Aktor teatralny i filmowy znany m.in. z roli Hansa Klossa w serialu "Stawka większa niż życie", zmarł w czwartek rano w szpitalu w Warszawie - poinformował PAP Krzysztof Genczelewski, wydawca biografii Mikulskiego.
Aktor zadebiutował w 1950 roku rolą junaka młodzieżowej organizacji Służba Polsce w filmie Leonarda Buczkowskiego "Pierwszy start". Pomimo że rola była epizodyczna, Mikulski postanowił zająć się aktorstwem na poważnie.
Jak wspomina krytyk filmowy Andrzej Bukowiecki, jedną z pierwszych znaczących ról zagrał Mikulski w "Kanale" Andrzeja Wajdy; był tam jednym z tragicznych uczestników powstania warszawskiego. "W ogóle dobrze sprawdzał się w filmach, które dotyczyły wojny bądź okresu około wojennego, mam tu na myśli wcześniejszy obraz Jana Rybkowskiego +Godziny nadziei+, +Zamach+ Jerzego Passendorfera - w mundurze było mu do twarzy. Oczywiście najbardziej zapamiętaną rolą będzie Hans Kloss, to oczywiste" - powiedział.
"Rzadko zdarza się aktorowi otrzymanie takiej roli, po której się jest rozpoznawanym przez kilka pokoleń, przez całe lata" - dodał. "Grał postaci z charakterem, ale nie przesadzał ze środkami wyrazu, nie zagrywał się na ekranie. Był wiarygodny, mimo że potrafił to zrobić środkami nie nazbyt ekspresyjnymi. To świadczy o jego talencie i osobowości" - podkreślił krytyk.
"Odszedł od nas najbardziej popularny aktor drugiej połowy XX wieku. Okazuje się, że i 14 lat XXI wieku też ogarnął swoim czarem, urokiem, odwagą słynnego Klossa. Stanisław Mikulski był człowiekiem wewnętrznie dobrym, sympatycznym. Nie mógłby zrealizować sylwetki Klossa, nie będąc wewnętrznie usposobionym życzliwie wobec otoczenia. Nie ma tygodnia żeby nie pojawił się na jakimś programie" - mówił Ignacy Gogolewski - aktor teatralny i filmowy, reżyser i scenarzysta.
Ignacy Gogolewski - polski aktor teatralny i filmowy, reżyser i scenarzysta - występował z Mikulskim m.in. w "Stawce większej niż życie", gdzie wcielił się w rolę kapitana Willy'ego Ruperta.
"Z Mikulskim zetknąłem się tylko parę razy. W teatrze i w +Stawce większej niż życie+. Gdy grał Jagona w sztuce Szekspira, reżyserowanej przez Augusta Kowalczyka, nikt na widowni nie mógł uwierzyć, że jest to pokrętny, zły człowiek. To miało być uosobienie zła, ale gdy publiczność zobaczyła Stanisława Mikulskiego na scenie Teatru Polskiego w latach 70., oczywiście tu i ówdzie padał okrzyk: o, Kloss!. Cała fabuła szekspirowska wzięła w łeb, ponieważ był szalenie sympatyczny" - wspominał w rozmowie z PAP.
"Odszedł od nas najbardziej popularny aktor drugiej połowy XX wieku. Okazuje się, że i 14 lat XXI wieku też ogarnął swoim czarem, urokiem, odwagą słynnego Klossa. Stanisław Mikulski był człowiekiem wewnętrznie dobrym, sympatycznym. Nie mógłby zrealizować sylwetki Klossa, nie będąc wewnętrznie usposobionym życzliwie wobec otoczenia. Nie ma tygodnia żeby nie pojawił się na jakimś programie" - powiedział Gogolewski.
Mikulski urodził się 1 maja 1929 roku w Łodzi, w 1953 roku zdał aktorski egzamin eksternistyczny w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie. Po egzaminie rozpoczął występy w Teatrze im. Osterwy w Lublinie. W roku 1964 przeniósł się do Warszawy i grał w stołecznych teatrach - Powszechnym, Ludowym, a następnie w Teatrze Polskim. W latach 1983-88 był aktorem Teatru Narodowego.
Równolegle z karierą teatralną rozwijała się jego kariera filmowa. W 1955 roku Mikulski zagrał w filmie sensacyjnym "Godziny nadziei" Jana Rybkowskiego. Aktor po raz pierwszy wcielił się wówczas w rolę żołnierza SS. Następnie pojawił się jako Blondyn w "Cieniu" (1956) Jerzego Kawalerowicza. Mikulski wystąpił również m.in. w debiucie filmowym Tadeusza Chmielewskiego "Ewa chce spać" (1957); w tym samym roku zagrał rolę Smukłego w "Kanale" (1957) Andrzeja Wajdy, zastępcy dowódcy oddziału AK w "Barwach walki" (1964) oraz Kapitana Sowińskiego w "Skąpanych w ogniu" - oba filmy wyreżyserował Jerzy Passendorfer.
Trzy lata później, w 1968 roku premierę miał serial "Stawka większa niż życie" Andrzeja Konica i Janusza Morgensterna. (PAP)
pro/ bos/ jbr/ pj/ par/