Prawosławni aktywiści przekazali do kancelarii prezydenta Rosji Władimira Putina 100 tys. podpisów osób protestujących przeciwko wejściu do kin filmu "Matylda" o carze Mikołaju II i Matyldzie Krzesińskiej. Poproszono prezydenta o interwencję w sprawie filmu.
"Pod apelem podpisało się ponad 100 tys. osób wierzących, których uczucia obraziło profanowanie świętych" - poinformował ruch Carskij Kriest. Według niego wszystkie materiały zostaną przekazane prezydentowi z prośbą, by doprowadził do zmiany decyzji zezwalającej na dystrybucję filmu. Podpisy przekazano w czwartek, a dzień później powiadomiła o tym "Niezawisimaja Gazieta".
Jak przekazał dziennik, po raz pierwszy o filmie "Matylda" wypowiedział się zwierzchnik Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej patriarcha Cyryl. Poruszył on ten temat na posiedzeniu Najwyższej Rady Cerkiewnej w czwartek, mówiąc o nieuchronności wydarzeń, jakie rozegrały się w Rosji przed 100 laty, tuż przed przewrotem bolszewickim.
"Artysta ma prawo do fikcji artystycznej, ale fikcja artystyczna i kłamstwo to dwie różne rzeczy" - oświadczył Cyryl. Określił fikcję artystyczną jako "ujęcie dramaturgiczne, które wzmacnia zainteresowanie widza faktami historycznymi", natomiast "kłamstwo znacząco wypacza rzeczywistość historyczną i świadomie wprowadza ludzi w błąd".
Choć patriarcha nie wymienił tytułu filmu, to komentatorzy są zgodni w ocenach, iż chodziło właśnie o "Matyldę". Cyryl zaapelował bowiem, by unikać "fikcji, która nie jest tylko fałszem, ale może też ranić ogromną liczbę ludzi, jak stało się to z filmem już osławionym, choć jeszcze nie pokazanym w kinach".
Tymczasem kanały telewizyjne wycofały się z pokazywania reklam "Matyldy", w ostatnim momencie rezygnując i oddając pieniądze wpłacone już przez dystrybutora - podała w piątek rosyjska redakcja BBC. Informację tę przekazał BBC sam reżyser filmu Aleksiej Uczitiel, a potwierdziło ją źródło zaznajomione z negocjacjami w sprawie dystrybucji. Z informacji tych wynika, że chodzi o kanały o największej oglądalności: Kanał 1, Rossija 1, a także NTV.
Uczitiel poinformował niedawno, że na premierę filmu boją się przyjechać zagraniczni wykonawcy, w tym polska aktorka Michalina Olszańska, która wcieliła się w postać Krzesińskiej i odtwórca roli Mikołaja II niemiecki aktor Lars Eidinger.
"Matylda" to opowieść o romansie przyszłego cara - wówczas młodego następcy tronu - z Krzesińską, tancerką baletową polskiego pochodzenia. Jeszcze na etapie zdjęć zaczęła przeciw "Matyldzie" aktywnie protestować deputowana niższej izby parlamentu Rosji, Natalia Pokłonska, której zdaniem film obraża uczucia religijne i zniekształca fakty historyczne. Mikołaj II, zamordowany przez bolszewików, został kanonizowany przez Rosyjską Cerkiew Prawosławną w 2000 roku.
Po oświadczeniu patriarchy Cyryla Pokłonska ponownie zwróciła się w sprawie filmu do Prokuratury Generalnej, tym razem prosząc jej szefa Jurija Czajkę, by anulował dopuszczenie "Matyldy" do dystrybucji w kinach. Film został dopuszczony na ekrany przez ministerstwo kultury i jest dozwolony od lat 16.
Rządowa "Rossijskaja Gazieta" w opublikowanej w piątek recenzji filmu nazywa go "piękną bajką o szlachetnie urodzonym księciu i pięknej baletnicy" i "klasycznym typem bajki opartej na materiale pseudohistorycznym, jakich w historii sztuki jest wiele". Rolę Olszańskiej recenzent nazywa "bardzo obiecującym debiutem" i podkreśla, że polską aktorkę wyróżnia "drapieżna uroda".
"Rossijskaja Gazieta" przyznaje, że film dotyka bolesnego punktu historii Rosji, bowiem jego bohaterowi "przypadła śmierć męczennika" i zauważa: "Być może rana jest po 100 latach jeszcze na tyle zaogniona, że nie nastał jeszcze czas na rosyjskiego Aleksandra Dumasa".
Premiera "Matyldy" ma odbyć się 23 października w Petersburgu i następnego dnia w Moskwie; 26 października film ma wejść do kin.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ ndz/ ap/