Jan Karski był postacią o tak bogatym życiorysie, że można byłoby nim obdzielić kilka osób - mówi PAP Marcin Szymański z Muzeum Miasta Łodzi. Znajduje się tam najbogatsza kolekcja pamiątek po legendarnym kurierze z Polski, który alarmował Zachód o tragedii narodu żydowskiego.
W listopadzie tego roku Karski decyzją prezydenta Andrzeja Dudy został pośmiertnie awansowany do stopnia generała brygady. W środę w Pałacu Prezydenckim prezydent Andrzej Duda przekaże akt pośmiertnego mianowania na ten stopień generalski.
Jan Karski uznawany jest przez historyków za jednego z tych Polaków, którzy odegrali najważniejszą rolę w stosunkach polsko-żydowskich XX w. Na multimedialnej wystawie w Gabinecie prof. Jana Karskiego w Muzeum Miasta Łodzi, który został otwarty przez niego w 1999 r., zobaczyć można bogaty zbiór pamiątek, które osobiście podarował Łodzi - jak mówił - "miastu jego dumnej i szczęśliwej młodości", jak i przekazanych później na mocy jego testamentu.
Znaleźć tu można pamiątki z okresu jego życia w Łodzi, oryginalny paszport dyplomatyczny, którym posługiwał się w czasie II wojny światowej, czy monety z różnych krajów – jedyne co pozostało mu po tajnych misjach kurierskich.
Jest tu także bardzo duża kolekcja powojennych pamiątek – rodzinne fotografie, rzeczy osobiste, listy gratulacyjne, nagrody, dyplomy honoris causa, pierwsze wydania książki "Tajne państwo" czy unikalna kolekcja fotografii z krajów Azji Wschodniej, które w latach 50. przy współpracy z CIA Karski odwiedzał z odczytami nt. komunizmu.
Wśród najcenniejszych eksponatów są: medal Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata oraz polski Order Orła Białego i nadany Karskiemu pośmiertnie przez prezydenta USA Baracka Obamę - Prezydencki Medal Wolności. Znajdują się tu także dzieła sztuki, które zdobiły jego waszyngtońskie mieszkanie.
Cezary Pawlak, kustosz działu edukacji MMŁ, przypomniał, że Jan Karski to przede wszystkim postać, która wpisuje się w historię wojenną w kontekście jego kilku misji, które odbył jako emisariusz polityczny Polskiego Państwa Podziemnego. „Najpierw te drogi wiodły do Francji, później do Anglii, a w końcu do Stanów Zjednoczonych. Jego zadaniem było przede wszystkim przekazanie relacji, co dzieje się w okupowanej Polsce - struktura ruchu oporu, wszelkiego rodzaju działania. Dodatkowym wątkiem, który okazał się później najważniejszy, była relacja o sytuacji narodu żydowskiego i niemieckiej polityce eksterminacji tego narodu, zagłady Żydów. Przekazał prawdę o tragedii narodu żydowskiego, będąc jej naocznym świadkiem” - dodał.
Marcin Szymański z działu historii MMŁ, podkreślił, że Jan Karski jest postacią o takim bogatym życiorysie, że można byłoby nim obdzielić kilka osób. Karski urodził się 24 czerwca 1914 r. w Łodzi jako Jan Romuald Kozielewski; ukończył studia na wydziale prawa Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie. W 1939 r. został zatrudniony w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Uczestniczył w kampanii wrześniowej będąc oficerem 5. Dywizjonu Artylerii Konnej. Po ataku ZSRR na Polskę znalazł się w sowieckiej niewoli, z której wydostał się udając zwykłego szeregowca. W 1939 r. dotarł do Warszawy i rozpoczął działalność konspiracyjną, wciągnięty do niej przez swojego brata – Mariana Kozielewskiego.
Jan Karski wielokrotnie osobiście apelował o ratunek dla Żydów. W 1943 r. w Stanach Zjednoczonych spotykał się z politykami, dyplomatami, dziennikarzami i przedstawicielami świata kultury. W lipcu 1943 r. w Białym Domu przyjął Karskiego prezydent USA Franklin D. Roosevelt. Jak wspominał Karski, amerykańscy politycy słuchali go uważnie, jednak nie dowierzali skali zbrodni, popełnianej przez Niemców, a np. prezydenta USA bardziej interesowały posunięcia komunistów, partyzantki komunistycznej, czy walka zbrojna kierowana przez AK.
