12.07. 2010. Warszawa (PAP) - Dotychczas tylko dwa ośrodki naukowe zgłosiły do IPN wybranie elektorów, mających wskazać kandydatów do Rady IPN, która z kolei ma wyłonić kandydata na prezesa Instytutu. Całość tej skomplikowanej procedury zakończy się zapewne dopiero jesienią br.
Arseniuk ocenił, że jest mało prawdopodobne by przed wakacjami wszystkie uprawnione 24 ośrodki naukowe wyłoniły elektorów. "Wystarczy, że przed wakacjami nie zrobi tego choć jeden, a wybór Rady IPN będzie zablokowany co najmniej do września" - pisała niedawno "Gazeta Wyborcza".
Zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN autorstwa PO - która weszła w życie 27 maja br. - prezesa IPN powołuje Sejm za zgodą Senatu zwykłą większością głosów (a nie większością 3/5 głosów - jak było wcześniej). Zgromadzenie Elektorów - które ma być wyłonione przez rady wydziałów uczelni mających uprawnienia do nadawania stopnia doktora habilitowanego nauk humanistycznych w zakresie historii oraz przez trzy instytuty PAN - ma wskazać kandydatów do Rady IPN. Spośród nich członków Rady ma wybrać Sejm (5 z 10 kandydatów) i Senat (2 z 4 kandydatów). Uczelnie wybierają do zgromadzenia po jednym przedstawicielu, wyróżniającym się wiedzą z historii Polski w 20. wieku.
Prezydent RP ma wybrać 2 członków Rady spośród kandydatów zgłoszonych mu przez Krajową Radę Sądownictwa (kandydatów do Rady kolejnych kadencji wskaże też Krajowa Rada Prokuratury).
PiS krytykowało m.in. niepoddanie elektorów lustracji i wskazywanie kandydatów do Rady przez środowiska sędziowskie i prokuratorskie. Partia zaskarżyła już nowelizację do Trybunału Konstytucyjnego - co miał uczynić zmarły prezydent Lech Kaczyński. PiS zakwestionowało m.in. ograniczenie w ustawie niezależności prezesa IPN, podważenie niezależności Instytutu w działaniach prokuratorskich, lustracyjnych i naukowo-badawczych oraz brak ochrony danych wrażliwych w ujawnianych przez IPN aktach tajnych służb PRL.
Według wykazu, ogłoszonego w początku czerwca w rozporządzeniu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, do wyboru elektorów uprawnione są: po dwa wydziały KUL w Lublinie i UAM w Poznaniu oraz po jednym wydziale - Uniwersytet Warszawski i Jagielloński, uniwersytety we Wrocławiu, Toruniu, Gdańsku, Lublinie, Łodzi, Opolu, Rzeszowie, Szczecinie, w Katowicach, Bydgoszczy, Olsztynie, Zielonej Górze, Kielcach oraz Uniwersytet im. kard. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, Uniwersytet Papieski w Krakowie, Akademia im. Jana Długosza w Częstochowie, Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie oraz instytuty PAN - Historii, Historii Nauki oraz Studiów Politycznych.
Ogłoszone w początkach czerwca rozporządzenie premiera określiło zaś tryb wyboru elektorów oraz zasady posiedzenia Zgromadzenia Elektorów. "Obsługę finansową, organizacyjną i administracyjną zgromadzenia elektorów zapewnia IPN" - głosi rozporządzenie. Zgodnie z nim, pierwsze posiedzenie zgromadzenia zwołuje prezes IPN "nie później niż w terminie 7 dni od przekazania przez ostatnią z rad informacji o wyborze jej przedstawiciela do zgromadzenia". "Z naszej strony nie będzie opóźnienia w zwołaniu zgromadzenia" - zapewnia Arseniuk.
Zgromadzenie ogłosi komunikat o możliwości zgłaszania się kandydatów na członków Rady IPN. Kandydaci muszą mieć obywatelstwo polskie i korzystać z pełni praw publicznych; nie mogą być parlamentarzystami, osobami skazanymi, agentami lub funkcjonariuszami służb specjalnych PRL lub sędziami, który w PRL sprzeniewierzyli się niezawisłości sędziowskiej. Nie mogą też należeć do partii politycznej i związku zawodowego (przeciw temu zapisowi protestowała NSZZ "S" - jako dyskryminującemu członków związków zawodowych) i nie mogą prowadzić "działalności publicznej niedającej się pogodzić z godnością urzędu". Członkiem Rady może być tylko osoba, która ma tytuł naukowy z nauk humanistycznych lub prawnych (nie było to warunkiem zasiadania w kolegium IPN, gdzie - jak podkreślała PO - są m.in. b. prezes TVP, inżynier i socjolog wsi, a nie ma prawnika).
Pod koniec maja żaden z pięciu kandydatów na prezesa IPN nie spełnił wymogów formalnych, wobec czego Kolegium IPN zamknęło rozpisany po śmierci prezesa IPN Janusza Kurtyki w katastrofie pod Smoleńskiem konkurs na prezesa. Wobec wejścia 27 maja w życie nowelizacji ustawy, która m.in. odebrała Kolegium prawo do takiego konkursu, ogłosi go już nie Kolegium, ale mająca powstać Rada IPN. Procedura jej wyboru jest skomplikowana i może zająć dużo czasu. Szefowa Kolegium IPN Barbara Fedyszak-Radziejowska mówiła, że wybór prezesa według nowelizacji potrwa co najmniej pół roku; według poprzedniej ustawy - dwa miesiące. Kolegium ma działać aż do powołania Rady.
9 czerwca wiceprezes IPN Franciszek Gryciuk został wyznaczony przez marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego do pełnienia obowiązków prezesa Instytutu. Przewidującą taką możliwość tzw. małą nowelizację ustawy o IPN uchwalono po śmierci Kurtyki. Dotychczasowa ustawa nie regulowała sytuacji po nagłej śmierci prezesa.
"Duża" nowelizacja autorstwa PO zmieniła zasady wyboru władz IPN i poszerzyła dostęp do akt Instytutu (m.in. dostali go ci, którzy figurują w aktach IPN jako agenci służb PRL). Gdy w grudniu 2009 r. klub PO złożył ten projekt, politycy PO mówili, że chodzi o odpolitycznienie i naprawienie instytucji "źle kierowanej" przez Kurtykę - bo IPN "zaczął mówić podobnym językiem jak PiS" i mieć "podobną wizję historii". Zapewniali, że nie chcą odwoływać Kurtyki przed końcem jego kadencji pod koniec 2010 r. Politycy PiS i sam Kurtyka mówili zaś o próbie "upolitycznienia" Instytutu. Według PiS nowelizacja miała służyć głównie przejęciu przez PO kontroli nad polityką historyczną IPN i jego publikacjami, a wpływ na IPN zdobędą "środowiska naukowe przeciwne lustracji". "Duża" nowelizacja zachowuje generalną zasadę, że każdy obywatel ma dostęp tylko do swojej teczki.(PAP)
sta/ pz/ mow/