IPN opublikuje 24 stycznia wykaz dokumentacji, wyłączonej w 2016 r. z tzw. zbioru zastrzeżonego, a nie jej treść. W indeksie znajdą się wyłącznie sygnatury jednostek archiwalnych oraz ich krótki opis. W większości są to dokumenty jawne już od dłuższego czasu.
Wykaz - jak poinformował w czwartek PAP wiceprezes IPN Mateusz Szpytma - zostanie opublikowany we wtorek 24 stycznia, a nie - jak wcześniej podawały Wiadomości TVP - w poniedziałek 23 stycznia. Jak dodał, we wtorek w związku z publikacją wykazu planowana jest konferencja prasowa.
W wykazie, który IPN opublikuje na swojej stronie internetowej, znajdą się informacje dotyczące ok. 6,5 tys. jednostek archiwalnych m.in. akt osobowych funkcjonariuszy SB oraz ich materiały operacyjne. Część z tych informacji dotyczyć będzie agentury, czyli tajnych współpracowników służb komunistycznego państwa. W wykazie mogą znaleźć się również dane osób, które obecnie pełnią istotną rolę w życiu publicznym.
W wykazie, który IPN opublikuje na swojej stronie internetowej, znajdą się informacje dotyczące ok. 6,5 tys. jednostek archiwalnych m.in. akt osobowych funkcjonariuszy SB oraz ich materiały operacyjne. Część z tych informacji dotyczyć będzie agentury, czyli tajnych współpracowników służb komunistycznego państwa. W wykazie mogą znaleźć się również dane osób, które obecnie pełnią istotną rolę w życiu publicznym.
Informacje te dotyczyć będą tylko tych dokumentów, które w 2016 r. cywilne i wojskowe służby specjalne uznały za nadające się do udostępnienia na ogólnych zasadach, m.in. dla dziennikarzy i pracowników naukowych. To oznacza, że każdy zainteresowany już od dłuższego czasu może do nich dotrzeć w archiwum IPN.
Wykaz odtajnionych w 2016 r. dokumentów będzie zawierał wyłącznie sygnaturę akt (dzięki niej będzie można sprawdzić to, co już jest umieszczone w zasobie cyfrowym IPN lub w czytelni Instytutu) oraz krótki opis danej jednostki archiwalnej. W części z tych opisów będą też dane osobowe z informacją, czy konkretne dokumenty dotyczą np. tajnego współpracownika komunistycznych służb czy tzw. kontaktu informacyjnego lub też np. kontaktu poufnego.
"Cały wykaz będzie zaopatrzony w prostą wyszukiwarkę, tak by można było łatwiej się w tym poruszać i, co ważne, w słownik. W tym opisie nieraz stosujemy skróty, akronimy, a dzięki temu słownikowi będzie łatwiej się poruszać w samym opisie tych materiałów; będzie łatwiej je rozszyfrować" - powiedział w czwartek PAP i IAR wicedyrektor Archiwum IPN Mariusz Kwaśniak.
Publikacja wykazu ma pomóc uprawnionym osobom, m.in. badaczom historii, odnaleźć te dokumenty, które ich interesują. Mimo to w dotychczasowej historii IPN to pierwsze tak daleko idące przedstawienie dokumentacji zgromadzonej w tzw. zbiorze zastrzeżonym. Wcześniej takie wykazy nie były publikowane.
W wykazie - jak już w ubiegłym tygodniu podawała PAP - znajdą się informacje nie tylko o teczkach osobowych funkcjonariuszy SB, ale także wojskowych służb specjalnych, w tym wywiadu i kontrwywiadu; ponadto materiały dotyczące ich wewnętrznego funkcjonowania - np. rozkazy lub rozpracowania poszczególnych osób. Część dokumentów może dotyczyć agentury, czyli tajnych współpracowników służb PRL (być może również tych, którzy po 1989 r. zostali przejęci przez nowe służby). W wykazie można spodziewać się również informacji o tzw. sprawach obiektowych, czyli prowadzonych przez służby obserwacjach ambasad, parafii, uczelni; mogą tam być również akta śledcze oraz informacje o zagranicznych placówkach dyplomatycznych, w których SB np. zakładała podsłuchy.
"Cały wykaz będzie zaopatrzony w prostą wyszukiwarkę, tak by można było łatwiej się w tym poruszać i, co ważne, w słownik. W tym opisie nieraz stosujemy skróty, akronimy, a dzięki temu słownikowi będzie łatwiej się poruszać w samym opisie tych materiałów; będzie łatwiej je rozszyfrować" - powiedział w czwartek PAP i IAR wicedyrektor Archiwum IPN Mariusz Kwaśniak.
"To będzie pełne spektrum dokumentów, które z całą pewnością są bardzo wartościowym źródłem informacji o metodach działania komunistycznej bezpieki" - powiedziała w ubiegłym tygodniu PAP Agnieszka Krzaczkowska, wiceszefowa Wydziału Zarządzania Zasobem Archiwalnym w IPN.
W tzw. zetce miały się znaleźć wyłącznie te akta cywilnego i wojskowego aparatu bezpieczeństwa PRL, które w opinii współczesnych służb są istotne dla bezpieczeństwa państwa (dlatego IPN nie mógł ujawniać ich na ogólnych zasadach). Mimo to - jak się często okazywało w drodze ich odtajniania - do zbioru trafiły te, które nie powinny się w nim znaleźć, ponieważ - jak ocenia IPN - nie mogły być źródłem zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski.
