nie bardzo przeglądałam się w lustrze w tym czasie. Zagrałam bez make up'u. Zobaczyłam fotosy. Pogratulowałam sobie odwagi. (...) Dostałam zdjęcia do autoryzacji od dystrybutora, odważnie +klepnęłam+ pewne zdjęcie, mówię: +OK, taki wyraz artystyczny+. Powiem państwu, że... dystrybutor sam uznał to zdjęcie za zbyt straszne i je wymienili" - wspominała ze śmiechem aktorka.
Mówiła też o pierwszej rozmowie z Fontaine: "Spotkałyśmy się z Anne. Ona powiedziała: +Boże, ty jesteś taka młoda?+. A później powiedziała: +Ojej, masz jasne oczy?+. Bo widziała mnie w +Idzie+ z soczewkami".
O postaci, którą zagrała w "Niewinnych", Kulesza powiedziała: to "kobieta trochę jak z tragedii antycznej - ona w swoim mniemaniu jest w sytuacji bez wyjścia".
"Matka przełożona jest z pozoru bardzo zdecydowaną, twardą, dość zimną kobietą, ale jednocześnie Anne pokazuje te chwile (...), kiedy się modli i prosi Pana Boga, żeby jej pomógł" - podkreśliła aktorka. "Wtedy zgwałcone zakonnice to były zhańbione zakonnice. Ten zakon mógł zostać zamknięty i te wszystkie dziewczyny poszłyby w świat ze swoją ciążą, bez pieniędzy i bez pomocy" - mówiła.
Matka przełożona chce wziąć odpowiedzialność za siostry i robi coś, co w jej własnym mniemaniu wydaje się słuszne. Mówi innym: "Zgubiłam się, żeby ocalić was".
Zdjęcia do "Niewinnych" kręcono w Polsce - na Warmii, głównie w mieście Orneta oraz w Krośnie we wnętrzach Sanktuarium Maryjnego. Ich autorką jest francuska operatorka Caroline Champetier.
We wtorek PAP otrzymała oświadczenie "w sprawie manipulacji w filmie +Niewinne+". Przesłały je przewodnicząca Konferencji Przełożonych Żeńskich Klasztorów Kontemplacyjnych m. Weronika Sowulewska oraz rzecznik prasowy Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych s. Jolanta Olech.
"W zapowiedzi filmu jest mowa o tym, że jest on inspirowany prawdziwą historią. Ukazane w filmie siostry zakonne noszą habity podobne do habitów benedyktynek klauzurowych" - napisano.
"Nie ma dokumentów historycznych ani przekazu pamięciowego o tym, aby benedyktynki klauzurowe w Polsce doznały tragedii, o której w filmie mowa" - zaznaczono w oświadczeniu.
Napisano w nim też: "Wiadomo, że żołnierze sowieccy przechodząc przez Polskę w ramach działań wojennych i po ich zakończeniu, dopuszczali się przemocy fizycznej wobec dziewcząt i kobiet, w tym także wobec sióstr zakonnych. Między innymi siostry elżbietanki mające domy na Śląsku utraciły siostry zamordowane w bestialski sposób przez żołnierzy Armii Czerwonej. Wobec dziesięciu z nich aktualnie jest prowadzony proces beatyfikacyjny".(PAP)
jp/ skz/ agz/