Został wyznaczony do działalności kurierskiej, jako emisariusz polityczny władz Polskiego Państwa Podziemnego przede wszystkim – jak mówi Szymański - ze względu na znajomość kilku języków i bardzo dobrą, wręcz fotograficzną pamięć. „Pozwalało mu to przenosić bardzo wiele informacji, które zdobywał osobiście od swoich rozmówców i nie robić nawet notatek z tego. Potrafił odtworzyć bardzo dokładnie miejsca, zdarzenia, co bardzo pomagało mu w pracy kuriera” - wyjaśnił.
Podczas pierwszej misji kurierskiej, jesienią 1939 roku, Karski odwiedził duże miasta, które znalazły się pod okupacją niemiecką, gdzie obserwował nastroje panujące wśród ludności, sprawdzał czy organizuje się jakaś konspiracja, przenosił meldunki dowództwa Związku Walki Zbrojnej. „To była pierwsza jego misja, podczas której pokazał, że jest świetnym kurierem” - zaznaczył Szymański. Natomiast w kolejnych dwóch misjach przenosił meldunki jako polityczny emisariusz przede wszystkim od polskich podziemnych stronnictw politycznych do rządu emigracyjnego najpierw we francuskim Angers, a potem w Londynie.
Przed swoją trzecią misją w 1942 r. do Londynu, która miała na celu przedstawienie emigracyjnym władzom polskim oraz Brytyjczykom raportu o sytuacji w okupowanej Polsce, dostał propozycję, aby również zawieźć informacje o tragicznej sytuacji ludności żydowskiej pod okupacją niemiecką od przywódców żydowskich partii politycznych, których działacze znaleźli się w warszawskim getcie. Wtedy też po raz pierwszy – jak relacjonował później – spotkał się twarzą w twarz z tym, czym jest Holokaust.
W porozumieniu m.in. z przedstawicielami żydowskiej partii socjalistycznej Bund, dwukrotnie przedostał się na teren getta warszawskiego, aby na własne oczy przekonać się o losie zamkniętej tam ludności żydowskiej. „Jan Karski wspominał, że zobaczył wtedy głód na ulicach, zobaczył umierających ludzi, Niemców, którzy strzelali do Żydów bez żadnego powodu. To wszystko zrobiło na nim ogromne wrażenie” - opowiadał Szymański. Karski w przebraniu wartownika przedostał się także do niemieckiego obozu tranzytowego dla Żydów w Izbicy pod Lublinem, który był ostatnim etapem przed deportacją do obozów zagłady w Bełżcu i w Sobiborze.
Później Karski przedostał się do Londynu i spisał relację jako naoczny świadek eksterminacji Żydów; 25 listopada 1942 roku została ona przedstawiona Brytyjczykom. Na podstawie jego relacji 10 grudnia 1942 r. Rząd RP w Londynie wydał notę skierowaną do rządów sprzymierzonych ws. terroru i dyskryminacji Żydów. Napisano w niej, że w ciągu trzech lat okupacji Polski, Niemcy zabili prawie trzecią część Żydów, mieszkających w niej przed wojną (ponad 3 mln). 17 grudnia 1942 r. 12 państw alianckich potępiło masową zagładę Żydów.
Polski kurier wielokrotnie osobiście apelował o ratunek dla Żydów, w 1943 roku dostał się do Stanów Zjednoczonych, gdzie spotykał się z politykami, dyplomatami, dziennikarzami i przedstawicielami świata kultury. W lipcu 1943 r. w Białym Domu przyjął Karskiego prezydent USA Franklin Delano Roosevelt. Jak wspominał Karski, amerykańscy politycy słuchali go uważnie, jednak nie dowierzali skali zbrodni, popełnianej przez Niemców, a np. prezydenta USA bardziej interesowały posunięcia komunistów, partyzantki komunistycznej, czy walka zbrojna kierowana przez Armię Krajową.
