09.12. 2009 Rzym (PAP) - Film "Popiełuszko" w reżyserii Rafała Wieczyńskiego podzielił we Włoszech losy "Katynia" Andrzeja Wajdy - był wyświetlany w kinach bardzo krótko. Obecnie, tak jak było w przypadku filmu Wajdy, podejmowane są próby organizowania specjalnych projekcji.
Film "Popiełuszko" z włoskim podtytułem "Nie można zabić nadziei" wszedł na włoskie ekrany w siedmiu kopiach 6 listopada. Włochy były pierwszym krajem po Polsce, w którym był rozpowszechniany. Swą międzynarodową premierę miał na festiwalu w Rzymie 19 października, w 25. rocznicę śmierci księdza Jerzego Popiełuszki. Pisała o nim wówczas z uznaniem niemal cała włoska prasa.
Od połowy listopada film miał być wyświetlany w Wiecznym Mieście, ale zapowiedzi te nie potwierdziły się. Po czterech tygodniach po włoskiej premierze wyświetlany był już tylko w jednym kinie we Włoszech, a dochód ze sprzedanych przez ten czas biletów wynosił 6800 euro. Taką sumę podano na stronie prowadzącej monitoring obecności filmów w kinach w całych Włoszech.
Wkrótce "Popiełuszko" zszedł ze wszystkich ekranów. Właściciele kin tłumaczyli to brakiem zainteresowania przedstawioną w nim tematyką i obawą przed pustymi salami.
Film nie miał praktycznie żadnego wsparcia promocyjnego i to mimo licznych, przychylnych recenzji, jakie ukazały się po rzymskim festiwalu.
Zdumiony brakiem zainteresowania dla historii księdza Popiełuszki jest dyrektor rzymskiego kina Nuovo Cinema Aquila, Fabio Meloni, który postanowił wprowadzić film na ekran. Pierwszy pofestiwalowy pokaz "Popiełuszki" w Rzymie odbędzie się w środę. Meloni postanowił, że film będzie grany w jego kinie przez 10 dni.
Projekcję poprzedzi otwarcie wystawy fotograficznej "Dekada Solidarności" w foyer kina.
Pokaz filmu Wieczyńskiego oraz ekspozycja ponad 20 planszy odbywa się w ramach zorganizowanego tam trzydniowego przeglądu polskiej kinematografii z lat cenzury oraz debaty na temat odbioru we Włoszech filmów zza żelaznej kurtyny.
Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/ gma/