To na przykład pochodzące ze zbioru zastrzeżonego i ujawnione w marcu 2016 r. dokumenty dotyczące aktora Jerzego Zelnika, który w latach swojej młodości podjął incydentalną współpracę z SB. To także sprawa akt zamordowanego Bohdana Piaseckiego, 16-letniego syna Bolesława Piaseckiego - przewodniczącego PAX-u, który w latach 30. był jednym z przywódców Obozu Narodowo-Radykalnego (motywy zabójstwa do dziś nie zostały wyjaśnione). To np. również akta Jerzego Strawy skazanego w 1967 r. za szpiegostwo na rzecz wywiadu USA, a następnie w 1968 r. z tego powodu rozstrzelanego.
Decyzje o umieszczeniu tych dokumentów podejmowały służby w momencie, gdy tzw. zbiór zastrzeżony powstawał przed kilkunastu laty. Służby określiły kryteria nadawania klauzul tajności, a następnie je utajniły. W opinii pracowników IPN, kryteria te okazały się dyskusyjne, ponieważ ujawnione do tej pory dokumenty nie mogły narażać bezpieczeństwa polskiego państwa.
Tajne materiały z tzw. zetki przechowywane są w specjalnych pomieszczeniach wydzielonych w archiwum IPN; dostęp do nich mają wyłącznie przedstawiciele służb (obecnie przy asyście archiwistów IPN). Instytut otrzymał je od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu (wcześniej Urzędu Ochrony Państwa), Straż Graniczną oraz dwie służby wojskowe podlegające bezpośrednio ministrowi obrony narodowej: Służbę Kontrwywiadu Wojskowego i Służbę Wywiadu Wojskowego (wcześniej WSI). Są to akta w formie teczek - administracyjnych, operacyjnych i osobowych oraz dokumentacja w postaci kart z kartotek operacyjnych oraz różnego typu dzienników ewidencyjnych.
W zbiorze umieszczono również 655 taśm magnetycznych zawierających bazy danych Służby Bezpieczeństwa z lat 80. XX w. "To mogą być perełki, bo to są informacje z Departamentu I, czyli z wywiadu i dotyczące kleru (...), na to wskazuje opis ewidencji" - powiedział w czwartek wiceszef Archiwum IPN.
W ubiegłym roku parlament tzw. zbiór zastrzeżony postanowił zlikwidować i zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN z 29 kwietnia ub.r. instytucja zastrzegania dokumentów w tym zbiorze przestała istnieć. Z przepisów tej nowelizacji wynika jednak, że do 15 czerwca br. m.in. ABW, Agencja Wywiadu (działający w porozumieniu z ministrem koordynatorem służb specjalnych), służby podległe MON i Komendant Główny Straży Granicznej (w odniesieniu do dokumentów wytworzonych przez b. Wojska Ochrony Pogranicza) mają czas, by dokonać przeglądu dokumentów. Po tej analizie część dokumentów otrzyma klauzulę tajności na zasadach ustawy o ochronie informacji niejawnych, a część stanie się dokumentami jawnymi, do których dostęp będą mieli m.in. naukowcy oraz dziennikarze.
W ostatnich tygodniach w pomieszczeniach archiwum IPN codziennie pracuje kilkudziesięciu funkcjonariuszy ABW, Agencji Wywiadu, Straży Granicznej oraz Służby Kontrwywiadu i Wywiadu Wojskowego. Wiąże się to m.in. z tym, że w drugiej połowie września ub.r. władze IPN uzgodniły m.in. z szefem MON Antonim Macierewiczem oraz ministrem koordynatorem służb specjalnych Mariuszem Kamińskim, że przegląd materiałów z tzw. zetki zakończy się do 31 marca br.
W chwili nadania depeszy PAP tzw. zetka liczy ok. 347 metrów bieżących; do zbadania służbom pozostało jeszcze ponad 4 tys. jednostek archiwalnych. Łącznie od połowy czerwca ub.r. (czyli od wejścia w życie przepisów nowelizacji ustawy o IPN dającego służbom 12 miesięcy na zakończenie przeglądu) funkcjonariusze sprawdzili ponad 14,5 tys. jednostek archiwalnych.
"Do chwili obecnej żaden wniosek o nadanie klauzuli (tajności) do Instytutu Pamięci Narodowej nie wpłynął (...). Niektóre służby skończą przegląd w styczniu, niektóre mogą skończyć w marcu, ale nie ma takiego zagrożenia, żeby któraś służba się nie wywiązała ze swojego obowiązku" - dodał Kwaśniak.
Zakończenie przeglądu pod koniec marca nie oznacza jednak, że wszystkie dokumenty ze zbioru zostaną udostępnione. Od kwietnia do połowy czerwca służby i IPN będą miały czas na rozstrzygnięcie ewentualnych kwestii spornych związanych z nadaniem klauzul tajności. Po tym, gdy dany dokument służba uzna za istotny dla obecnego bezpieczeństwa państwa i będzie chciała utrzymać jego klauzulę tajności trafi on do komisji Instytutu (złożonej z archiwistów i członków Kolegium IPN, w tym jego wiceszefa dr hab. Sławomira Cenckiewicza), która oceni, czy rzeczywiście dany dokument należy utrzymać jako tajny.
Ostateczną decyzję w sprawie utajnienia danej jednostki archiwalnej będzie podejmował prezes IPN. To oznacza, że służby nie będą miały - jak dotychczas - decydującego wpływu na to, co ze zlikwidowanego zbioru zastrzeżonego powinno być jawne, a co utajnione. Dodatkowo z przepisów wynika, że rekomendacje służb o nadaniu klauzuli tajności będą musiały być pisemnie uzasadnione.
Niezależnie od tych rozstrzygnięć 15 czerwca br. te dokumenty, których służby nie zdążą przejrzeć lub te, którym nie otrzymają klauzul tajności w trybie ochrony informacji niejawnych, staną się z mocy prawa jawne i podlegające udostępnieniu.
Norbert Nowotnik (PAP)
nno/ mow/