„Ten jego przekaz na Zachodzie w pewien sposób przebił się do polityków, do decyzyjnych kół brytyjskich i amerykańskich. Natomiast żadnego realnego wpływu na działalność aliantów jego raporty nie miały” - podkreślił Szymański.
Jak dodał, Karski jest też symboliczną postacią, bowiem reprezentuje wielu kurierów, którzy przechodzili na Zachód z meldunkami. Karski nie był też jedynym, który przeniósł wiadomości o Holokauście na Zachód, natomiast był pierwszym naocznym świadkiem zagłady Żydów – zaznaczył.
Po tym jak Niemcy zorientowali się, że Karski jest kurierem, był „spalony” i nie mógł już wrócić do okupowanej Polski. Otrzymał propozycję przekazania zachodniej opinii publicznej losów narodu polskiego pod okupacją niemiecką. Początkowo miał to być scenariusz filmu hollywoodzkiego, ale skończyło się na książce „Story of a Secret State” („Tajne państwo” ), opartej na jego osobistych przeżyciach. Książka ukazała się w 1944 r. i szybko stała się bestsellerem na amerykańskim rynku.
Po wojnie rozpoczął się jego amerykański rozdział życia. Karski uzyskał obywatelstwo amerykańskie i dzięki przyjaciołom związał się z Uniwersytetu Georgetown w Waszyngtonie, będącym kuźnią kadr dla amerykańskich kół politycznych, gdzie wykładał stosunki międzynarodowe i teorię komunizmu. Zrobił karierę wykładowcy, profesora uniwersyteckiego i był jednym z najbardziej wybitnych politologów polskiego pochodzenia w USA. „Przede wszystkim uchodził za świetnego znawcę komunizmu, strategii działania Związku Radzickiego, podejścia do krajów podległych, metod podboju, uzależniania do siebie innych państw” - dodał Szymański.
Cezary Pawlak zwrócił uwagę, że po wojnie Karski przez długi czas milczał, odszedł od polityki, co było też znakiem protestu w związku z sytuacją Polski po wojnie i układzie jałtańskim. Został ponownie odkryty dla świata przez Claude'a Lanzmanna, który pod koniec lat 70. przeprowadził z nim wywiady, których fragmenty znalazły się w jego późniejszym głośnym dokumencie "Shoah" z 1985 r.
„Jan Karski był przykładem, który przypomniał, że bardzo wielu Polaków pomagało Żydom i ryzykowało również życie” - zaznaczył Szymański. „Stał się bohaterem, autorytetem moralnym i to wpłynęło też na poprawę relacji polsko-żydowskich. Pokazał, że byli Polacy, którzy byli naprawdę przejęci tą sytuacją, próbowali pomóc i to w konkretnym wymiarze, takim, w jakim dokonał tego Karski, przekazując te ważne raporty” - dodał Pawlak.
Jan Karski - obywatel Polski i Stanów Zjednoczonych - w 1994 r. otrzymał honorowe obywatelstwo Izraela. W 1998 r. izraelski Instytut Pamięci Yad Vashem, który uhonorował go wcześniej tytułem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata, zgłosił jego kandydaturę do Pokojowej Nagrody Nobla. Doktoratami honoris causa uhonorowało go osiem uczelni - amerykańskich i polskich. Sam ustanowił w 1992 r. nagrodę im. Jana Karskiego i Poli Nireńskiej, a jej administrowanie powierzono Żydowskiemu Instytutowi Naukowemu YIVO w Nowym Jorku. Przyznawana jest corocznie autorom publikacji przedstawiających wkład Żydów polskich w kulturę polską.
Karski zmarł 13 lipca 2000 roku w Waszyngtonie, w wieku 86 lat. Za swoją działalność został uhonorowany m.in. polskim Orderem Orła Białego, a w maju 2012 r. prezydent USA Barack Obama odznaczył go pośmiertnie Prezydenckim Medalem Wolności. Na Kopcu Pamięci górującym nad Parkiem Ocalałych w Łodzi znajduje się pomnik-ławeczka Jana Karskiego - Honorowego Obywatela Miasta Łodzi. (PAP)
szu/ hgt/