15.10.2010. Białystok (PAP) - Do północy można w piątek zwiedzać Muzeum Ikon w Supraślu koło Białegostoku i posłuchać tam śpiewów cerkiewnych chórów, a zostawiając datek, wspomóc akcję zakupu dzwonów dla supraskiego monasteru.
Zbiórkę pieniędzy na zakup dwóch dodatkowych dzwonów firmuje monaster (klasztor) Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny, Muzeum Ikon oraz Akademia Supraska. Jak powiedziała PAP kierownik muzeum Krystyna Stawecka, wstęp do muzeum i na koncert chórów i zespołów muzycznych jest bezpłatny, a na miejscu zbierane są dobrowolne datki, z przeznaczeniem na zakup dzwonów.
"Nie wyznaczamy żadnej ceny, liczymy na to, że wszyscy razem zbudujemy jakąś historię, coś stworzymy nowego i będzie w tym jakiś wkład każdego, kto przyjdzie" - dodała kierownik Muzeum Ikon w Supraślu.
Obecnie w monasterskiej dzwonnicy jest osiem dzwonów. Do uzyskania pełnego spectrum dźwięku potrzeba dwóch dodatkowych. Pieniądze, których zbiórkę piątkowa akcja rozpoczęła, będą przeznaczone także na konieczne przeróbki konstrukcyjne i rozwiązania techniczne w miejscu, gdzie są dzwony po to, by gra na nich była łatwiejsza a dźwięk piękniejszy.
Jeszcze przed pierwszą wojną światową w monasterskiej dzwonnicy znajdowały się 4 dzwony. Największy z nich ważył prawie 2,5 tony. Ich głos było słychać w oddalonym o 14 km Białymstoku. Zaginęły jednak bezpowrotnie a ich los nie jest znany.
Obecnie jest ich osiem, pochodzących z różnych okresów (w tym jeden z okresu międzywojennego) i z różnych źródeł ufundowane. Krystyna Stawecka powiedziała, że prace związane z dzwonami w Supraślu prowadzone są pod kierunkiem Mikołaja Zawiałowa z Moskwy, znawcy muzyki wykonywanej na cerkiewnych dzwonach, osoby zajmującej się też rekonstrukcjami dzwonnic.
To on określił, których dźwięków brakuje i orzekł, że do uzyskania pełnej polifonii potrzeba dwóch dodatkowych dzwonów. Ma to znaczenie, bo w Supraślu rozrasta się konkurs gry na dzwonach. Jak powiedziała Stawecka, zgłaszają się już uczestnicy nie tylko z kraju, ale i zagranicy.
Granie na dzwonach cerkiewnych polega na poruszaniu linkami zaczepionymi do tzw. serc dzwonów i rytmicznym poruszaniu nimi. Zazwyczaj dzwonnik zajęte ma nie tylko ręce, w których trzyma linki, ale także stopy, którymi naciska na specjalne pedały poruszające sercami. W odróżnieniu od dzwonów w Kościele katolickim, w dzwonach cerkiewnych poruszają się nie całe kielichy, a jedynie ich serca.
Ile pieniędzy potrzeba, na razie dokładnie nie wiadomo zwłaszcza, że oprócz dzwonów, akcja obejmuje też prace rekonstrukcyjne dzwonnicy. (PAP)
rof/ abe/ mag/