Naukowy i sentymentalny charakter miała zorganizowana we wtorek w Bibliotece Polskiej w Paryżu konferencja o księgarni wydawniczej Libella i Galerii Lambert prowadzonych przez lata we francuskiej stolicy przez małżeństwo Kazimierza i Zofię Romanowiczów.
Księgarnię Libella założył w 1946 r. świeżo zdemobilizowany Kazimierz Romanowicz (1916-2010), na polecenie i jako własność II Korpusu, w którym walczył. Księgarnia zaczęła działalność od zaopatrywania w książki rozrzuconej po świecie Polonii. Libella firmowała początkowo publikacje Instytutu Literackiego Kultura, który jeszcze nie miał praw wydawniczych.
Księgarnię Libella założył w 1946 r. świeżo zdemobilizowany Kazimierz Romanowicz (1916-2010), na polecenie i jako własność II Korpusu, w którym walczył. Księgarnia zaczęła działalność od zaopatrywania w książki rozrzuconej po świecie Polonii. Libella firmowała początkowo publikacje Instytutu Literackiego Kultura, który jeszcze nie miał praw wydawniczych.
Debiutem własnej działalności wydawniczej stała się powieść "Baśka i Barbara", Zofii Romanowiczowej (1922-2010), żony Kazimierza. Księgarnia, która była głównym dystrybutorem "Kultury" i jej wydawnictw, publikowała następnie wybitnych pisarzy i poetów. W księdze pamiątkowej Libelli widnieją m.in. wpisy gen. Władysława Andersa, Jerzego Giedroycia, Aleksandra Wata, Czesława Miłosza, Andrzeja Wajdy i Adama Michnika.
W latach 1953-65 Romanowiczowie wydawali również płyty, a w r. 1959 założyli Galerię Lambert. Nazwa pochodzi od pałacu Lambert, dawnej siedziby ks. Adama Czartoryskiego i ważnego ośrodka politycznego Wielkiej Emigracji. Księgarnia i galeria Romanowiczów mieściły się przy tej samej ulicy wyspie św. Ludwika, co pałac.
Romanowiczowie byli zaprzyjaźnieni z malarzem i pisarzem Józefem Czapskim. To on był autorem pierwszego artykułu o galerii, jaki ukazał się w "Kulturze". Jeszcze bliżej związany z Galerią Lambert był Konstanty Kot Jeleński, wybitny krytyk, który doradzał w wyborze malarzy, propagował galerię we francuskiej prasie i wspierał ją finansowo poprzez Kongres Wolności Kultury.
Pierwszą wystawą był pokaz prac Tadeusza Dominika. Następnie wywieszono obrazy Jana Lebensteina, który w 1959 zdobył Grand Prix paryskiego Biennale Młodych. Galeria Lambert pozwoliła zadebiutować w Paryżu utalentowanym młodym artystom również z innych krajów obozu wschodniego, jak i z Japonii, Ameryki Łacińskiej i Afryki.
Jako wydawcy Romanowiczowie również nie ograniczali się do literatury polskiej, choć stanowiła ona większość ich publikacji. To u nich ukazało się jedno z największych dzieł poezji XX w. „Ciemne Świecidło” Aleksandra Wata - wskazał Piotr Kłoczowski z Instytutu Adama Mickiewicza. Później Libella wydawała eseje wybitnych publicystów i badaczy krajowych.
Zasadniczą cechą działalności Romanowiczów było zapewne to, że podobnie jak Jerzy Giedroyc nie dzielili Polaków na tych z emigracji i tych z kraju, byli otwarci. Korzystając z przyznawanych im funduszy wysyłali książki do Polski i innych krajów komunistycznych.
Zasadniczą cechą działalności Romanowiczów było zapewne to, że podobnie jak Jerzy Giedroyc nie dzielili Polaków na tych z emigracji i tych z kraju, byli otwarci. Korzystając z przyznawanych im funduszy wysyłali książki do Polski i innych krajów komunistycznych.
Georges Banu, francuski teatrolog pochodzenia rumuńskiego, opowiedział w Bibliotece Polskiej, jak dzięki literaturze przysyłanej z Paryża przez Romanowicza wiedzą o nowoczesnym teatrze dorównywał po przyjeździe do Francji kolegom z Zachodu.
Nawet bezpieka, przez całe rządy Gomułki bardzo interesująca się Romanowiczami, miała wielkie kłopoty ze znalezieniem działalności politycznej pod tym, co jej agent nazwał „pozorami kultury”. Romanowicz mówił o sobie, że jest „patriotą kultury”.
Wicedyrektor Biblioteki Polskiej Witold Zahorski przedstawił, na podstawie archiwum IPN, bezskuteczne próby służb PRL, by pozyskać Romanowiczów albo chociaż zniechęcić ich do działalności. „Raporty szpicli wydają się być fragmentami absurdalnej tragigroteski, gdy nazywają księgarnię i galerię ośrodkiem wojny psychologicznej” – mówił Zahorski.
W 1993 r., po zamknięciu Libelli i Galerii Lambert, Romanowiczowie większość księgozbioru przekazali szkołom: w Polsce oraz na Litwie, Białorusi i Ukrainie. Archiwum obu placówek przeniesiono do Archiwów Emigracji przy uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.
W Bibliotece Polskiej obecna była córka Zofii i Kazimierza, prof. Barbara Romanowicz, która wspominając rodziców powiedziała: „Była to bardzo zgodna i zgrana para, doskonale pracowali razem. Byli pełni energii i bardzo dzielni”.
Z Paryża Ludwik Lewin (PAP)
llew/ kot/ mc/