Wystawę "Operacja (anty)polska NKWD", poświęconą ofiarom operacji polskiej NKWD z lat 1937-38, otwarto w Urzędzie Pocztowym nr 1 w Białymstoku. W wernisażu wziął udział prof. Nikołaj Iwanow, autor książki "Zapomniane ludobójstwo".
Wystawa "Ofiary zbrodni. Operacja (anty)polska NKWD 1937-1938", zorganizowana z inicjatywy IPN i Poczty Polskiej, składa się z kilkunastu plansz, na których, poza podstawowymi informacjami historycznymi, zaprezentowano sylwetki niektórych ofiar represji NKWD. Jest też plansza z rozkazem wydanym przez Nikołaja Jeżowa, który dał początek akcji polskiej NKWD, w wyniku której zamordowano ponad 11 tys. osób. Fotografie pochodzą ze zbiorów Centrum Naukowo-Informacyjnego "Memoriał" w Moskwie.
"Zginęli tylko dlatego, że byli Polakami, a było to ponure preludium do zbrodni dokonanych później przez hitlerowców i stalinowców w latach II wojny światowej i zaraz po niej, na narodzie polskim i wszystkich innych narodach Europy Środkowej i Wschodniej" - powiedział otwierając we wtorek wystawę, członek zarządu Poczty Polskiej Grzegorz Kurdziel.
Kurdziel podkreślił, że "fotografie tych ludzi zostały zrobione na godziny, lub na kilka dni przed egzekucją, o czym my dziś już wiemy, ale fotografowane ofiary zbrodni nie zawsze w pełni zdawały sobie z tego sprawę". Wyjaśnił, że wystawa jest pokazywana w urzędach pocztowych, bo misją Poczty Polskiej, która w 2018 r. obchodzi 460 lat istnienia jest przybliżanie historii Polski. Poczta Polska wprowadziła też do sprzedaży książkę Nikołaja Iwanowa pt. "Zapomniane ludobójstwo. Polacy w państwie Stalina. Operacja Polska 1937-1938".
"Sytuacja Polaków w Rosji w roku 1937 była taka sama, jak sytuacja Żydów przebywających w roku 1941 na terenie Rzeszy Niemieckiej. Narodowość polska była wtedy oznaką i zapowiedzią represji - a jedyną szansę na przeżycie stanowił wyrok łagru na 10-15 lat. Spośród 200 tys. Polaków uniewinniono zaledwie 40 osób" - powiedział PAP rosyjski historyk, współpracujący z IPN, autor książki pt. "Zapomniane ludobójstwo. Polacy w państwie Stalina. Operacja Polska 1937-1938" - prof. Nikołaj Iwanow.
Iwanow podkreślił, że na eksponowanych na wystawie zdjęciach są twarze Polaków, których zawody były zupełnie przypadkowe: robotnik, stolarz, bibliotekarka, gospodyni domowa - a mimo to Stalin uznał ich wszystkich za zagrożenie i skazał na unicestwienie. Przypomniał, że w latach 1937-1938 ZSRR nie znajdował się w stanie wojny z Polską.
Magdalena Dzienis-Todorczuk z IPN w Białymstoku nazwała operację polską NKWD, przeprowadzoną w latach 1937-1938 w ramach Wielkiego Terroru, jedną z największych zbrodni o znamionach ludobójstwa w dwudziestowiecznej historii Europy, a jednocześnie najmniej znaną zbrodnią popełnioną na Polakach, którzy w wyniku traktatu ryskiego znaleźli się za wschodnią granicą Polski.
Wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski podkreślał, że ważne jest wsparcie przekazu historycznego. "Wsparcie i w szkolnictwie, przez działalność różnego rodzaju instytucji, do tego wyznaczonych, które się czują w obowiązku, żeby te dzieje i tą polską tradycję, tak boleśnie naznaczoną przez II Wojnę Światową przypominać" - mówił.
Operację przeprowadzoną na terenie ZSRR przez NKWD rozpoczęto 11 sierpnia 1937 roku, a represje trwały do końca 1938 roku; zamordowano 111 tys. Polaków, a kolejne 100 tys. wywieziono na Syberię.
Wystawa pt. "Operacja (anty)polska NKWD" wcześniej była pokazywana m.in. w Warszawie, Katowicach i w Krakowie. W Białymstoku będzie dostępna przez miesiąc. (PAP)
autor: Małgorzata Półtorak
mpt/aszw/