Postać Józefa Bożka, zapomnianego współcześnie wynalazcy i konstruktora, który uzyskał przydomek „śląskiego Stephensona”, przybliża otwarta we wtorek ekspozycja w Starej Fabryce, będącej częścią bielskiego Muzeum Historycznego.
„Bożek był niezwykłą postacią - konstruktorem, mechanikiem i wynalazcą. Pochodził ze Śląska Cieszyńskiego i nazywany był śląskim, polskim lub nawet czeskim Stephensonem. Obaj niemal w tym samym czasie stworzyli przełomowe wynalazki. Bożek w 1815 r. zbudował pierwszy na kontynencie europejskim powóz dla trzech osób z napędem parowym. To praprzodek samochodu. Rok wcześniej podobnej rzeczy dokonał George Stephenson. Bożek prawdopodobnie o tym nie wiedział, więc możemy uznać jego wynalazek” – powiedział Jakub Krajewski z bielskiego Muzeum.
Pojazd Bożka posiadał dwie osie z napędem na tylną oś. Kierowca siedział nad przednią. Kierunek jazdy określany był za pomocą rumpla, czyli dźwigni wykorzystywanej w kierowaniu łodziami. Dzięki niej można było skręcić przednie koła. Zawór przy dźwigni pełnił funkcję pedału gazu. Kierowca sterował dopływem pary do silnika tłokowego. Przy tylnych kołach zamontowany był hamulec klockowy.
Pierwsze podróże tym pojazdem trwały niecałe 20 minut. Po usprawnieniach czas wydłużył się do pół godziny. Bożek jeździł nim po Pradze. Oferował odpłatne przejażdżki. Zarobione w ten sposób pieniądze przeznaczał na realizację kolejnych pomysłów. Bożek skonstruował także łódź parową, automatyczny warsztat tkacki i postrzygarkę sukna, maszynę do szlifowania zwierciadeł, protezy rąk i nóg, a także wiele modeli zegarów, w tym precyzyjny czasomierz astronomiczny dla praskiego Instytutu Astronomicznego.
Wystawa opowiada o Bożku i jego wynalazkach. „Składa się z plansz, na których przybliżona został postać wynalazcy. Zaprezentowane zostały także modele stworzonych przez niego - nowatorskich jak na owe czasy - urządzeń” – powiedział Krajewski.
Józef Bożek żył w latach 1782-1835. Urodził się w Bierach koło Bielska w rodzinie młynarza. Pasje mechaniczne pojawiły się u niego bardzo wcześnie. Jego talent dostrzegł ks. Leopolda Szersznik. Dzięki duchownemu podjął naukę w cieszyńskim gimnazjum, a następnie dostał się na uczelnię wyższą w Brnie. Po zakończeniu edukacji podjął pracę na politechnice w Pradze, gdzie zamieszkał. „Bożek był wszechstronnie uzdolniony i wykształcony. Cieszyło go wszystko co nowoczesne” – dodał Krajewski.
Wynalazca ze Śląska Cieszyńskiego, w przeciwieństwie do Stephensona, nie doczekał się powszechnego uznania i zmarł w zapomnieniu.
Ekspozycję, którą można oglądać do 22 kwietnia, przygotował Zamek Cieszyn, instytucja kultury prowadzona wspólnie przez samorządy miasta Cieszyna i województwa śląskiego.
Stara Fabryka, w której mieści się część bielskiego muzeum, zajmuje powstałe w drugiej połowie XIX w. budynki dawnej wytwórni sukna i towarów wełnianych, założonej przez Karola Buettnera. Po II wojnie firma została upaństwowiona. Obiekty należały do zakładów Bewelana. W 1983 r. wprowadziło się do niego muzeum. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ agz/