Senacka Komisja Ustawodawcza zadecydowała w środę o powołaniu zespołu redakcyjnego do prac nad projektem uchwały ws. Marca '68 r. Kolejne posiedzenie w tej sprawie ma się odbyć 5 marca.
W datowanym na 22 lutego projekcie uchwały złożonym przez senatora Jana Żaryna (PiS) zapisano m.in., że władze komunistyczne w 1968 r. uruchamiając antysemickie wiece nie reprezentowały woli narodu, a jedynie Moskwy; jednak - jak zapisano w projekcie - komunistami byli także Polacy, za których wypada przeprosić wyrzucone wówczas rodziny polskie pochodzenia żydowskiego.
Podczas pierwszego czytania także senator Grażyna Sztark (PO) przedstawiła propozycję projektu uchwały w tej sprawie. Nad projektami - senatora Żaryna i senator Sztark - ma pracować zespół redakcyjny.
Autor projektu uchwały senator Jan Żaryn powiedział, że treść pierwotnego projektu podlega dyskusji, natomiast - jak zaznaczył - "należy przypomnieć, że z polskiej perspektywy wydarzenia z '68 to przede wszystkim bunt młodzieży, która de facto wpisała się w wolnościowe tradycje Polski i Polaków".
Jak dodał, Marzec '68 na świecie kojarzony jest "nie z polską młodzieżą, nie z polską historią niepodległością, ale z czystkami antyżydowskimi". "Nie możemy oczywiście tego aspektu wydarzeń marcowych pominąć, stąd proponuję, abyśmy w sposób jednoznaczny powiedzieli jako Polacy, że z jednej strony komuniści wypełniali wytyczne niepolskiego narodu, nie reprezentowali nas w naszej ciągłości dziejowej, tylko byli kolaborantami moskiewskimi, którzy realizowali politykę Moskwy i zasługują na potępienie" - podkreślił Żaryn.
Bogdan Borusewicz (PO) przyznał, że jest zwolennikiem wspólnego projektu uchwały, ponieważ - jak mówił - "rocznicowe uchwały nie powinny zawierać elementów, które budzą sprzeciw, a projekt uchwały zaproponowany przez senatora Żaryna budzi sprzeciw".
"Jeżeli chodzi o pojęcie Polaka w kategorii etnicznej, jest to kontynuowanie tego, co zawiera ostatnia zmiana ustawy o IPN" - ocenił Borusewicz. Jak dodał, w Konstytucji "pojęcie Polaka jest pojęciem politycznym, a nie etnicznym". "Polakami byli, w myśl Konstytucji, Polacy pochodzenia polskiego i Polacy pochodzenia żydowskiego, natomiast tutaj w wielu miejscach pan stosuje pojęcie etniczne" - mówił Borusewicz.
Borusewicz poruszył także kwestię roli Kościoła katolickiego, która została w projekcie uchwały "uwypuklona", a ze strony, którego "nie było potępienia antysemityzmu". "Nie było potępienia kampanii antysemickiej. (...) Antysemityzm stał się elementem polityki państwa i został on wywołany po to, aby uzyskać wsparcie społeczne" - mówił Borusewicz.
Jak dodał, projekt uchwały zakłada, że "oprócz młodzieży, która się zbuntowała, to Kościół katolicki jest tą instytucją, która poparła młodzież". "Otóż był jeden list w tej kwestii przeciwko użyciu siły i biciu młodzieży, ale był to tylko jeden list autorstwa kard. Wyszyńskiego i aktywny był w tym kierunku abp. Kominek. Zaś Wyszyński w tej kwestii miał odmienne poglądy, podobnie jak większość Episkopatu, stąd było tylko to jedno wystąpienie" - zaznaczył senator.
Borusewicz zwrócił też uwagę na fragment o nastrojach antyżydowskich, które - zgodnie z treścią uchwały "nie reprezentowały woli narodu, a jedynie Moskwy". Zdaniem Borusewicza "twierdzenie, że nie robili tego Polacy jest nie do przyjęcia". "Nie znalazłem nigdzie materiałów, które by mówiły, że z Moskwy przyszły takie dyrektywy" - zaznaczył.
"Przestrzegam także pana i senatorów PiS przed kontynuowaniem tej drogi na jaką weszliście w momencie przyjęcia ustawy o IPN" - powiedział Borusewicz.
