Liczymy na to, że władze austriackie będą chciały z nami podjąć dialog; dotychczasowe rozmowy są w zasadzie jednostronne - powiedziała w poniedziałek wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Magdalena Gawin, nawiązując do stanowiska austriackiego MSW ws. jej wypowiedzi nt. upamiętnienia obozu w Gusen.
Agencja APA napisała, że w sobotę Gawin skrytykowała Austrię za utrudnianie zabiegów Polski i mieszkańców Gusen o zachowanie pozostałości po byłym podobozie obozu Mauthausen. APA informuje, że w niedzielę austriacki resort spraw wewnętrznych odrzucił krytykę strony polskiej.
Jesteśmy "nieco zdziwieni" wypowiedziami Gawin, tym bardziej, że "od dawna" toczą się rozmowy z udziałem Polski, a krytyka została wyrażona przy okazji rocznicy - powiedział agencji APA rzecznik MSW Austrii Karl-Heinz Grundboeck. Jego zdaniem chodzi w tym przypadku o "jednostronne medialne zarzuty sprzeczne ze stanem faktycznym". Moment krytyki jest sprzeczny z "duchem wspólnej pamięci" - dodał rzecznik.
Na poniedziałkowym briefingu inaugurującym w Instytucie Polskim w Wiedniu konferencję „Europejskie elity intelektualne pod okupacją niemiecką, 1939-1945” Gawin odniosła się do stanowiska MSW Austrii.
„Chciałam jednak sprostować tę informację, dlatego, że (...) od czerwca ubiegłego roku, toczą się rozmowy, które są w zasadzie rozmowami jednostronnymi, wszystkie spotkania, wszystkie telefony zostały wykonane przez stronę Polską, natomiast, o ile się nie mylę, dialog polega na tym, że chcą rozmawiać obie strony” – powiedziała.
„Teraz liczymy na to, że rzeczywiście władze austriackie będą chciały z nami podjąć ten dialog i będą chciały przede wszystkim dokonać zakupu tego terenu, który jest niezbędnym elementem deklarowanej odpowiedzialności Austrii za teren obozu” – dodała wiceminister kultury.
Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Magdalena Gawin podkreśliła w rozmowie z PAP w przededniu uroczystości rocznicowych, że obóz koncentracyjny Mauthausen-Gusen dla polskiej inteligencji jest miejscem porównywalnym z Katyniem. "Przypomnę tylko, że w 1940 roku Polacy stanowili tam ponad 90 proc. ogółu więźniów. Uważa się, że mogło tam zginąć do 30 tys. przedstawicieli inteligencji polskiej, więc jest to rzeczywiście liczba zastraszająca" - zauważyła Gawin.
Agencja APA pisze, powołując się na PAP, że Gawin powiedziała w sobotę, iż upamiętnianie jest utrudniane przez Austrię i napotyka na "brak dobrej woli ze strony austriackich władz".
APA odnotowuje też fragment wypowiedzi Gawin dotyczący powoływania się przez władze Austrii "od dziesięcioleci" na to, że były obóz znajduje się na ziemi prywatnej. "Myśmy zweryfikowali tę tezę, tzn. porozumieliśmy się z prywatnym właścicielem, który natychmiast powiedział, że bardzo chętnie ten teren sprzeda" - cytuje austriacka agencja minister Gawin.
APA dodaje, nie zamieszczając konkretnego cytatu, że Gawin wyraziła ubolewanie, iż Polaków pozbawia się możliwości zbierania się na terenie byłego obozu.
Od soboty do wtorku polska delegacja, w tym m.in. wiceminister Gawin, wiceszef MSZ Jan Dziedziczak oraz delegacja Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, a także przedstawiciele polskiego parlamentu uczestniczą w uroczystościach związanych z 72. rocznicą wyzwolenia niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych systemu Mauthausen-Gusen w Austrii.
Po wojnie ze wszystkich ponad 40 obozów koncentracyjnych działających na terenie Austrii zabezpieczony przed zniszczeniem został tylko jeden - Mauthausen. Oddalony od niego kilka kilometrów bliźniaczy obóz KL Gusen został rozgrabiony, a potem systematycznie zabudowany domami mieszkalnymi.
W prywatne ręce przeszły również nieliczne istniejące nadal materialne pozostałości po Gusen, w tym budynek bramy obozowej (i zarazem wartownia SS), tzw. Jourhaus, oraz byłe baraki SS, które zostały przekształcone w domy mieszkalne, a także teren dawnego placu apelowego obozu, który znajduje się obecnie na terenie działającego zakładu kamieniarskiego.
Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego podkreśliła w rozmowie z PAP w przededniu uroczystości rocznicowych, że obóz koncentracyjny Mauthausen-Gusen dla polskiej inteligencji jest miejscem porównywalnym z Katyniem. "Przypomnę tylko, że w 1940 roku Polacy stanowili tam ponad 90 proc. ogółu więźniów. Uważa się, że mogło tam zginąć do 30 tys. przedstawicieli inteligencji polskiej, więc jest to rzeczywiście liczba zastraszająca" - zauważyła Gawin.
