Laureaci i uczestnicy kieleckiej gali XIV edycji nagrody „Świadek Historii”. Fot. IPN Kielce/Dariusz Skrzyniarz
Nagrody prezesa INP „Świadek Historii” wręczono w piątek (14 listopada) w Kielcach. Wyróżnienie otrzymują osoby i instytucje za zasługi w propagowaniu historii Polski.
- Laureaci to często osoby, które aktywnie działały na rzecz niepodległości Polski w okresie komunistycznym, na przykład poprzez działalność w „Solidarności” czy na polu artystycznym, dążąc do obalenia reżimu. Nagradzani są także ci, którzy już w wolnej Rzeczypospolitej poświęcają się edukowaniu społeczeństwa i młodzieży o historycznych zmaganiach o wolność – powiedział PAP wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Mateusz Szpytma.
Jan Franczyk jest adiunktem w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie oraz redaktorem naczelnym „Głosu - Tygodnika Nowohuckiego”. Laureat nagrody w rozmowie z PAP wspominał swoje wczesne zaangażowanie w działalność opozycyjną, upamiętniając słynną walkę w obronie krzyża z 1960 roku, a także podkreślił rolę Nowej Huty jako miejsca regularnych protestów i manifestacji w okresie stanu wojennego.
- Bardzo się z tej nagrody cieszę, ponieważ wydaje mi się, że bycie świadkiem historii jest bardzo ważne. To niezwykle istotna rola w obecnych czasach, aby mówić prawdę o korzeniach, z których wyrosła polska wolność i ile musieliśmy zapłacić w swoim życiu, aby żyć w niepodległej Polsce – podkreślił Franczak.
Romuald Sadowski to Inicjator i twórca Klubu Historycznego Rok1863.pl oraz redaktorem naczelnym „Biuletynu Szlakiem Narbutta”. Wydał kilka książek historycznych. Od 2018 r. organizuje cykliczny „Capstrzyk Powstańczy” w rocznicę bitwy pod Hutą Szczeceńską. Prowadzi nieszablonowe lekcje historii dla młodzieży. Swoje główne obszary zainteresowań badawczych koncentruje na historii powstania styczniowego oraz działalności partyzantki Armii Krajowej na północnych i północno-wschodnich Kresach.
- Nagrodę traktuję jako wielką motywację i sygnał uznania dla wszystkich miłośników historii. Kluczowym przesłaniem jest dla nas poczucie misji przekazywania pamięci o historii, w szczególności młodemu pokoleniu, aby kontynuować wysiłki poprzednich generacji w zachowaniu dziedzictwa narodowego – mówił historyk.
W imieniu stowarzyszenia „Rodzina Więźniarek Niemieckiego Obozu Koncentracyjnego Ravensbrück” nagrodę odebrała prezes Elżbieta Kuta, której mama była więźniarką obozu. W rozmowie z PAP podkreśliła, że uważa się za „pośredniego świadka historii”. Dodała, że misją stowarzyszenia jest edukowanie kolejnych pokoleń, głównie poprzez organizowanie wyjazdów młodzieży do obozu i aktywne uczestnictwo w lekcjach historii.
- Otrzymana nagroda jest docenieniem tych działań mających na celu zachowanie głosu ofiar i zapewnienie, by pamięć o ich traumie i bohaterstwie nigdy nie zgasła – powiedziała Kuta.
Nagrodę otrzymało także Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej 4 Pułku Piechoty Legionów w Kielcach. Prezes Zbigniew Kowalski podkreślił, że działalność stowarzyszenia wykracza poza samą rekonstrukcję historyczną. Obejmuje kultywowanie tradycji Pułku od 1914 do 1939 roku oraz rozszerza zakres tematyczny o powstania narodowe, w tym styczniowe i warszawskie, a także Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie. Zaznaczył, że wyjątkowo ważnym wydarzeniem jest coroczny Marsz Mulników na Kadzielni, upamiętniający porucznika Wrońskiego i bitwę o Monte Casino.
- Bycie „Świadkiem historii” to miłe podsumowanie i docenienie zaangażowania stowarzyszenia w utrwalanie pamięci historycznej poprzez obecność na uroczystościach, lekcjach historycznych i finansowania pamiątkowych murali oraz tablic – powiedział Kowalski.
Dwie osoby (Kazimiera Kwiek i Karol Krasnodębski) nagrody otrzymały pośmiertnie. W ich imieniu wyróżnienia odebrały rodziny.
Kazimiera Kwiek we wczesnej młodości straciła rodziców, mimo trudnego dzieciństwa ukończyła siedmioklasową szkołę podstawową. Od 1938 roku opiekowała się Heleną Donhaiser-Sikorską (pierwsza kobieta z doktoratem z medycyny na Uniwersytecie Jagiellońskim i pierwsza w Galicji kobieta-lekarka), aż do jej śmierci. Pracowała jako dyrektorka przedszkoli i wychowawczyni, nigdy nie zapisała się do partii komunistycznej. Po przejściu na emeryturę szyła gobeliny głównie z motywami sakralnymi. Jeden z nich otrzymał prezydent USA Ronald Reagan.
Karol Krasnodębski przez ponad 30 lat pracował jako technolog w Zakładach Mechanicznych w Tarnowie. Za swoją działalność opozycyjną był internowany, wielokrotnie zatrzymywany i przesłuchiwany. Został odznaczony m.in. Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Wolności i Solidarności. (PAP)
maj/ dki/