Białostocki Teatr Lalek wspólnie z Operą i Filharmonią Podlaską przygotował lalkowy spektakl "Pinokio" z muzyką na żywo dla najmłodszych widzów. Premiera odbędzie się w sobotę w południe w gmachu Opery.
To pierwsza współpraca między sąsiadującymi między sobą instytucjami (ich siedziby znajdują się obok siebie) - powiedział w środę na konferencji prasowej dyrektor Białostockiego Teatru Lalek Jacek Malinowski.
Jak zaznaczył to bardzo interesujące doświadczenie, gdy obie instytucje się wspierają i uzupełniają swoje możliwości. W przedstawieniu grają aktorzy z białostockiego teatru, a muzykę na żywo tworzy kwartet smyczkowy podlaskiej filharmonii.
"Pinokia" wyreżyserował Malinowski. Jak mówił, to opowieść, z którą mierzy się każdy spektakl lalkowy, właśnie ze względu na postać Pinokia, która też jest lalką. Dodał, że dla niego to opowieść o relacji ojciec-syn, a także artysta i jego dzieło.
"Pinokio" w adaptacji Zbigniewa Głowackiego, jest spektaklem w duchu komedii ludowej, którą wystawia trupa artystów. Scenografię tworzy wóz "Teatru Magico", w którym dzieje się cała akcja. Do przedstawienia wykorzystano kilka rodzajów lalek.
Ważną częścią spektaklu - jak mówił Malinowski - jest tworzona na żywo muzyka, którą dzisiaj można spotkać w niewielu przedstawieniach.
Zdaniem kompozytor Krzysztof Dzierma, muzyka na żywo nadaje rytm i tempo całemu spektaklowi. Dodał, że zarówno muzycy jak i aktorzy muszą słuchać się nawzajem. "Tutaj nie ma dyrygenta, dyrygentem jest każdy gest i ruch aktorów na scenie" - mówił. W jego ocenie, muzyka dodaje też "emocjonalnego koloru" aktorom.
Przedstawienie w kwietniu będzie grane na scenie Opery i Filharmonii Podlaskiej, natomiast w maju będzie można je zobaczyć w Białostockim Teatrze Lalek. (PAP)
swi/ par/