Marek Borowski (niezrzesz.) stwierdził, że w projekcie uchwały są "rzeczy, które ocenia pozytywnie" lecz - jak dodał - brakuje w jej treści "nazwisk tych, którzy byli liderami młodzieży wtedy i wywołali to wszystko swoim twardym postępowaniem". "Mówię tutaj o Adamie Michniku i Henryku Szlajferze" - wyjaśnił senator.
Borowski odniósł się także do fragmentu uchwały o osobach wyjeżdżających z kraju, które "zarzucały antysemityzm nie (...) rządom komunistycznym, ale Polakom, współtworząc czarną legendę o narodzie". Według niego "zapewne tacy byli, bo jak 20 tys. wyjeżdża to pewnie się tacy znajdą, lecz tego rodzaju fragment sprawia, że ci którym chcemy zwrócić honor czują się w gruncie rzeczy obrażani". "Uważam, że ten fragment nie powinien się tutaj znaleźć" - zaznaczył.
Borowski przywołując fragment uchwały mówiący o władzy komunistycznej, która "uruchamiała antysemickie wiece i przymuszała Polaków do brania w nich udziału" zaznaczył, że "przed wojną nastroje antysemickie w Polsce były ogromne".
"W czasie wojny też się (te nastroje - PAP) ujawniały. Nie widać powodów, żeby po wojnie przeszły - też były i dzisiaj są. Z badań CBOS a także Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że 25 proc. Polaków można przypisać poglądy antysemickie. (...) Nie może powstać wrażenie, że całe społeczeństwo było przeciw tyle tylko, że się nie bardzo odzywało, a tylko garstka komunistów to narzucała" - podkreślił.
Uchwała zawiera fragment: "Musimy jednak przyznać, że komunistami byli także Polacy, za których dziś wypada nam przeprosić zarówno wyrzucone wówczas rodziny polskie pochodzenia żydowskiego, jak i ich potomków żyjących obecnie często w nieświadomości, komu zawdzięczają swój los. Przepraszamy!"
Jerzy Czerwiński (PiS) uznał, że fragment o przeprosinach go "uderzył". "Zgodnie z tym tekstem powinniśmy przepraszać także zbrodniarzy stalinowskich" - mówił senator.
Czerwiński zwrócił uwagę, że w tekście uchwały znajduje się odniesienie do Holokaustu, które - jego zdaniem - "nie powinno się tam znaleźć" bez względu od kontekst w jakim występuje. "To bardzo niebezpieczny związek i należy takich związków unikać. Należy unikać podawania pretekstów do nagonki na państwo i naród polski" - zaznaczył senator.
Andrzej Misiołek (PO) powiedział, że w treści uchwały brakuje stwierdzenia, że "cała sytuacja w 1968 r. to była walka wewnątrz PZPR pomiędzy Natolińczykami i Puławianami.". "Jeżeli odpowiedzmy na pytanie czy ówczesne władze PZPR reprezentowały polski naród, to możemy powiedzieć, że nie. Wewnętrzna walka buldogów pod dywanem wywołała tę sytuację, a w uchwale tego nie ma" - ocenił.
Jak mówił, chcąc docenić w uchwale "działania Adama Michnika w wydarzenia wolnościowe, przypomnijmy sobie, że już po 1989 r. Michnik jednego z głównych sprawców tej nagonki antyżydowskiej czyli gen Jaruzelskiego nazwał człowiekiem honoru, więc jest w tym pewna aberracja. Nad tym należy się zastanowić, aby wyważyć to w sposób właściwy" - powiedział Misiołek.
Jan Żaryn (PiS) przyznał, że nazwiska Szlajfera i Michnika powinny się znaleźć w wersji wspólnej uchwały. Jak dodał, można "zastanawiać się także czy należy za wszystko przepraszać, natomiast wydaje mi się, że w tym przypadku zdecydowanie można". "Jeżeli będzie większość uznawała, że nie to nie mam powodu bronić tego fragmentu" - zaznaczył.
Jak dodał, gdy w 1944 i 1945 r. "instalowano komunizm, on był komunizmem sowieckim". "To polscy kolaboranci, komuniści wspomagali sowietów, którzy tu instalowali niepolską władzę, natomiast niestety potem wśród tych kolaborantów z Moskwą było coraz więcej karierowiczów partyjnych - w latach ponad 3 mln. należało do zbrodniczej partii PZPR i do dzisiaj te 3 mln. nigdy nie powiedziało nam przepraszam" - powiedział Żaryn. (PAP)
autor: Marek Sławiński
masl/ agz/