Powrót kolekcji etnograficznej utraconej w czasie II wojny do łódzkiego Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego to wydarzenie bez precedensu - podkreślił wicepremier, minister kultury Piotr Gliński. W poniedziałek przekazał placówce ok. 330 zabytków sztuki afrykańskiej.
Zabytki odzyskano z Uniwersytetu w Getyndze. "Powrót do polskich zbiorów kolekcji pozaeuropejskich eksponatów etnograficznych utraconych w wyniku II wojny światowej jest wydarzeniem bez precedensu; odzyskiwaliśmy już wiele dzieł sztuki, ale tego typu kolekcja odzyskana jest po raz pierwszy. Zarówno z uwagi na dziedzinę sztuki, którą jest etnografia, jak i na liczebność kolekcji - łącznie 337 obiektów - wart podkreślenia jest kompletny charakter zbioru. To spójny zbiór sztuki afrykańskiej i południowoafrykańskiej zgromadzony w tym kształcie przed wojną" - mówił minister kultury.
Jak przypomniał dyrektor łódzkiego Muzeum prof. Ryszard Grygiel, zbiór - obejmujący przedmioty sztuki, elementy uzbrojenia, wyroby ze skóry, przedmioty codziennego użytku, stroje, broń, pojemniki i plecionki z rafii, naczynia ceramiczne oraz instrumenty muzyczne - powstawał etapami w latach 30. ubiegłego wieku, z inicjatywy ówczesnego dyrektora Muzeum Etnografii Jana Manugiewicza. Eksponaty pozyskiwano od członków Ligi Morskiej i Kolonialnej oraz polskich podróżników i badaczy.
Kolekcja liczyła ponad 1,3 tys. egzemplarzy, gdy w czasie II wojny światowej uległa rozproszeniu i częściowemu zniszczeniu. We wrześniu 1940 r. zbiory etnograficzne zapakowane w 12 skrzyń władze niemieckie wywiozły do Lipska, gdzie w 1942 r. zostały podzielone i sprzedane czterem niemieckim instytucjom, m.in. Uniwersytetowi w Getyndze.
"Odzyskana kolekcja nie obejmuje całości utraconych zbiorów przedwojennego muzeum. Odtworzenie tej bogatej galerii przedmiotów, które znane są z zachowanej dokumentacji, jest już chyba niemożliwe. Niektóre niemieckie instytucje tłumaczą się, że część z nich uległa zniszczeniu, np. w czasie bombardowania Kolonii. Ale będziemy to jeszcze sprawdzać" - zapowiedział Gliński.
Przedmioty, które po 70 latach wróciły do łódzkiego Muzeum, to część kolekcji, która znalazła się na Uniwersytecie w Getyndze. "Strona polska długo nie miała informacji o miejscu ich przechowywania, dopiero w 2011 r. w Niemczech pojawiły się sygnały o polskim pochodzeniu kolekcji. Równoległe badania prowadzili też polscy naukowcy. Na ich podstawie ministerstwo kultury wystosowało roszczenia do władz uczelni, które - podobnie jak niemiecki resort spraw zagranicznych - odniosły się przychylnie do wniosku strony polskiej" - zaznaczył wicepremier.
Zdaniem Glińskiego, powrót kolekcji etnograficznej do Łodzi jest dowodem na skuteczność działań restytucyjnych prowadzonych przez ministerstwo kultury. "W ostatnich latach z niemieckich zbiorów publicznych do Polski powróciły także inne zagrabione w czasie wojny dzieła sztuki, m.in. obraz Francesco Guardiego +Schody Pałacowe+ - do Muzeum Narodowego w Warszawie, średniowieczny rękopis +Sermone Scripti+ - do Biblioteki Narodowej w Warszawie, czy dwa XVIII-wieczne meble w stylu chińskim - do Pałacu Króla Jana III w Wilanowie" - wymieniał.
Wicepremier zachęcił do poszukiwania zaginionych dzieł sztuki, np. poprzez pobieranie bezpłatnej aplikacji ArtSherlock. Za jej pomocą, wykonując zdjęcie telefonem komórkowym, można w kilka sekund sprawdzić, czy dany obiekt znajduje się w bazie dzieł sztuki utraconych przez Polskę w wyniku II wojny światowej. Jak podkreślił, w bazie danych jest 63 tys. zidentyfikowanych, opisanych i sfotografowanych obiektów. (PAP)
agm/ agz/