„Czy wiecie jak powstała Solidarność? Ta pisana przez duże ‘S’, czerwonymi literami, która nie ulękła się generała w ciemnych okularach i jego czołgów?”. Tak zaczyna się, z lekka fabularyzowana, opowieść o ludziach, dzięki którym 30 lat temu Polska zaczęła marsz ku wolności.
„Czy wiecie jak powstała Solidarność? Ta pisana przez duże ‘S’, czerwonymi literami, która nie ulękła się generała w ciemnych okularach i jego czołgów?”. Tak zaczyna się, z lekka fabularyzowana, opowieść o ludziach, dzięki którym 30 lat temu Polska zaczęła marsz ku wolności.
W książce pojawiają się w niej nazwiska znane z pierwszych stron gazet, ale głównymi bohaterami są: Agata – „wysoka, ładna i bardzo wygadana blondynka po anglistyce” oraz Olgierd – „przystojny matematyk o wyglądzie hippisa”. Połączyła ich nie tylko walka z komuną, ale i uczucie. Agata to współpracowniczka KOR - Ewa Kulik. Olgierd to Konrad Bieliński, który związał się z demokratyczną opozycją już w 1968 roku.
Książka jest skonstruowana według formuły, wcześniej wypróbowanej z sukcesem w wydawnictwach poświęconych powstańcom warszawskim i bitwie pod Grunwaldem. Historia osobista przenika się z Wielką Historią, teksty źródłowe (21 postulatów ze Stoczni Gdańskiej, fragment przemówienia generała Jaruzelskiego z 13 grudnia 1981 roku) sąsiadują z listami, które Agata pisze do swojego wujka z Kanady. Dużo dialogów, zdjęć, rysunków i didaskaliów, pozwalających małoletnim czytelnikom wczuć się w zadziwiające realia lat 80. ubiegłego wieku. Świat, pozbawiony Internetu, telefonów komórkowych i kserokopiarek, którego znakami rozpoznawczymi były koksowniki, powielacze, magnetofony kasetowe, małe Fiaty oraz kartki na buty, mięso i słodycze. Siermiężny Matrix, nazywany realnym socjalizmem.
Książka Szymona Sławińskiego wskrzesza ducha dawnej, heroicznej i bezgrzesznej „Solidarności”. Próżno w niej szukać agentów, „oszołomów” i „różowych hien”, które po plecach oszukanych robotników wspinają się do władzy. Nie ma TW „Bolka”, jest charyzmatyczny przywódca związku Lech Wałęsa. Są zwięzłe biogramy Andrzeja Gwiazdy, Adama Michnika, Leszka Moczulskiego, Krzysztofa Wyszkowskiego a nawet Jana Kułaja, okrzykniętego (na wyrost, jak się potem okazało) „chłopskim Wałęsą”. Trawestując klasyka: przyszłość, pełna wzajemnych pretensji i pomówień, została odkreślona grubą kreską. Każda zasada ma jednak wyjątki: księdzu Henrykowi Jankowskiemu autor wytknął „kontrowersyjne” wypowiedzi i zachowania, które „nadszarpnęły jego wizerunek”.
Rzecz jest zasadniczo adresowana do dzieci powyżej dziewięciu lat. Ostatnie badania socjologiczne wskazują wszakże, że takiego właśnie, czarno-białego, romantycznego obrazu łakną ludzie jak najbardziej dorośli, znający pierwszą „Solidarność” z autopsji. Książka Szymona Sławińskiego na to zapotrzebowanie odpowiada: nieprzypadkowo narracja urywa się w 1986 roku, gdy na mocy amnestii Agata i Olgierd opuścili więzienne mury, a na politycznym horyzoncie pojawiły się pierwsze oznaki początku nowej, o wiele mniej heroicznej, epoki.
Wiesław Chełminiak
Szymon Sławiński, Solidarność 1980-86. Krótka historia dla dzieci, Muchomor