Jak mówiła, do tych obozów trafiło wielu lekarzy, adwokatów, studentów, profesorów gimnazjalnych oraz m.in. delegat Rządu na Uchodźstwie, odznaczony jako Sprawiedliwy wśród Narodów Świata Henryk Sławik. "To właśnie było docelowe miejsce eksterminacji inteligencji polskiej. Poza Katyniem nie mamy w Europie drugiego takiego miejsca" - dodała.
Gawin oceniła, że obecnie w Europie powstał "pewien brak symetrii pamięci". "Ta asymetria pamięci o zbrodniach nazizmu jest już dzisiaj bardzo wyraźna, wyraża się również w upamiętnieniach" - mówiła wiceminister.
"Wielu mieszkańców Gusen jest bardzo przyjaźnie nastawionych do Polaków, chcą upamiętnienia tego miejsca, walczą o to od wielu lat. Sami dowiedzieli się, że mieszkają na terenie obozu późno. Milczały na ten temat podręczniki. Nasze oraz ich dążenia spotykają się z przeciwdziałaniem władz austriackich i wyraźną niechęcią. Strona polska do tej pory usłyszała ogólniki, że Austria bierze odpowiedzialność za tereny obóz koncentracyjnych. Skutki tej odpowiedzialności widzimy dzisiaj w postaci bramy obozowej zamienionej na willę mieszkalną" - dodała Gawin.
Jak podkreśliła, strona austriacka sprzeciwia się aktywności polskiej argumentując, że obóz Mauthausen-Gusen to miejsce męczeństwa przedstawicieli 27 narodowości. Zgodnie z tą argumentacją, dodała: "Polakom odbiera się prawo do konsultacji i upamiętniania tego miejsca, bo liczba i narodowość ofiar także podobno nie ma znaczenia".
Gawin zaznaczyła, że o międzynarodowym charakterze takich miejsc powinna świadczyć współpraca międzynarodowa na poziomie rad zarządzających złożonych z ekspertów na wzór Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej.
Wiceminister dodała, że współpraca międzynarodowa w sprawie utrzymania miejsc pamięci powinna dotyczyć także badań archeologicznych. "Strona polska niedawno wykonała badania archeologiczne na 100 km ziemi, która leży na terenie obozu zakładu w Sobiborze, robimy te badania przy pełnej współpracy międzynarodowej, jawności, otwartości. Takich praktyk w Austrii do dzisiaj nie ma" - powiedziała Gawin.
Jak zaznaczyła jednym ze standardów, które powinny obowiązywać na terenie największych obozów to utrzymywanie archiwów in situ, czyli na miejscu, w muzeum. „Archiwum Mauthausem znajduje się w austriackim MSW w Wiedniu. Eksperci pisząc o Mauthausen mogą praktycznie tego miejsca nawet nie widzieć. W Auschwitz Birkenau archiwum jest na miejscu. Jeśli chcesz pisać o tym miejscu, musisz je zobaczyć" - zauważyła Gawin.
Wiceminister zaznaczyła jednak, że strona polska odnotowała duży postęp w rozmowach z władzami austriackimi dotyczącymi zachowania miejsca pamięci w Mauthausen-Gusen, w wyniku których strona austriacka zdecydowała się pozostałości obozu, w tym plac obozowy i baraki SS wpisać do rejestru zabytków.
"W taki sposób zapobiegliśmy zabudowie tego terenu i to jest niewątpliwie bardzo pozytywna rzecz. Natomiast teraz czekamy na wykupienie tego terenu z rąk prywatnych, ponieważ przez dekady, od lat 60. władze austriackie utrzymywały, że nie mogą z tym terenem nic zrobić, ponieważ jest w rękach prywatnych. Myśmy zweryfikowali tę tezę, tzn. porozumieliśmy się z prywatnym właścicielem, który natychmiast powiedział, że bardzo chętnie ten teren sprzeda" - powiedziała wiceminister. "Koszt wykupu tego terenu - podkreślam - nie jest duży, w kwestii upamiętnienia nie chodzi zatem o środki finansowe, ale o polityczną wolę" - dodała Gawin.
Wiceszefowa MKiDN zaznaczyła, że na terenie obozu Gusen Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie chciałaby utworzyć Europejskie Centrum Edukacyjne im. Henryka Sławika. "Fundacja i polskie instytucje kultury chcą organizować tam konferencje, miejsce spotkań europejskiej młodzieży, to miejsce było żywe" - podkreśliła.
Obóz KL Gusen funkcjonował od 25 maja 1940 do 5 maja 1945 roku. Do chwili wyzwolenia przez armię amerykańską 5 maja 1945 r. do KL Gusen deportowano łącznie 71 tys. osób 27 narodowości. Większość więźniów była obywatelami polskimi. Według różnych szacunków w latach 1940-1945 w KL Mauthausen-Gusen zginęło ok. 27-35 tys. polskich obywateli.
Z Wiednia Mateusz Roszak (PAP)
mro/ az/ ap/ hgt/