Galeria "Na żydowskiej ulicy" pokazuje liczną, aktywną kulturalnie społeczność żydowską w II Rzeczpospolitej, natomiast galeria "Powojnie" opowiada o czasach, gdy w Polsce powojennej prawie zniknęła odrębna kultura Żydów polskich, a na ulicach nie słychać już jidysz. Te dwie części wystawy rozdziela galeria „Zagłada”.
Galeria "Na żydowskiej ulicy" obejmuje lata 1918 - 1939. Jednak - jak zaznacza Michał Majewski, który wraz z Tamarą Sztymą-Knasiecką jest kuratorem galerii - "choć ramy czasowe narracji w tej części wystawy obejmują okres II Rzeczpospolitej, to jednak trochę je poszerzamy. Wszystko zaczyna się z zabójstwem arcyksięcia Ferdynanda i wybuchem I wojny światowej, z upadkiem dawnego świata, rozbiciem XIX-wiecznego porządku europejskiego".
Korzysta z tego i uaktywnia się społeczność żydowska. Kształtują się wtedy zręby żydowskiego życia politycznego, powstają liczne partie - "prawie każdy należy do jakiejś partii, prawie każdy ma poglądy".
Życie polityczne, wyjątkowo dynamiczny rozwój kultury żydowskiej, zwłaszcza w jidysz, ale również kultury tworzonej w języku polskim i kultury polskiej przez Żydów - to dominanty tematyczne w naszej galerii - mówił Majewski. Wystawa przybliża również żydowski film i teatr.
Michał Majewski: "Choć ramy czasowe narracji w tej części wystawy obejmują okres II Rzeczpospolitej, to jednak trochę je poszerzamy. Wszystko zaczyna się z zabójstwem arcyksięcia Ferdynanda i wybuchem I wojny światowej, z upadkiem dawnego świata, rozbiciem XIX-wiecznego porządku europejskiego".
Na ekspozycji obrazują to m.in. aranżacje "Kinoteatr", "Tłomackie 13" i "Ziemiańska". Na ulicy Tłomackie w Warszawie na początku XX wieku zbudowano siedziby Głównej Biblioteki Judaistycznej oraz Instytutu Nauk Judaistycznych, a w pobliżu pod nr 13 działał Związek Literatów i Dziennikarzy Żydowskich, piszących w jidysz. Ulica Tłomackie stała się centrum kulturalnym i intelektualnym gminy żydowskiej.
Z kolei "Ziemiańska" stanowiła jedno z najważniejszych miejsc spotkań inteligencji warszawskiej tamtego okresu: poetów, literatów, artystów malarzy, a także profesorów Uniwersytetu Warszawskiego. Do bywalców lokalu należeli m.in. Jan Lechoń, Antoni Słonimski, Kazimierz Wierzyński, Julian Tuwim. Na ścianie galerii przytoczona jest słynna wypowiedź Tuwima "Ja natomiast jestem Żydem spolszczonym, owym Żydem-Polakiem i nic mnie to nie obchodzi, co jedna i druga strona o tym powie, wychowanym w kulturze polskiej".
Trzecią tematyczną dominantą galerii są przedstawione z perspektywy indywidualnego człowieka zagadnienia życia codziennego. "W tym miejscu chcemy pokazać - mówił kurator - jak pewne rozwiązania proponowane przez polityków, działaczy, o których mówimy w poprzedniej części galerii, znajdują przełożenie na codzienne życie i sprawy społeczności żydowskiej".
Pomysłem - zwornikiem jest zabranie gości muzeum w podróż po Polsce wraz z Żydowskim Towarzystwem Krajoznawczym. Trasa podróży wiedzie przez kilkanaście miejscowości, a w każdej prezentowane są inne zagadnienia. W Kolbuszowej będą to sprawy ekonomiczne, w Szczuczynie - antysemityzm a w Działoszynie - pokazanie procesu dorastania młodego człowieka, szukającego swego miejsca na ziemi i dochodzącego do wniosku, że otaczająca rzeczywistość niezbyt mu sprzyja. Podczas odwiedzin w Nowogródku zostały natomiast przedstawione kontakty miejscowej społeczności ze środowiskami żydowskimi w USA, które dofinansowują lokalne społeczności żydowskie w Polsce.
Jest jeszcze jedna ważna przestrzeń w galerii "Na żydowskiej ulicy"; to fragment poświęcony dorastaniu młodego pokolenia, które wychowuje się już w niepodległej Polsce. Pokolenia, którego nie dotknęły zabory, rusyfikacja. To ci młodzi ludzie, którzy w wieku kilkunastu bądź dwudziestu kilku lat zetkną się z II wojną światową i Holokaustem. Z tego pokolenia wyrasta Marek Edelman. Pokolenie to będzie walczyć w czasie powstania w getcie warszawskim, a w 1948 r. będzie odbudowywać państwo Izrael.
„W tej przestrzeni skupiamy się tak naprawdę – mówił kurator – na kulturze dziecięcej, młodzieżowej, z drugiej strony pokazujemy wpływ rozmaitych organizacji np. pomocowych, samopomocowych na kształtowanie się i wybory tego pokolenia”.
Jednak głównym elementem galerii jest wizualizacja "jidisze gas", czyli żydowskiej ulicy wielkomiejskiej. Ma ona 20 metrów długości, 4 metry szerokości i 7 metrów wysokości. Porównywana jest do warszawskich Nalewek. Ale - jak zaznacza kurator - nie jest to żadna konkretna ulica. Kamienice, których fasady zostały odtworzone w muzeum, pochodzą z różnych miast Polski: z Wilna, Warszawy, Poznania, Krakowa. Ich białe fasady są zarazem ekranami do prezentacji widowisk multimedialnych, rozwijających zagadnienia przedstawione w pozostałych częściach galerii.
