Życie na scenie to było moje prawdziwe życie, bo tam jako aktorka i kobieta byłam najszczęśliwsza – powiedziała PAP diwa operowa Irena Brodzińska. W niedzielę w Operze na Zamku w Szczecinie odbył się koncert jubileuszowy z okazji 60-lecia pracy na scenie śpiewaczki.
„Irena Brodzińska jest z nami od pierwszego spektaklu teatrze muzycznym w Szczecinie, jest symbolem i pragenezą, bez niej ten teatr by nie funkcjonował” - oznajmił dyrektor Opery na Zamku Jacek Jekiel. Dodał, że to, co Opera na Zamku dziś prezentuje artystycznie „jest częścią gigantycznego wkładu Brodzińskiej, wypracowanego na scenie latach 50. i 60”. „To nasza największa diwa operowa” - podkreślił.
Urodzona w Pińsku w 1933 r. Irena Brodzińska w wieku 15 lat zdobyła swój pierwszy angaż jako tancerka baletowa w teatrze muzycznym w Lublinie. Jako śpiewaczka zadebiutowała na deskach Teatru Muzycznego w Łodzi w 1953 r.
Od stycznia 1957 r. nieprzerwanie jest związana ze Szczecinem. Wówczas wraz z mężem, śpiewakiem i reżyserem Edmundem Waydą rozpoczęła pracę w Operetce Szczecińskiej, której dyrektorem był Jacek Nieżychowski. Zadebiutowała rolą Chinki Mi w operetce Franza Lehara „Kraina uśmiechu”, która była jednocześnie pierwszym przedstawieniem w historii szczecińskiego teatru muzycznego.
„Po pierwszych sukcesach postanowiliśmy zostać w Szczecinie. Wtedy wyczułam coś bardzo pozytywnego ze strony publiczności, ta sympatia zaistniała od razu między nami” - powiedziała Irena Brodzińska. Artystka wspominała, że pierwsze przedstawienia odbywały się na scenie w sali gimnastycznej Milicji Obywatelskiej przy ul. Potulickiej. „Od pierwszej chwili pokochałam Szczecin; to miasto przyniosło mi w życiu szczęście pod każdym względem” - dodała.
„Opera to całe moje życie. Życie na scenie to było moje prawdziwe życie, bo tam jako aktorka i kobieta byłam najszczęśliwsza” - wyznała śpiewaczka.
Nazywana „pierwszą damą szczecińskiej operetki” Brodzińska zagrała wiele pierwszoplanowych ról m.in. Elizy z „My Fair Lady”, Hanny Glawarii w „Wesołej wdówce”, Adeli w „Zemście nietoperza” czy główną bohaterkę w „Hallo Dolly”.
W 1978 r. na scenie Operetki Szczecińskiej Irena Brodzińska wystąpiła wraz ze swą córką - śpiewaczką Grażyną Brodzińską. Zagrały razem w musicalu Jerzego Wasowskiego „Machiavelli” z librettem Jeremiego Przybory, gdzie wcieliły się w role matki i córki. Podczas niedzielnego koncertu jubileuszowego na jednej scenie pojawiły się dwie śpiewaczki: córka Ireny Brodzińskiej - Grażyna oraz wnuczka - Natalia Brodzińska, a także aktorzy i muzycy Teatru Polskiego w Szczecinie.
Po jubileuszowym koncercie w Galerii O. odsłonięto portret pierwszego dyrektora sceny muzycznej w Szczecinie – Jacka Nieżychowskiego. (PAP)
autor: Marta Zabłocka
edytor: Agata Szczepańska
mzb/ akw/