"Szkoła żon" Moliera w reżyserii Jacquesa Lassalle'a z Andrzejem Sewerynem i Anną Cieślak w rolach głównych to najnowsza propozycja stołecznego Teatru Polskiego. Premiera przedstawienia odbędzie się 15 października.
Utwór Moliera powstał w XVII w. Opowiada historię bogatego, konserwatywnego Arnolfa, który żywiąc obawy wobec możliwej niewierności potencjalnej przyszłej małżonki postanawia ożenić się ze swoją młodą wychowanką Agnieszką, którą izoluje od świata na małej wysepce. Jego plany komplikuje przyjazd syna dobrego przyjaciela, Horacego, który zakochuje się z wzajemnością w Agnieszce. Po wielu perypetiach, w których młodych wspiera ojciec Horacego, Oront, zakochani pobierają się, a Arnolf zostaje starym kawalerem.
Utwór Moliera powstał w XVII w. Opowiada historię bogatego, konserwatywnego Arnolfa, który żywiąc obawy wobec możliwej niewierności potencjalnej przyszłej małżonki postanawia ożenić się ze swoją młodą wychowanką Agnieszką, którą izoluje od świata na małej wysepce.
"To pierwsze, duże dzieło Moliera, ogromne wyzwanie dramatyczne dla aktora, dlatego Andrzej Seweryn wybrał tę sztukę i tę rolę do zagrania tutaj, w Teatrze Polskim. To sztuka nadal aktualna, dotykająca ważnych tematów, istotnych również dla mnie. Pierwszym z nich jest kwestia konserwatyzmu. Arnolf to przykład zagorzałego konserwatysty pod każdym względem - polityki, kultury czy stosunku do kobiet. Dla niego świat jest dobry taki, jaki jest, a ci którzy chcą go zmieniać nie mają racji. Drugim tematem sztuki jest religia i rozważanie czy zajmuje się ona tym, co będzie po śmierci czy raczej ma pewną moc polityczną" - opowiadał podczas wtorkowej premiery prasowej spektaklu jego reżyser, Jacques Lassalle.
Trzecim z zagadnień poruszanych w przedstawieniu jest - zdaniem Lassalle'a - sytuacja kobiet. "Na początku sztuki Agnieszka ma 17 lat. Przed 13 laty została kupiona przez bogatego dostojnika Arnolfa od kobiety na targu. Jest więźniarką, odizolowaną na wyspie, Arnolf zabronił jej czytania książek, kontaktu z ludźmi, wszystkiego. I ta młoda kobieta zbuntuje się i stanie na końcu spektaklu prawdziwą kobietą. Zakończenie sztuki to zwycięstwo jej tożsamości i wolności. Muszę przyznać, że nie znam współczesnego autora dramatycznego, który mówi o tych trzech tematach - konserwatyzmie, sytuacji, kiedy religia staje się zbyt polityczna i emancypacji kobiet tak jak Molier. To sztuka z przeszłości, która jednak mówi o współczesnym świecie" - podkreślił reżyser.
Odtwórca roli Arnolfa i dyrektor Teatru Polskiego Andrzej Seweryn zaznaczył, że wybierając tę sztukę pragnął, by 30 lat spędzonych we Francji znalazło odzwierciedlenie w jego pierwszym sezonie pracy w placówce. "Wystawianie wielkiej klasyki zaczęliśmy od +Cyda+ Corneille'a, a później wydało mi się ważne, by ktoś taki jak Jacques Lassalle przywiózł nam teatr francuski, ponieważ warto i z niego czerpać. Wcielając się w Arnolfa pragnę ukazać dwoistość tej postaci - przedstawianych w sztuce sytuacji na wyspie i życia poza nią, którego możemy się tylko domyślać. Myślę, że Arnolf należy do ludzi, którzy pragną wprowadzić w życie utopię (...) w tym przypadku stworzenie +żony, własnych marzeń dzieła+. Ten temat jest nam Polakom bliski, ponieważ mieliśmy do czynienia z pewnym systemem politycznym, którego część realizatorów chciała także wprowadzić z życie pewną utopię" - mówił Seweryn.
Anna Cieślak, wcielająca się w postać Agnieszki nie ukrywa, że jest to dla niej dość trudna rola. "Trzeba bowiem zagrać wrażliwą, delikatną młodą dziewczynę, która w trakcie sztuki przeistacza się w kobietę dojrzałą, po przejściach, zmęczoną i słabą, ale równocześnie nie rezygnującą z decyzji. Sztuka ukazuje cały wachlarz uczuć i emocji pomiędzy Agnieszką a Arnolfem - od sympatii, miłości czy tęsknoty po nienawiść i cierpienie. Myślę, że to jest najtrudniejsze i muszę jeszcze przejść część drogi do pełnego stworzenia tej postaci" - powiedziała dziennikarzom Cieślak.
W spektaklu występują również Piotr Bajtlik, Ewa Makomaska, Dominik Łoś, Mariusz Wojciechowski, Antoni Ostrouch oraz Krzysztof Kumor. (PAP)
akn/ ls/