W Białymstoku odbyły się w piątek główne uroczystości XVI Międzynarodowego Marszu Żywej Pamięci Polskiego Sybiru. To uroczystość religijno-patriotyczna, która ma przypominać historię wywózek na Wschód i upamiętniać tych, którzy z zesłania nie wrócili.
Jak co roku, główną część uroczystości stanowił przemarsz uczestników ulicami Białegostoku, spod Pomnika Katyńskiego do kościoła Ducha Świętego, gdzie odprawiona została msza święta.
Przy tym kościele znajduje się Grób Nieznanego Sybiraka - jedyny w kraju taki pomnik. Tam, po południu, marsz zakończyły wystąpienia gości i ekumeniczne modlitwy. Przy pomniku złożono kwiaty i zapalono znicze.
Według szacunków policji, w marszu wzięło udział ok. 12 tys. osób. Największą grupę stanowiła młodzież, w tym uczniowie szkół noszących imię Sybiraków, działacze Związku Sybiraków z kraju i zagranicy, przedstawiciele władz samorządowych i państwowych, poczty sztandarowe.
Tegoroczny marsz szczególnie upamiętniał nauczycieli - zesłańców Sybiru. W wystąpieniu na inauguracji uroczystości mówił o nich Robert Sadowski, dyrektor Muzeum Wojska w Białymstoku. Podkreślał, że w warunkach zniewolenia, gdy zagrożona jest tożsamość i dziedzictwo narodowe, edukacja zyskuje dodatkową wartość.
Według przywoływanych przez niego szacunków, represjom sowieckim poddanych było ponad 4 tys. polskich nauczycieli, z czego z samego ówczesnego województwa białostockiego - ok. 365 osób. Dodał, że ok. 830 nauczycieli zginęło w Katyniu, Twerze i Charkowie, gdy - jako oficerowie rezerwy - zmobilizowani zostali na czas wojny.
"Tak naprawdę wszyscy się uczymy i wszyscy uczymy. Jesteśmy tutaj po to, aby przekazywać młodszemu pokoleniu przesłanie +nigdy więcej+" - mówił prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, który był przewodniczącym komitetu organizacyjnego uroczystości.
Zwracając się do młodych ludzi prosił ich, by byli nie tylko uczniami, ale i nauczycielami - by wiedzę o wydarzeniach sprzed kilkudziesięciu lat przekazywali swoim kolegom. "Aby z jednej strony oddać cześć tym, którzy cierpieli na nieludzkiej ziemi, a z drugiej - żeby nigdy więcej taka historia nie miała miejsca" - dodał Truskolaski.
"Mimo bolesnych wspomnień, dają państwo świadectwo o tych dramatycznych zdarzeniach i ofiarach represji, by ta tragedia i heroizm ludzi, będące nierozerwalną częścią naszych dziejów, nie zostały pokryte zasłoną milczenia i zapomnienia" - napisał w liście do Sybiraków prezydent RP Andrzej Duda.
Odnosząc się do roli nauczycieli na zesłaniu prezydent napisał, że "do końca wypełnili swoje powołanie, także w ciężkich warunkach sowieckich łagrów". "Nie porzucili swojej misji kształcenia i wychowania, nie dali się zastraszyć, podejmowali ogromny trud, aby młodzi Polacy poznali język ojczysty, historię i kulturę ojczyzny" - podkreślił Andrzej Duda.
List do uczestników skierowała również premier Beata Szydło. "Sybir zapisał się w naszej świadomości jako świadectwo niszczenia polskiego narodu i tłumienia niepodległościowych dążeń. Najpierw przez carat rosyjski, potem przez totalitaryzm sowiecki" - napisała szefowa rządu.
"To ich (nauczycieli) wysiłek i determinacja przyczyniły się do zachowania polskości naszych rodaków poddawanych rusyfikacji. Przetrwanie języka polskiego i kultury polskiej na +nieludzkiej ziemi+ zawdzięczamy ich pracy i poświęceniu" - dodała, nawiązując do hasła tegorocznego marszu.
"Chylę czoła przed tymi, którzy pamiętają jeszcze te głosy walenia w drzwi, a potem szczęk zatrzaskiwanych drzwi wagonów kolejowych i wszystko to, co było później" - tak zaczął swoje wystąpienie prezes IPN Jarosław Szarek.
Przed uroczystościami białostocki oddział Instytutu wydał audiobook „Tylko te listy po nich pozostały... Korespondencja z zesłania Eugenii i Władysława Simsonów”. To zapis historii rodziny wywiezionej w 1940 roku z Białowieży (Podlaskie) do obwodu nowosybirskiego. Publikacja była dostępna w czasie marszu, na stoisku IPN przy kościele Ducha Św.
Wśród historyków i przedstawicieli Związku Sybiraków nie ma zgodności co do liczby Polaków wywiezionych na Wschód po 17 września 1939 roku. Związek Sybiraków przyjmuje, że wywiezionych było 1,35 mln Polaków.
Historycy przywołują jednak inne dane. Na podstawie różnych źródeł sowieckich szacują, że w latach 1939-41 represje sowieckie dotknęły niespełna 500 tys. obywateli polskich, z czego 320 tys. to osoby przymusowo wywiezione.
W ciągu kilku lat w Białymstoku ma powstać Muzeum Pamięci Sybiru; miasto przygotowuje się do ogłoszenia przetargu na budowę gmachu tego muzeum. Będzie ono placówką ogólnopolską zajmującą się m.in. tematyką wywózek Polaków na Wschód. (PAP)
rof/ agz/