Zmarł prof. Andrzej Murzynowski, pierwszy prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego po przełomie 1989-1990, emerytowany profesor wydziału prawa Uniwersytetu Warszawskiego, ekspert pierwszej w polskim Sejmie komisji śledczej. Miał 90 lat.
"Wiadomość tak smutna, jak smutnym jest dzień 13 grudnia. Dzisiaj nad ranem zmarł prof. Andrzej Murzynowski, pierwszy w historii odrodzonego Sądu Najwyższego prezes tego sądu kierujący pracami Izby Karnej" - napisał we wtorek na portalu społecznościowym obecny prezes Izby Karnej SN, Stanisław Zabłocki.
Andrzej Murzynowski był uczestnikiem Powstania Warszawskiego w szeregach AK. Należał do Dywizjonu "Jeleń", który 1 sierpnia 1944 r. w godzinę "W" nacierał na dzielnicę policyjną w al. Szucha.
"Nigdy nie zapomnę charakterystycznego brzmienia jego głosu w słuchawce telefonicznej, gdy to w mrocznym czasie, którego dzisiejsza data jest wspomnieniem, dzwonił z pytaniem: "Panie mecenasie, znów nam zatrzymali studenta, czy podejmie się pan obrony?" - pisał Zabłocki, który w latach 80. był adwokatem. Dodał, że w każdej z takich spraw, będącej następstwem kolejnego uniwersyteckiego sprzeciwu (nie tylko studentów, lecz także młodych pracowników naukowych), prof. Murzynowski służył swoim osobistym poręczeniem.
Murzynowski był uczestnikiem Powstania Warszawskiego w szeregach AK. Należał do Dywizjonu "Jeleń", który 1 sierpnia 1944 r. w godzinę "W" nacierał na dzielnicę policyjną w al. Szucha. "Kiedy nas zmobilizowali wieczorem w przeddzień wybuchu powstania, byliśmy w mieszkaniu prywatnym. Jego gospodyni pytała nas, co będzie, jeżeli Rosjanie nie pomogą i powstanie nie będzie skuteczne. Na to nasz dowódca powiedział, że wtedy do kilku powstań, które się nie udały, dojdzie jeszcze jedno, ale poczucie narodowości polskiej nie zaginie. Nam się to bardzo wtedy podobało" - wspominał.
Po wojnie ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Łódzkim, a potem swoją karierę naukową związał z Uniwersytetem Warszawskim. W 1968 r. po wypadkach marcowych Murzynowski był przewodniczącym komisji dyscyplinarnej, pozwolił wówczas obrońcom studentów na nieskrępowane prowadzenie obrony i nie zezwolił na utajnianie rozpraw dyscyplinarnych.
Uchodził za jednego z najwybitniejszych specjalistów w dziedzinie procedury karnej. Był autorem co najmniej kilkudziesięciu prac naukowych na ten temat. Za najważniejsze uznaje się te o zasadach stosowania aresztu tymczasowego, ułaskawienia oraz mediacji. Pracował nad wielką reformą prawa karnego z 1997 r., która zmieniała regulacje pochodzące z 1969 r.
Profesor uchodził za jednego z najwybitniejszych specjalistów w dziedzinie procedury karnej. Był autorem co najmniej kilkudziesięciu prac naukowych na ten temat.
Po przełomie 1989 r. wszedł w skład Sądu Najwyższego (powoływanego od nowa z gremiów prawniczych o wysokim autorytecie) i w latach 1990-96 kierował Izbą Karną SN. "O prawach obywatelskich powinien szerzej decydować sąd. To właśnie sąd powinien ochronić te prawa już na etapie postępowania przygotowawczego, niezależnie od tego, że sąd orzeka o winie i karze" - mówił w 1995 r.
Pod jego kierunkiem zapadła w lutym 1994 r. uchwała o zasadach realizacji immunitetu parlamentarnego. 19 stycznia Murzynowski przewodniczył 7-osobowemu składowi SN, który wydał uchwałę o gwarancji dochowania tajemnicy dziennikarskiej. Głosi ona, że osoby obowiązane do zachowania tej tajemnicy mogą odmówić zeznań w czasie przesłuchania.
W 1998 r. miał być kandydatem na nowo powołany urząd Rzecznika Interesu Publicznego - chciał go zgłosić I prezes SN Lech Gardocki - o czym mówił publicznie krótko po swym powołaniu. Okazało się jednak, że w ostatnich dniach urzędowania poprzednik Gardockiego Adam Strzembosz na funkcję Rzecznika powołał sędziego Bogusława Nizieńskiego.
W 2002 r., już jako sędzia SN w stanie spoczynku, został ekspertem pierwszej sejmowej komisji śledczej, powołanej do wyjaśnienia działań państwa w sprawie Lwa Rywina. Od jego wypowiedzi eksperckich nierzadko zależał zakres prac tej komisji. Wiosną 2003 r. zrezygnował z tej funkcji. Jak pisała wtedy prasa, prezes Gardocki uznał, że udział profesora w pracach komisji śledczej może uchybiać godności urzędu sędziowskiego.
Wojciech Tumidalski (PAP)
wkt/ sta/ karo/