"Brałem dwa razy udział w mistrzostwach świata, byłem na igrzyskach olimpijskich z reprezentacją Tunezji, pracowałem na trzech kontynentach. To była fantastyczna przygoda” – powiedział były trener polskich piłkarzy Antoni Piechniczek obchodzący w środę 75. urodziny.
Piechniczek dwukrotnie wprowadził polską reprezentację do mundialu, a w 1982 w Hiszpanii zajął z nią trzecie miejsce.
„Gdybym powiedział, że nie mam satysfakcji, byłoby to bluźnierstwo. Zjeździłem świat, pięć razy grałem w eliminacjach MŚ. Czego można żądać więcej?” – dodał Piechniczek, który pracował też z reprezentacjami Tunezji i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Przyznał, że podobnie jak polscy piłkarze, wiedział, czym dla kibiców – także w sensie pozasportowym - były sukcesy kadry w latach 80-tych.
„Kiedy jechaliśmy na MŚ w Hiszpanii, wiedząc w jakim stanie wyjeżdżamy z kraju (trwał stan wojenny), chcieliśmy kibicom, a także, jeśli tak można powiedzieć – narodowi – zafundować fantastyczny serial, składający się z siedmiu meczów. By to zrealizować, trzeba było się dostać do strefy medalowej. I to się nam udało. Satysfakcję mam olbrzymią” - stwierdził Piechniczek, który biało-czerwonych poprowadził w sumie w 11 spotkaniach podczas finałów MŚ.
„Tym nie może się – na razie – poszczycić żaden polski trener” - podkreślił Piechniczek, który po zakończeniu pracy trenera był m.in. wiceprezesem PZPN. W latach 2007-2011 zasiadał w Senacie RP.
Łącznie pod jego kierunkiem biało-czerwoni rozegrali 74 spotkania, 26 wygrywając, 21 remisując i 27 przegrywając. Od wielu lat mieszka w Wiśle.
Piotr Girczys (PAP)