Trzej królowie, których święto Kościół katolicki obchodzi 6 stycznia, byli w rzeczywistości wybitnymi astronomami, odpowiednikami współczesnych naukowców – uważa etnolog z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach dr Grzegorz Błahut.
Według Ewangelii św. Mateusza, za panowania króla Heroda w Judei, do Betlejem - miejsca narodzin Jezusa - przybyli ze Wschodu mędrcy, gdyż prorocy przepowiedzieli, że urodził się król żydowski. Odnaleźli Jezusa w stajence, oddali mu pokłon i złożyli dary. Mędrców lub magów ze Wschodu w średniowieczu zaczęto nazywać trzema królami i ta nazwa przetrwała do czasów obecnych, choć nie odzwierciedla rzeczywistych funkcji.
Według Ewangelii św. Mateusza, za panowania króla Heroda w Judei, do Betlejem - miejsca narodzin Jezusa - przybyli ze Wschodu mędrcy, gdyż prorocy przepowiedzieli, że urodził się król żydowski. Odnaleźli Jezusa w stajence, oddali mu pokłon i złożyli dary.
Drogowskazem podczas wędrówki mędrców była „światłość na wschodzie”. Zdaniem współczesnych astronomów ową widoczną na niebie światłością, zwaną zwyczajowo gwiazdą betlejemską, mogła być kometa lub koniunkcja planet. "Prawdopodobnie owi magowie byli to ludzie o niesamowitej wiedzy astronomicznej, dotyczącej różnych zjawisk, które mogą być obserwowane z różnych miejsc na globie. Obliczyli, że to zjawisko astronomiczne będzie najlepiej widziane z ziemi, gdzie nastąpiło to niezwykłe zdarzenie – narodziny Chrystusa. Kiedyś ludzie interpretowali zjawiska astronomiczne jako odzwierciedlenie ważnych zjawisk na ziemi, w ich życiu wszystkie takie znaki były bardzo poważnie traktowane. To się przekładało na życie, na przewidywania dotyczące różnych wydarzeń, zjawisk pogodowych” – powiedział PAP dr Błahut.
„Do podjęcia tej wędrówki skłoniły ich więc zapewne z jednej strony przepowiednie, które wynikały z ruchu ciał niebieskich, z pewnych wydarzeń na niebie, z których próbowano wróżyć i przewidywać. Z drugiej strony zaś ta pasja naukowa i poczucie pewnej misji, zobowiązania, bojaźni religijnej” – mówił etnolog. Dodał, że w tym sensie ich postawa jest podobna do prezentowanej przez współczesnych naukowców, którzy chcą badać i odkrywać prawdę, a jednocześnie – aby ich badania miały również społeczne odniesienie i wartość.
„Ich zwyczajowe określenie ma wymiar religijny – trzej królowie, którzy składają pokłon Dzieciątku, wskazują na tożsamość tego dzieciątka, które kiedyś zostanie królem. Wydaje mi się, że tutaj jest ten sens nazywania ich trzema królami” – dodał dr Błahut.
Nie można z całą pewnością ustalić, z jakich krajów przybyli „mędrcy ze Wschodu”. Wschodem nazywano wówczas cały obszar położony za Jordanem, a więc Arabię, Mezopotamię i Persję. Wiedza astronomiczna w tych rejonach świata była wówczas na wysokim poziomie. (PAP)
lun/ ls/