Podczas uroczystości zakończenia Roku Miłosierdzia warmińsko-mazurscy grekokatolicy modlili się m.in. za żołnierzy walczących o Ukrainę w Donbasie. Metropolita abp. Eugeniusz Popowicz prosił, by przebaczać i tym, którzy czynią zło.
Uroczystości zamykające Rok Miłosierdzia odbyły się w sobotę w cerkwi w Olsztynie, która w dekanatach olsztyńskim, węgorzewskim i elbląskim była jedyną świątynią, gdzie znajdowała się Brama Miłosierdzia. Na sobotnie uroczystości przyjechali wierni z całego regionu.
"Jestem szczerze zaskoczony ilu was jest. To pokazuje, że zachowanie tradycji, wiary, języka jest dla was ważne" - mówił witając wiernych arcybiskup metropolita przemysko-warszawski Eugeniusz Popowicz, który podsumowując obchody Roku Miłosierdzia przypomniał, że cerkiew grekokatolicką "spotkało szczególne wyróżnienie", ponieważ ikona Matki Bożej Jarosławskiej była światowym symbolem Bożego Miłosierdzia w Roku Jubileuszowym.
"Papież Franciszek w ten sposób nas, naszą cerkiew szczególnie wyróżnił, a jarosławska ikona przyciąga do siebie dzieci z całego świata" - mówił abp. Popowicz, który w homilii przypominał, że w Roku Miłosierdzia trzeba było wybaczać sobie, bliskim, a także tym, którzy wyrządzili nam przykrości, "nawet temu w Donbasie".
"Pan każe nam przebaczać nawet tym, którzy depczą imię mojego narodu" - mówił abp. Popowicz, który prosił wiernych także o modlitwę w intencji "chłopców, którzy tam gdzieś bronią narodu składając za to nawet cenę życia".
Grekokatolicy, którzy mieszkają na Warmii i Mazurach to potomkowie wysiedlonych z południa w 1947 roku w ramach Akcji "Wisła". Liczbę wiernych cerkwi grekokatolickiej szacuje się w regionie na kilkanaście tysięcy. W wielu miejscowościach, gdzie mieszkają Ukraińcy zbudowano nowe cerkwie, m.in. w Kruklanach, Giżycku, czy Olsztynie, w innych miejscowościach grekokatolicy przystosowali do potrzeb swojej liturgii kościoły - tak jest m.in. w Górowie Iławeckim.PAP)
jwo/ dym/