Lwowska Rada Obwodowa zaapelowała we wtorek do MSZ w Kijowie i Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) o „zdecydowaną reakcję” na antyukraińską demonstrację przed ambasadą Ukrainy w Warszawie i ogłoszenie persona non grata posła na Sejm Roberta Winnickiego.
„Lwowska Rada Obwodowa wyraża oburzenie w związku z wydarzeniami, do których doszło 19 marca 2018 roku przed ambasadą Ukrainy w Warszawie, gdzie grupa radykałów (…) spaliła portrety bohaterów Ukrainy Stepana Bandery i Romana Szuchewycza” – głosi uchwała rady.
W ocenie jej deputowanych „wyjątkowo cynicznym” był udział w demonstracji posła Roberta Winnickiego, który „zbezcześcił symbol narodowowyzwoleńczej walki Ukrainy”, jakim jest czerwono-czarna flaga i zdeptał ją przed kamerami telewizyjnymi.
„My, deputowani Lwowskiej Rady Obwodowej domagamy się w związku z tym od MSZ Ukrainy i SBU niezwłocznej i zdecydowanej reakcji. Uważamy za konieczne ogłoszenie wymienionego posła Sejmu RP osobą niepożądaną na terytorium Ukrainy” – czytamy.
W poniedziałkowym proteście przed ukraińską ambasadą w Warszawie uczestniczyli przedstawiciele Ruchu Narodowego, Młodzieży Wszechpolskiej oraz Obozu Narodowo-Radykalnego. Zebrani zaopatrzeni byli we flagi m.in. ONR oraz Młodzieży Wszechpolskiej. Trzymali transparenty: "StopAntipolonism, Defend the truth"; "Banderowiec nie jest moim bratem". Skandowano: "Szuchewycz morderca, Bandera zbrodniarz", "Banderowcy ludobójcy", "Kijów wolny od faszyzmu", "Banderowcy naziści".
Podczas manifestacji spalono wizerunki Bandery i Szuchewycza. Prezes Ruchu Narodowego poseł Robert Winnicki powiedział m.in., że obecnie na Ukrainie "bandyci, mordercy, ludobójcy są wynoszeni na piedestał". "Ukraina czci kolaborantów Hitlera, czci morderców i prześladowców nie tylko Polaków. Przychodzimy tutaj w obronie państwa i narodu polskiego" - powiedział Winnicki.
Ambasada Ukrainy w Polsce potępiła demonstrację, a w oświadczeniu zamieszczonym w poniedziałek na swojej stronie internetowej napisała, że na demonstracji głoszono „antyukraińską propagandę". "Świadomie lub nieświadomie, ale ich działania i wypowiedzi podsycają nietolerancję i grają na korzyść Kremla, w którego polityce imperialnej nie ma miejsca na istnienie wolnej Ukrainy, wolnej Polski i demokratycznej Europy" - dodano.
"Jednocześnie jesteśmy wdzięczni obywatelom Polski, którzy przybyli w tym samym czasie pod Ambasadę, aby w przeciwieństwie do nacjonalistycznej retoryki wyrazić solidarność z Ukrainą i narodem ukraińskim pod hasłem +Za Godność Waszą i Naszą!+" - napisano w oświadczeniu.
Ambasada podziękowała również wszystkim tym, którzy wykazali "siłę i odwagę godnie bronić ukraińsko-polskiego braterstwa i partnerstwa strategicznego przeciwko populizmowi, manipulacjom i sztucznie napędzanym antagonizmom" między Polską a Ukrainą.
Przed ambasadą Ukrainy kontrmanifestację zorganizował m.in. Warszawski Strajk Kobiet. "Nacjonaliści u nich i u nas odradzają się, niestety. Dlatego tutaj stanęliśmy, aby temu zapobiec" - powiedziała Agnieszka Czerederecka z Warszawskiego Strajku Kobiet. Zwróciła uwagę, że odradzający się nacjonalizm może być groźny dla obu krajów. "Może wywoływać antagonizmy między naszymi narodami. Nasza historia jest taka, a nie inna, trudna i lepiej, żeby starać się porozumieć i prowadzić dialog" - podkreśliła.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ ndz/ ap/ amac/