Ostatnia galeria "Powojnie", której opiekunami naukowymi są dr Helena Datner i prof. Stanisław Krajewski, przedstawia powojenne i współczesne życie społeczności żydowskich w Polsce. Z 3,5 milionowej społeczności żydowskiej wojnę przeżyło około 300 tysięcy osób. Opowieść w tej części wystawy rozpoczyna się 1945 r., kiedy Żydzi, którzy ocaleli z Holokaustu, powracali z obozów, z miejsc ukrycia, a potem w większości emigrowali z Polski, przede wszystkim z powodu powojennych pogromów oraz antysemickiej nagonki władz PRL w 1968. Ważną datą jest rok 1989, po którym następuje odrodzenie niewielkiej, ale bardzo dynamicznej społeczności żydowskiej w Polsce, a także rok 1980 oraz Solidarność i reakcje na jej powstanie jak też na zmiany zachodzące w Polsce.
Michał Majewski: "Głównym elementem galerii jest wizualizacja +jidisze gas+, czyli żydowskiej ulicy wielkomiejskiej. Ma ona 20 metrów długości, 4 metry szerokości i 7 metrów wysokości. Porównywana jest do warszawskich Nalewek. Ale nie jest to żadna konkretna ulica".
Inskrypcja u wejścia do galerii "Powojnie": "Skończyło się piekło, ale teraz zostałem sam, jak zresztą tysiące innych Żydów, którzy często na całej kuli ziemskiej nie mają już nikogo". Są to słowa Salomona Dolińskiego, więźnia obozów koncentracyjnych Majdanka, Auschwitz, Sachsenhausen, Oranienburga, Gusen.
W galerii ogromna płaszczyzna jednej ze ścian pokryta została ceramicznymi płytkami - a na każdej płytce odbita jest karta rejestracyjna Centralnego Komitetu Żydów w Polsce. Żydzi rejestrujący się w komitecie przybywali z ukrycia, z obozów, ze Związku Radzieckiego. Puste płytki natomiast symbolizują tych, którzy się nie zarejestrowali w żadnym komitecie; było ich ok. 10 proc.
Galeria ma swoje jasne, np. odbudowa życia w zniszczonym kraju, i ciemne miejsca, jak opisy pogromów w 1945 r. w Kielcach, Rabce, Radomiu, Krakowie. Za najtrudniejszą do pokazania na wystawie była - według Antony'ego Polonsky'ego, głównego historyka muzeum - sprawa tzw. żydokomuny i wkładu ludzi pochodzenia żydowskiego w budowę totalitarnego komunizmu w powojennej Polsce.
Były też próby odnajdywania się w powojennym świecie. Najczęściej udawało się to w sferze kultury, sztuki - przykładem tego są prezentowane w galerii sylwetki rzeźbiarki Aliny Szapocznikow i malarza Artura Nacht-Samborskiego, wybitnych artystów pochodzenia żydowskiego. Wskazywał też na to liczny udział młodzieży żydowskiej w V Światowym Festiwalu Młodzieży w 1955 r.
Przyszedł jednak rok 1968. Nastroje wrogie Żydom pojawiły się w kręgach partyjnych, wojskowych i milicyjnych. Wydarzenia te wywołały fale przymusowych emigracji z Polski osób pochodzenia żydowskiego, wśród nich naukowców i ludzi kultury. Wskutek kampanii antysemickiej w latach 1968–1972 opuściło Polskę 15-20 tys. osób. W galerii te wydarzenia pokazane zostały z jednej strony poprzez instalację - ścianę megafonów i przemówienie Gomułki, z drugiej przez wyjazdy i pożegnania na warszawskim Dworcu Gdańskim, a także relacje i wspomnienia - już z emigracji.
Antony Polonsky: "Za najtrudniejszą do pokazania na wystawie była sprawa tzw. żydokomuny i wkładu ludzi pochodzenia żydowskiego w budowę totalitarnego komunizmu w powojennej Polsce".
Pierwotnie - jak mówią muzealnicy - rok 1968 r. miał być finałem narracji historycznej w galerii "Powojnie" - Ale nastały lata 80. i Solidarność, a potem okres stanu wojennego. W 1987 r. Jan Błoński opublikował w "Tygodniku Powszechnym" artykuł pt. "Biedni Polacy patrzą na getto", który odegrał wielką rolę w historii dialogu polsko-żydowskiego. W 1988 r. Lech Wałęsa w liście do Marka Edelmana pisze: "Powstanie żydowskich bojowników było najbardziej polskim ze wszystkich polskich powstań". Oba teksty eksponowane są w galerii.
Jest też prezentowany film Mariana Marzyńskiego, emigranta z 1969 r., który odwiedził Polskę w 1980 r. i nakręcił dokument, w którym oddał swoją fascynację Solidarnością i zmianami w Polsce.
Wychodzących z galerii "Powojnie", zamykającej wystawę stałą, "żegna" jeszcze ekran z wyświetlającymi się nań pytaniami: "Czy zawsze wiedziałeś, że jesteś Żydem?", "Kiedy dowiedziałeś się, że jesteś Żydem?", "Czy jest przyszłość dla Żydów w Polsce?".
Galerie składające się na wystawę stałą, to : "Las", "Pierwsze spotkania" (960-1500), "Paradisus Iudaeorum" (1569-1648), "Miasteczko" (1648-1772), "Wyzwania nowoczesności" (1772-1914), "Na żydowskiej ulicy" (1918-1939), "Zagłada" (1939-1945), "Powojnie" (1944 - do dziś).
Muzeum Historii Żydów Polskich - nowoczesne, multimedialne centrum edukacji i kultury - będzie otwarte 28 października. (PAP)
Anna Bernat
abe/