22 stycznia 1983 r. Tymczasowa Komisja Koordynacyjna NSZZ „Solidarność” ogłosiła deklarację programową „Solidarność” dziś. Podziemne władze Związku stwierdzały w niej, iż celem walki pozostaje przeprowadzenie w Polsce demokratycznych reform, które możliwe będą jednak dopiero po przełamaniu istniejącego systemu rządów i stworzeniu sytuacji, „w której władza zmuszona jest do szukania kompromisu ze społeczeństwem”.
Założona została na spotkaniu czterech przywódców regionów: Zbigniewa Bujaka (Region Mazowsze), Bogdana Lisa (Region Gdańsk), Władysława Frasyniuka (Region Dolny Śląsk)
i Władysława Hardka (Region Małopolska).
Była najważniejszą strukturą podziemnej „Solidarności”. Działając w ścisłej konspiracji określała program i metody walki Związku, podejmowała decyzję o akcjach oporu w całym kraju oraz występowała jako partner wobec zagranicznych central związkowych.
W wydanej 22 stycznia 1983 r. deklaracji programowej „Solidarność” dziś TKK stwierdzała: „ Celem naszej walki pozostaje realizacja programu I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ <<Solidarność>>, programu demokratycznych reform niezbędnych dla podniesienia kraju z upadku. (...) By system władzy w Polsce zdolny był do ustępstw, by realna stała się perspektywa reform konieczne są działania prowadzące do załamania się obecnej dyktatury”.
Autorzy deklaracji surowo oceniali władze stanu wojennego, zarzucając im antydemokratyczne działania, rozbijanie solidarności społecznej oraz zaprowadzenie rządów opartych na przymusie i powszechnym zagrożeniu „w stopniu nieznanym w Polsce od czasów stalinowskich”.
TKK stała na stanowisku, iż w obecnej sytuacji ustępstwa „Solidarności” wobec reżimu odebrane będą jako przejaw słabości i w konsekwencji utrudnią obalenie represyjnego systemu, z którym należy walczyć, zmuszając władzę do szukania kompromisu ze społeczeństwem.
Zdaniem podziemnych władz Związku do podjęcia rozmów z solidarnościową opozycją mogłyby doprowadzić rządzących strajki.
TKK wzywała członków i sympatyków „Solidarności” do uczestnictwa w tzw. „froncie odmowy”. Obejmować miał on bojkot tworzonych przez władze związków zawodowych, organizacji
i instytucji manifestujących swoje poparcie dla dyktatury, a także wybory do Sejmu i rad narodowych oraz oficjalne demonstracje. Apelowała również o rozwój niezależnego życia umysłowego, społeczną solidarność i pomoc dla osób represjonowanych.
Istotną nowością w deklaracji „Solidarność” dziś było otwarcie perspektywy dla legalnych działań opozycyjnych w oficjalnych instytucjach, których celem jest zaspokajanie autentycznych potrzeb społecznych. TKK wzywała do tworzenia środowiskowych kodeksów postępowania, „w których selektywny bojkot łączyć się będzie ze wskazywaniem godnych i uczciwych sfer społeczne i zawodowej aktywności”.
W programie podziemnej „Solidarności” podkreślano fatalną sytuację gospodarczą kraju, jego narastające zacofanie technologiczne i dewastację środowiska naturalnego.
TKK zachęcała do walki w obronie podstawowych interesów pracowniczych, które zostały przez władze drastycznie ograniczone, organizowania zbiorowych protestów i strajków.
Odnośnie strajku generalnego deklaracja stwierdzała: „Perspektywa strajku generalnego – który jest nieuchronny według naszej oceny – nie przekreśla programu ewolucyjnej przemiany systemu. Wskazuje tylko sposób załamania obecnej dyktatury i stworzenia warunków wyjścia na drogę demokratycznych reform”.
Deklaracja „Solidarność” dziś nie dla wszystkich działaczy Związku była zadowalająca.
Prof. Andrzej Friszke zwraca uwagę na fakt, iż koncepcje przedstawiane w niej, będąc rozwinięciem ogłoszonej w lipcu 1982 r. przez TKK deklaracji „Społeczeństwo podziemne”, „nie zawierały (...) wizji momentu zwrotnego, który zmusi władze do ustępstw”.
W lutym 1984 r. tak o reakcji na nią mówił Zbigniew Bujak: „Deklarację TKK krytykowano
z wielu stron. Negatywnie ocenili ją także ci, którzy oczekiwali od „Solidarności” zmiany oblicza, przejścia od formuły społeczno-związkowej do politycznej czy zgoła narodowowyzwoleńczej.
Czas powoli weryfikował ostre początkowo oceny. Po pierwsze, surowi krytycy sami nie potrafili zapisać na swym koncie żadnych znaczących osiągnięć; po drugie, umiejętne organizowanie się ludzi w obronie swych elementarnych praw ( co właśnie proponowaliśmy w „Solidarność” dziś ) stanowiło strategię optymalną. Albowiem ta obrona jest fundamentem wszelkich dalszych poczynań”. (PAP)
mjs